Reklama

Najnowsza płyta braci z zespołu Pectus nosi tytuł „Kobiety”. Tomek Szczepanik skomponował 10 piosenek i zaprosił 10 wokalistek. Są nimi: Urszula Dudziak, Patrycja Markowska, Kayah, Maryla Rodowicz, Monika Kuszyńska, Irena Santor, Grażyna Łobaszewska, Urszula, Basia Trzetrzelewska, Anna Wyszkoni. Płyta jest różnorodna, bo każda z kobiet ma utwór w swoim stylu. Monika, żona, ostrzegała, że Tomek dużo ryzykuje, wystawiając się na ocenę. Ale żadna z wokalistek nie odmówiła i płyta budzi duże zainteresowanie.

Reklama

Co bracia Szczepanik - Tomek, Mateusz, Marek i Maciek - tak naprawdę myślą o kobietach i co, poza muzyką, jest ich wspólną pasją? O tym wszystkim opowiedzieli w najnowszej "Vivie!" Romanowi Praszyńskiemu.

Barcelona

Monika, menedżerka Pectusa, obecna żona Tomka, matka ich czteroletniego Stasia, jedzie z przyjaciółkami do Barcelony. Tomek postanawia napisać o tym piosenkę. Lekką piosenkę z przymrużeniem oka, mówiącą o zmianie. Pisze o sobie, w jego życiu przecież wszystko się zmienia. I to jest strzał w dziesiątkę. "Barcelona" promuje pierwszą braterską płytę "Siła braci". Wkrótce śpiewa ją pół Polski.

Tomek czuje melodię. To wielki dar. Ciągle mam ciarki, kiedy słucham jego piosenek.

- chwali go Marek.

"Barcelona" trafia do dziesiątki największych przebojów roku, Pectus gra na Sopot TOPtrendy 2013. Gdy pytam, kiedy poczuli, że naprawdę wsiedli do rakiety, każdy wspomina 50. Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu. Tam dostają dwie SuperJedynki. Jako "Super Zespół" oraz za "Super Występ". Stoją w świetle reflektorów i podnoszą do góry zwycięskie statuetki. Niemożliwe stało się realne. "Siła woli, hart ducha, upór w dążeniu do celu", cóż, nazwa zespołu zobowiązuje. Ich sukces ogląda w telewizji mama. Oczywiście płacze.

Zuza Krajewska / LAF AM

Kobiety

Mama ma niejeden powód do płaczu. A chociażby to, że wszyscy bracia osiedlają się w tej samej miejscowości pod Warszawą. Rodzice też. Znów cała rodzina razem. I nareszcie ojciec nigdzie nie wyjeżdża. Można się spotkać, porozmawiać. Albo podrzucić dzieci. Tomek swojego czteroletniego Staszka, Marek półtoraroczną Laurę. Dziadkowie kochają wnuki, bardzo chętnie zajmują się nimi, gdy bracia jadą na koncerty.

Zatraciłem się w miłości. Wracam zmęczony, widzę Laurę i od razu chce mi się żyć. Dla niej. Chciałbym, żeby była ze mnie dumna.

- uśmiecha się Marek.

Kiedy jeszcze mama płacze? Gdy Mateusz oświadcza się Magdzie. Oczywiście na koncercie zespołu. Pectus gra w Łomiankach. Pod sceną rodzina, znajomi. Gdy bracia kończą ostatnią piosenkę, Mateusz zaprasza na scenę swoją dziewczynę. Magda niczego się nie spodziewa. A on wręcza jej kwiaty i pada na kolana. Oczywiście dziewczyna zgadza się. Ślub w 2016 roku. Mama płacze tej wiosny, gdy Tomek ma wypadek. W drodze na papieski koncert w Krakowie oboje z żoną ulegają wypadkowi, samochód uderza w betonową zaporę. Tomek ma osiem złamanych żeber, stłuczoną śledzionę, złamany oczodół. Jest zagrożenie życia. Nie tylko mama płacze, bracia też. Na szczęście po 11 dniach Tomek wychodzi ze szpitala. Po miesiącu wraca na scenę.

Płyta "Kobiety" to nasz hołd dla kobiet. Dla mamy również, naszej ikony.

- tłumaczy Tomasz.

Tomek pisze teksty, gdy rusza ukraiński Majdan. Dlatego na płycie słychać niepokój. Obawę przed światem, który może zniszczyć to, co najcenniejsze. Życie, bliskich ludzi, rodzinę.

Pectus Team

Bracia nie mają siebie dość. Mało, że razem grają, mieszkają blisko siebie, to jeszcze kilka razy w tygodniu trenują piłkę nożną. Rzucają wszystko i pędzą na trening. Mają swoją drużynę Pectus Team. Są bardzo zadziorni. Ciągle jeżdżą na turnieje, nie wracają bez nagrody. Zmierzyli się z Ciężkowianką, piątoligową drużyną z rodzinnych stron. Ku zdumieniu wszystkich wygrali. I to 14:1! Ich głosy współgrają ze sobą. Dlatego na scenie śpiewają wszyscy. Ich ulubiona kolęda, którą wykonują a capella (bez instrumentów), nosi znamienny tytuł: "Bracia, patrzcie jeno".

Braterstwo daje nam megaenergię. Trudności przeżywamy razem. To nasza siła. Siła rodziny.

- uśmiecha się Tomek.

Reklama

Cały materiał o zespole Pectus w najnowszej "Vivie!", od dziś w kioskach.

Reklama
Reklama
Reklama