„Wolność jest super. A wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”. Jasiek Mela kończy 28 lat
1 z 5
Jan Mela kończy dziś 28 lat!
„Wolność jest super. A wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”, mówił w 2014 roku Jasiek Mela w poruszającej rozmowie z Elżbietą Pawełek.
„Nikt za nas życia nie przeżyje. Sami musimy sobie wyznaczać cele i do nich dążyć, żeby każdego dnia poczuć się zwycięzcą. Bo jest tak, że albo pracujesz w firmie, która do końca cię nie satysfakcjonuje, albo żyjesz w kraju, który cię wkurza. Chrzanić to wszystko! Znajdź sobie coś swojego i to rób. I to wszystko” - dodaje.
Polecamy też: „Wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”. Przypominamy wywiad VIVY! z Jaśkiem Melą
Miał trzynaście lat. Padał deszcz. Chciał schronić się w bezpiecznym miejscu. Piętnaście tysięcy wolt przepłynęło przez jego ciało. Porażony prądem stracił lewą nogę i prawe przedramię. Cała Polska była poruszona losami chłopca i jego rodziny. Na podstawie jego życiowych doświadczeń powstał wyjątkowy film, „Mój biegun”. Jest prawdziwą historią o głośnej tragedii, kalectwie, ale przede wszystkim o sile rodziny i walce o życie. Od tamtej stał się najmłodszym w historii zdobywcą dwóch biegunów, podróżował po norweskich Lofotach, wspiął się na Kilimandżaro i Elbrus, odbył samotną wyprawę do Azji. Stanął przed kolejnym wyzwaniem jakim okazał się program „Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami”. Stworzył własną fundację „Poza Horyzonty”, wspierającą niepełnosprawne osoby.
Nie jest showmanem. Dla wielu ludzi stał się guru. Jak się czuje, kiedy na spotkaniu podchodzi do niego ojciec z nastoletnim synem i mówi: „Panie Jaśku, Pan powie chłopakowi, jak żyć”?
Totalnie nie wiem, co wtedy powiedzieć. Ludziom się wydaje, że istnieje jedna recepta na szczęście. A czegoś takiego nie ma, bo wszystkie patenty życiowe, złote myśli mają sens tylko wtedy, jeśli dotykają czegoś, czego sami doświadczyliśmy. Łatwo jest być psychologiem dla kogoś, gorzej dla siebie. Znam wielu ludzi, którzy pozwalają się ranić, dziewczyny dające się wykorzystywać facetom w różny sposób, facetów żyjących w cieniu swoich obaw, którym powiedziałbym: „Zrób to lub tamto, a będziesz szczęśliwy”. Ale sam nie potrafię sobie poradzić ze swoimi demonami. Czasem trzeba dostać porządnego kopa od życia, żeby się czegoś nauczyć.
Po wielu tych trudnych doświadczeniach dołożył sobie jeszcze upiorną podróż na biegun. Byłeś najmłodszym uczestnikiem w historii takich wypraw, w dodatku niepełnosprawnym, któremu udało się osiągnąć cel. To wciąż niepobity rekord.
Możliwe. Nie wiem. Według mojej mamy wyprawa z Markiem Kamińskim okazała się najlepszą z możliwych rehabilitacji. Już sam pomysł wyprawy na biegun przywracał nadzieję, dawał szansę zrobienia czegoś niezwykłego. Zdawałem sobie sprawę z tego, że jeśli oleję treningi, to sobie nie poradzę. A wtedy bardzo potrzebowałem pokazania sobie, zakompleksionemu chłopakowi, że jestem coś wart. Chciałem też pokazać światu, że niepełnosprawność jest w naszych głowach, a nie w nogach. Choć wyprawa była bardzo trudna, - opowiedział Jan Mela.
Ryzykował. Mógł z niej nie wrócić, ale jak sam przyznał, czasem lepiej zaryzykować niż wieść nudne życie.
Stawia sobie wciąż nowe cele. Chce sprawdzić granice swoich możliwości? Czy może to bierze się z przymusu, bo ludzie oczekują, że znów ich czymś zaskoczy? Na pewno są bardzo duże oczekiwania społeczne: Wejdź wyżej, zrób więcej, jeszcze szybciej. Przyzwyczaiłem się do rzucania się na głęboką wodę, na zasadzie: biegun – OK, Kilimandżaro – też, maraton – dobra, potrenuję i przebiegnę, taniec – OK, wiem, że się nauczę, bo dam z siebie wszystko. Tylko mam taką paskudną cechę, że rzucam się na różne rzeczy, a potem to zostawiam. Nie jestem zdobywcą, nie jestem biegaczem czy tancerzem, i pewnie nim nie będę. Problem w tym, że zaczynam masę rzeczy naraz i chciałbym w końcu wybrać takie, w których mógłbym się realizować. Mam bardzo niewiele stałych rzeczy w życiu, do których należy moja rodzina i fundacja. A reszta? Mieszkam raz tu, raz tam, gdzieś pojadę. To jest fajne w pewnym momencie życia. Ale chciałbym wydorośleć, osadzić się w jednym miejscu i rozpocząć coś konsekwentnie.
Przypominamy wyjątkową sesję Jaśka Meli autorstwa Zuzy Krajewskiej.
Polecamy też: „To nie piersi czynią nas kobietami”. Po niezwykłej akcji całe USA mówi o tych Amazonkach
2 z 5
Jan Mela kończy dziś 28 lat!
„Wolność jest super. A wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”, mówił w 2014 roku Jasiek Mela w poruszającej rozmowie z Elżbietą Pawełek.
Polecamy też: „Wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”. Przypominamy wywiad VIVY! z Jaśkiem Melą
3 z 5
Jan Mela kończy dziś 28 lat!
„Wolność jest super. A wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”, mówił w 2014 roku Jasiek Mela w poruszającej rozmowie z Elżbietą Pawełek.
Polecamy też: „Wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”. Przypominamy wywiad VIVY! z Jaśkiem Melą
4 z 5
Jan Mela kończy dziś 28 lat!
„Wolność jest super. A wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”, mówił w 2014 roku Jasiek Mela w poruszającej rozmowie z Elżbietą Pawełek.
Polecamy też: „Wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”. Przypominamy wywiad VIVY! z Jaśkiem Melą
5 z 5
Jan Mela kończy dziś 28 lat!
„Wolność jest super. A wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”, mówił w 2014 roku Jasiek Mela w poruszającej rozmowie z Elżbietą Pawełek.
Polecamy też: „Wszelkie ograniczenia są w głowie, nie w nogach”. Przypominamy wywiad VIVY! z Jaśkiem Melą