Martyna Wojciechowska drży o zdrowie córki!
Dziecko podróżniczki zaczęło uprawiać niebezpieczny sport
1 z 7
Sama często balansuje na granicy ryzyka, jednak gdy chodzi o zdrowie córki, Martyna Wojciechowska nie uznaje kompromisów. W najnowszym wywiadzie dziennikarka i podróżniczka zwierzyła się, że dziewięcioletnia Marysia odkryła w sobie pasję do sportu, który... ona uważa za bardzo niebezpieczny!
Martyna Wojciechowska drży o zdrowie córki
Mimo że sama w młodości cztery razy cudem uniknęła śmierci, gdy chodzi o zdrowie jej córeczki woli dmuchać na zimne. Nic więc dziwnego, że pasja Marysi do z pozoru zwyczajnego sportu wywołuje w Martynie Wojciechowskiej niechęć!
„Wspieram córkę w jej pasjach i pomysłach na życie. Nie chcę jej niczego zabraniać ani narzucać, choć nie zawsze rozumiem jej wybory. Jakiś czas temu postanowiła, że będzie jeździć konno. Nie byłam fanką tego pomysłu. Zwyczajnie się o nią bałam”, zwierzyła się podróżniczka w rozmowie z tygodnikiem „Gwiazdy”.
Oczywiście Martyna Wojciechowska zdaje sobie sprawę, że takie słowa w jej ustach brzmią co najmniej osobliwie.
„Wiem, że w moich ustach to brzmi zabawnie, ale uważam, że jazda konno to dość urazowy sport. Ale ponieważ Marysia upór i determinację najwyraźniej odziedziczyła po mnie, to raczej nie uda mi się jej powstrzymać”, wyjaśniła dziennikarka.
Martyna Wojciechowska kilka razy razy cudem uniknęła śmierci
Do jednych z najbardziej niebezpiecznych przygód Martyny Wojciechowska należy ta z 2008 roku na Antarktydzie. Podróżniczka wyruszyła w nią, gdy Marysia miała zaledwie siedem miesięcy, zaś cała Polska śledziła zmagania gwiazdy TVN z żywiołem. W trakcie wyprawy na górę Mont Vinson cudem uniknęła śmierci: z powodu fatalnych warunków atmosferycznych, w tym wiatru szalejącego z prędkością 100 kilometrów na godzinę i temperatury przekraczającej minus 50 stopni Celsjusza, utknęła na kilka dni w namiocie. Jak przypomina tygodnik „Gwiazdy”, to nie ostudziło jej zapału i już trzy lata później w trakcie wyprawy do dżungli w Borneo zaraziła się groźną chorobą od szympansów, zaś półtora roku temu głośno było o wypadku na motocyklu, w trakcie którego roztrzaskała sobie obojczyk. Miało to miejsce we Francji, gdy kręcono jeden z odcinków „Kobiety na krańcu świata”.
„Chwila nieuwagi, mój błąd, niestety. Skomplikowane złamanie obojczyka z przemieszczeniem, konieczna była operacja. O centymetry minęłam głową barierę energochłonną”, napisała w lipcu 2016 roku na Facebooku.
Czy jazda konna przy przygodach Martyny Wojciechowskiej wydaje się aż tak bardzo ryzykowna? Raczej nie, ale faktem jest, że od momentu śmierci ojca Marysi, Jerzego Błaszczyka pod koniec lutego 2016 roku, dziennikarka zwolniła tempo i podkreśla w wywiadach, że cały grafik wyjazdów podporządkowała córce.
W naszej galerii możecie zobaczyć zdjęcie obu pań, które uwielbiają spędzać ze sobą każdą wolną chwilę, także na uprawianiu sportu!
Zobacz też: Martyna Wojciechowska o tragicznym wypadku: „Zginął w nim mój przyjaciel Rafał. Na moich oczach”
2 z 7
Martyna Wojciechowska zwierzyła się w najnowszym wywiadzie, że sport, do którego miłością zapałała jej córka Marysia, przyprawia ją o gęsią skórkę. Wszystko dlatego, że podróżniczka uznaje go za niezwykle urazowy. Zaznacza jednak, że nie jest w stanie zabronić córce uprawiania go.
3 z 7
Jaki to sport? Martyna Wojciechowska wyznała, że Marysia zakochała się w... jeździe konnej! Mimo że wydaje się on mało ryzykowny, podróżniczka podkreśla, że uprawianie go wiąże się z licznymi urazami. To nie zniechęca jednak jej córki, Marysi.
Polecamy też: Paliła w toalecie i szalała z chłopakami na motocyklach. Jaka była kiedyś Martyna Wojciechowska?
4 z 7
Martyna Wojciechowska drży o zdrowie córki z powodu jej miłości do jazdy konnej. Jak jednak wyznała, dziewczynka odziedziczyła po niej upór, więc nie jest w stanie zabronić jej uprawiania tego sportu, który może wiązać się z licznymi urazami.
5 z 7
Martyna Wojciechowska stara się spędzać z córką Marysią każdą wolną chwilę. Szczególnie lubią razem podróżować i uprawiać różne sporty, takie jak wspinaczka. Nic dziwnego! Obie wydają się osobami lubiącymi wyzwania i adrenalinę.
Zobacz też: Martyna Wojciechowska o sile kobiecości, wytyczaniu nowych szlaków i wychowywaniu córki
6 z 7
Martyna Wojciechowska i Marysia uwielbiają aktywność fizyczną. Najczęściej wspinają się wspólnie na szczyty i – rzecz jasna – podróżują po Polsce i nie tylko! Dziennikarka często zamieszcza ich wspólne zdjęcia w mediach społecznościowych.
Polecamy też: „Urodziłam się feministką’’. Martyna Wojciechowska opowiada o nieświadomym łamaniu stereotypów
7 z 7
Martyna Wojciechowska szczególną opieką otoczyła Marysię po tym, gdy pod koniec lutego 2016 roku na raka zmarł jej ojciec, Jerzy Błaszczyk. Dziennikarka zwolniła wówczas tempo i podkreśla w wywiadach, że cały grafik wyjazdów podporządkowała córce.