Choć film Ridleya Scotta Dom Gucci jest na ekranach kin zaledwie od kilku dni, to jednak już od dłuższego czasu budzi kontrowersje. Jeszcze na etapie produkcji wypowiadali się o nim członkowie rodziny Gucci, a nawet postaci, na których oparto fabułę filmu. Sama Patricia Reggiani, na osobie której wzorowano bohaterkę graną przez Lady Gagę, wyraziła swój żal i ubolewanie, że producenci się z nią nie konsultowali, przez co w filmie ma być cała seria nieprawd i przekłamań. Reggiani nie jest jednak jedyną osobą, która publicznie zgłasza zastrzeżenia do filmu. Z tym, jak zostały ukazane niektóre kwestie dotyczące rodu Gucci problem mają także m.in. Patricia Gucci oraz był projektant marki, Tom Ford. Co dokładnie nie pasuje im w filmie Ridleya Scotta?

Reklama

ZOBACZ: Dom Gucci: wszystko, co musisz wiedzieć o nowym filmie Ridleya Scotta z Lady Gagą w roli głównej

Patricia Gucci krytykuje "Dom Gucci"

Patricia Gucci to przedstawicielka czwartego pokolenia słynnej florenckiej rodziny Gucci, która założyła dom mody pod takim samym nazwiskiem. Patricia była kuzyną zamordowanego w marcu 1995 roku Maurzio Gucciego. Jak się okazuje, już od samego początku produkcji filmu wcale mu nie sprzyjała. A to choćby dlatego, że uważa, że film przekłamuje wiele faktów z życia jej rodziny:

- Niestety nie wydaje mi się, by w jakikolwiek sposób ten film opowiadał prawdę o naszej rodzinie i zbliżał się do prawdziwej historii. Pani Giannina Facio, żona reżysera Ridleya Scotta, razem z jego asystentką przyjechały raz do mnie. Zostały przyjęte przez mojego stryja Roberta w jego domu. O wiele rzeczy dopytywały. Było żywe zainteresowanie. Ta znajomość była dość serdeczna. To było jeszcze w 2004 roku, przy pierwszych planach produkcji. Jednak scenariusz był ostatecznie oparty o książkę "Dom Gucci", której nikt z rodziny nigdy nie autoryzował. Zainspirowali się tymi pikantnymi rzeczami o których pisała w książce jej autorka, Sarah Forden – wyjaśniła jakiś czas temu w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN.

Karol Serewis/Gallo Images Poland/Getty Images

CZYTAJ TEŻ: Kreacje Lady Gagi w filmie „Dom Gucci” to arcydzieło!

Zobacz także

Patricia Gucci ma sporo obiekcji co do tego, jak w filmie pokazano jej ojca, Aldo Gucciego, którego w filmie zagrał Al Pacino:

- Ten film to wielkie przedsięwzięcie marketingowe – tyle, że wplątali w to mojego ojca i mojego dziadka. Fizycznie zresztą aktorzy są zupełnie do nich niepodobni. Mojego ojca po prostu oszpecili. Może po to, by "Dom Gucci" dostał Oscara za charakteryzację. Ta postać w filmie wygląda po prostu okropnie, jak jakiś kloszard. Mój ojciec owszem, łysiał, ale nigdy nie chodził zaniedbany, nigdy rozczochrany - skarżyła się członkini słynnego modowego rodu.

Patricia ma nie tylko pretensję do twórców filmu, lecz także do samej Patrizii Reggiani, która zleciła zamordowanie własnego męża, co spowodowało całą serię nieszczęśliwych wydarzeń dotykających jej rodzinę:

- Ten skandal ze zleceniem morderstwa, który się wydarzył, bardzo mocno skrzywdził właśnie mnie. Do dzisiaj zdarza się, że mylą mnie z tą drugą Patrizią. Czasami nawet na promocji książki podchodzą do mnie ludzie i z pewnym zażenowaniem, ale jednak pytają – to pani jest tą morderczynią? Wszystkie gazety, dzienniki, media, wszyscy mówili o niej. O Patrizii Gucci. Może z resztą ona sama tak się przedstawiała – z premedytacją. Kiedyś wręcz wytoczyłam proces pewnej znanej, dużej, włoskiej gazecie, bo jedna z ich dziennikarek napisała 3-stronnicowy artykuł i wszędzie w nim nazywają ją Patrizią Gucci. Tę sprawę zresztą wygrałam, ale wiesz, co powiedziała mi tamta dziennikarka? „Gdybym pisała o Patrizii Reggiani, nikt by tego nawet nie przeczytał”- wspomina z żalem Patricia Gucci.

mat. pras. Metro-Goldwyn-Mayer

WIĘCEJ NA TEMAT: Szalone życie Patrizii Reggiani. Kim tak naprawdę była Czarna Wdowa domu mody Gucci?

Tom Ford recenzuje „Dom Gucci” w sieci

Okazuje się, że film Dom Gucci niespecjalnie przypadł do gustu także Tomowi Fordowi, którego postać (w przeciwieństwie to Patricii Gucci) pojawia się w filmie, choć nie na długo. Były dyrektor kreatywny marki, którzy zarządzał nią w latach 1994-2004, odniósł się do filmu w swojej "recenzji" napisanej dla internetowego tygodnika Air Mail. To w nim Ford napisał, że o ile część scen filmu wydała mu się mocno intrygująca, to jednak znalazł tam też sporo takich, które go najzwyczajniej w świecie rozśmieszyły:

- Błyszcząca, ambitna, pięknie sfilmowana i przebrana w kostium opowieść o chciwości i morderstwie jest oszałamiająca przez samą liczbę obsadzonych w niej gwiazd. Wyreżyserowany przez mistrza filmowego Ridleya Scotta, z udziałem Lady Gagi, Adama Drivera, Ala Pacino, Jeremy'ego Ironsa, Jareda Leto i Salmy Hayek, film jest… cóż, nadal nie jestem do końca pewien, co to właściwie jest, ale gdy wyszedłem z kina czułem się jakbym przeżył huragan. Czy była to farsa czy porywająca opowieść o chciwości? Często śmiałem się na głos, ale czy powinienem? - pytał retorycznie w swoim eseju Tom Ford.

JP Yim/Getty Images

Projektant przypomniał też, że dość dobrze znał Maurizio Gucciego, granego w filmie przez Adama Drivera. W końcu to on ściągnął go do studia projektowego Gucci. Panowie pracowali razem przez 4 lata. Ford opisując swoje odczucie związane z najnowszym filmem Ridleya Scotta wielokrotnie odwoływał się do faktu, że przecież sam był świadkiem części z przedstawionych w produkcji wydarzeń:

- Znałem też wielu innych graczy tej sagi i wielokrotnie udzielałem wywiadów do książki, która była materiałem źródłowym do filmu, więc trudno mi oddzielić rzeczywistość od błyszczącej, mocno lakierowanej opery mydlanej, którą zobaczyłem na ekranie. (…) Czasami, gdy Al Pacino jako Aldo Gucci i Jared Leto jak syn Aldo, Paolo Gucci, byli na ekranie, nie byłem do końca pewien, czy nie oglądam wersji tej opowieści na żywo w "Saturday Night Live" – podsumował dość gorzko Ford.

Mimo wielu zarzutów, które Ford ma do filmu, projektant napisał też, że jest kilka aspektów, które bardzo mu się podobają. Designer docenił grę aktorską niektórych członków obsady, w tym szczególnie Lady Gagi, którą pochwalił za akcent i swobodę bycia na ekranie.

mat. pras. Metro-Goldwyn-Mayer
Reklama

Czy to znaczy, że Ford za tę rolę wróży jej Oscara, o którego on sam otarł się przy okazji dwóch filmów, które do tej pory wyprodukował i wyreżyserował? Myślicie, że trzeci będzie bliżej tematyki modowej? A może Ford postanowi przenieść na ekran opowieść o domu Gucci widzianą ze swojej perspektyw? To by dopiero było kino!

Reklama
Reklama
Reklama