Reklama

Krystyna Giżowska święciła tryumfy w latach 80., a każdy znał jej hit „Nie było ciebie tyle lat”, piosenkę, która miała nawet swoją kontynuację w postaci utworu „Przeżyłam z Tobą tyle lat”. Artystka była także nieodłączną częścią „Koncertu życzeń”, programu, w którym znani prezenterzy przekazywali życzenia widzów dla bliskich, i okraszali to piosenkami. Do dziś jej hity grane są na pogrzebach i weselach. Jak dziś wygląda życie wokalistki? Niestety, w ostatnich latach doznała bolesnej straty i musiała zmierzyć się z osobistą tragedią...

Reklama

[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 17.06.2024 r.]

Krystyna Giżowska: rodzina, dorastanie, droga do kariery

Krystyna Giżowska urodziła się w 1954 roku w Wałbrzychu. Jej tata był górnikiem, cudem uniknął wypadku, wybuchu metanu — zamienił się z kolegą na szychty. Po tym zdarzeniu wyjechał z rodziną na Pomorze, zawsze miał przy sobie obrazek patronki górników św. Barbary. Piosenkarka ma trzech młodszych braci, którymi zajmowała się w dzieciństwie. Była najstarsza z rodzeństwa.

W Koszalinie skończyła technikum ekonomiczne, ale zawsze chciała śpiewać. Miała 14 lat, gdy w 1968 roku zadebiutowała jako solistka w Zespole Pieśni i Tańca Transportowiec. Jej droga do kariery wiodła przez domy kultury, chóry, zespoły wokalne. Śpiewała m.in. w zespołach wojskowych „Flotylla” i „Radar”, tam nauczyła się emisji głosu i bycia na estradzie. Karierę solową zaczęła w 1976 roku. „Chciałam śpiewać, choć za występy dostawałam grosze. Tak mocno parłam w stronę muzyki, że w ogóle mi to, że nie zarabiam na śpiewaniu, nie przeszkadzało”, wspominała po latach.

Zobacz też: Anna Seniuk: dla małżeństwa poświęciła karierę, mąż zostawił ją dla młodszej kobiety

Krystyna Giżowska: jej największy hit powstał dla innej wokalistki

Piosenka „Nie było ciebie tyle lat” z 1984 roku okazała się totalną rewolucją w jej życiu. Krystyna Giżowska nagrała ją właściwie przypadkowo – napisana była dla innej wokalistki, dla Urszuli. Giżowska była trzecia w kolejności do jej wykonania, piosenkę nagrała w biegu, akurat wyjeżdżała z baletem „Sabat” na bardzo atrakcyjne tournée do Japonii.

Zapomniała o niej, a kiedy wróciła, wszyscy mówili: „Krystyna, jaki to przebój!”. Od razu zaproszono ją na festiwal do Sopotu. Na początku było jej przykro, że stała się wykonawczynią jednej piosenki, bo jej inne utwory, ambitniejsze muzycznie, nie przebiły się tak, jak ten hit.

Wokalistka na koncercie w Zielonej Górze, 1985 rok, fot. Tomasz Gawałkiewicz/Forum

Ale potem zobaczyła, jak ta piosenka trafia do ludzi. Szczególnie w latach 80. po stanie wojennym, kiedy wiele osób wyjechało za granicę. Mieli zostać kilka miesięcy, zostawali dłużej, czasem na zawsze. Słuchacze traktowali „Nie było ciebie tyle lat” jak historię z życia wziętą.

Krystyna Giżowska wspomina: „Na początku denerwował mnie fakt, że ludzie chcą słuchać przede wszystkim tej piosenki, a ja przecież nagrałam tyle innych ciekawych utworów. „Blue Boksem" wygrałam Sopot... Ale raz tylko na koncercie spróbowałam jej nie zaśpiewać... Było tyle pretensji, że musiałam wyjść jeszcze raz i ją wykonać”.

Krystyna Giżowska: życie prywatne, mężowie, historia miłości

Krystyna Giżowska po raz pierwszy wyszła za mąż za „znanego i wpływowego” kompozytora, którego nazwiska jednak nigdy nie ujawniła. Mieszkała w Gdyni, ale na początku lat 80. przeniosła się do Warszawy i poznała swojego drugiego męża, znanego akustyka — realizatora dźwięku Wojciecha Olejnika. Dzisiaj jest on legendą polskiej sceny muzycznej, podobno jako jeden z pierwszych w Polsce miał prywatną aparaturę nagłaśniającą.

Olejnik był m.in. koncertowym realizatorem dźwięku Budki Suflera, menedżerem takich zespołów, jak Nurt czy Hokus, a potem menedżerem swojej żony. Z Krystyną Giżowską stali się nierozłączni. Ale ich związek na początku był nie najlepiej widziany w środowisku muzycznym, wiele osób trzymało stronę pierwszego męża wokalistki. Nie wiadomo było, jak potoczy się dalej kariera Krystyny Giżowskiej.

Wojciech Olejnik wiedział, że jego ukochanej potrzebny jest przebój, który podtrzyma jej popularność. Tak z miłosno-muzycznych zawirowań wzięła się piosenka „Przeżyłam z Tobą tyle lat”. Muzykę do niej napisał przyjaciel Wojciecha Olejnika – Wojciech Parzyński, na co dzień poważny jazzman. Gdy Krystyna Giżowska śpiewała: „Ten ktoś sprzed lat/Nie zapuka do mych drzwi/Ja o nim też zapomniałam już…”, widziano w tym aluzję do jej poprzedniego małżeństwa.

Zobacz także: Mimo wielkiej sławy sypiał w garderobach. Rola Zbyszka z Bogdańca zrujnowała jego karierę

Krystyna Giżowska i Wojciech Olejnik: dziecko, wspólne życie

Krystyna Giżowska i Wojciech Olejnik nie mieli własnego kąta, tułali się po wynajmowanych mieszkaniach. W końcu przenieśli się do Łodzi. W połowie lat 80. kupili tam segment z ogródkiem. W tym domu przemieszkali przez lata, doczekali się syna Marcina, który nie poszedł w ślady rodziców, zajmuje się logistyką i bankowością.

Krystyna Giżowska marzyła o córce, bo to taka „przyjaciółka mamy”. Ale miała 36 lat, gdy urodziła pierwsze dziecko, ciągle jeździła w trasy, i nie zdecydowała się na powiększenie rodziny. Z Wojciechem Olejnikiem byli bardzo dobraną parą, dzielili się obowiązkami domowymi, ufali sobie, wiedzieli, że mogą na sobie polegać.

Czytaj też: Rzucił świat na kolana, kobiety za nim szalały. Demis Roussos miłość znalazł dopiero za czwartym razem

Krystyna Giżowska w ukochanym ogrodzie zimowym, w swoim domu w Łodzi, fot. CEZARY PECOLD/SE/EAST NEWS

„Jesteśmy małżeństwem, ale też pracujemy razem. Wojtek gra na perkusji, pomaga przy realizacji dźwięku. Bardzo dużo czasu spędzamy wspólnie, na koncertach, w trasie. Nie mamy kiedy za sobą zatęsknić. A powodów do spięć nigdy nie brakuje. I przyznam, że zdarzały się nam bardzo trudne sytuacje, więc wszystko mogło źle się skończyć. Ale nam się udało”. Ich sposób na trudne chwile, to zawsze była rozmowa i kompromis. Nigdy nie kończyli dnia na kłótni.

Zobacz także: Gdy się poznali, ona miała już córkę. Borysa Budkę i jego żonę dzieli 7 lat

Krystyna Giżowska: dwa razy pokonała chorobę. O tym, że chorowała, wiedział tylko jej mąż

To nie było wyłącznie idylliczne życie. Krystyna Giżowska dwa razy walczyła z rakiem, wygrała dzięki szybkiej diagnozie i operacjom. Nie powiedziała o tej chorobie nawet synowi, żeby go nie martwić i nie obciążać. Wiedział o niej jedynie pan Wojciech. „Wyczułam guzka sama, gdy się badałam w domu. Zrobiono mi mammografię, która nic nie wykazała. To było kilkanaście lat temu, więc może mammografy nie były tak dokładne. Ja jednak uparłam się, że chcę mieć USG, bo ja lubię sprawy załatwić do końca. I znaleźli guza. Przeszłam operację, uratowano mi pierś i życie. Ale to nie jedyna moja operacja. Kiedyś zaczęłam puchnąć, pobolewało mnie podbrzusze, więc poszłam do mojej pani ginekolog, a ona skierowała mnie do szpitala. Powiedziałam lekarzom: . Okazało się, że trzeba było. Bo później nie byłoby ratunku” (cytuję za interia.pl).

Reklama

Dzisiaj Krystyna Giżowska jest wdową, Wojciech Olejnik zmarł niespodziewanie 1 listopada 2021 roku. Miał 74 lata. To był dla niej straszny cios, ale pozbierała się, nadal dużo koncertuje, w 2022 i 2023 roku wystąpiła na festiwalu w Opolu, pracuje także nad kolejną płytą.

fot. CEZARY PECOLD/SE/EAST NEWS
Reklama
Reklama
Reklama