Do Anny Jagiellonki przylgnęła łatka starej panny i dewotki. Matka nie cieszyła się z jej narodzin, przez całe życie mogła liczyć tylko na wsparcie swoich sióstr... W 1575 roku, w wyniku drugiej wolnej elekcji, została wybrana na króla Polski. Niespełna pół roku później, jako 53-latka, wyszła za mąż za Stefana Batorego. Nigdy nie urodziła dzieci. Życie boleśnie ją naznaczyło i do dziś wydaje się jedną z najbardziej tragicznych postaci w polskiej historii...

Reklama

Niechciana córka. Matka nie cieszyła się z narodzin Anny Jagiellonki

Przyszła na świat w Krakowie 18 października 1523 roku jako czwarte dziecko Bony Sforzy i Zygmunta Starego. Niestety, moment jej narodzin był tym jedynym, gdy matka zwróciła na nią uwagę. Była jednak zła i rozczarowana, że dziecko, które powiła, było córką. Chrzest Anny Jagiellonki odbył się bardzo szybko i został przygotowany w pośpiechu na polecenie królowej. Nie uczestniczył w nim nawet ojciec, przebywający wówczas na sejmie.

Szybko też córką zaczęły zajmować się piastunki. O dziecku Bona nie wspominała nawet w listach – narodziny córki nie były czymś, czym należało się chwalić. Postawę tę dosyć szybko przejął również Zygmunt Stary, zaś później jego syn - Zygmunt August. Była dla nich podobno niewidzialna.

Brat miał być wobec niej „srogiego umysłu”. Realnie zaczął się jej losem interesować wówczas, gdy okazało się, że utrzymanie Anny i jej sióstr wiąże się z niemałymi wydatkami. Nie mógł w rozwiązaniu tego problemu liczyć na matkę, która nie akceptowała jego związku z Barbarą Radziwiłłówną i po śmierci męża przeniosła się z córkami na Mazowsze. Tam przebywała przez osiem lat, ale dotarło do niej, że pojednanie z jedynym synem nie będzie możliwe. W 1556 roku opuściła więć Polskę i wyjechała do rodzinnego Bari. Wcześniej, na polecenie szlachty, musiała zrzec się wszelkich dóbr ziemskich nad Wisłą.

Czytaj także: Na to pytanie królowa Elżbieta II czekała siedem lat. Przez niemal rok tylko najbliżsi znali prawdę

Zobacz także
Piotr Mecik / Forum

Anna Jagiellonka w młodości, Reprodukcja

Przypadkowi kandydaci i skandalicznie niski posag. Problemy z zamążpójściem Anny Jagiellonki

Wówczas za mąż wydano już dwie córki Bony i Zygmunta: najstarszą Izabelę (w 1539 roku została żoną króla Węgier Jana Zapolyi) oraz średnią Zofię (w lutym 1556 została wydana za Henryka II, księcia brunszwickiego). I w przypadku jej zaślubin król Zygmunt August miał jasno sprecyzowane stanowisko, co wyjaśnił ustami hetmana Jana Tarnowskiego: „Dla Jego Królewskiej Mości lepiej, że zmniejszą się wydatki, bo łatwiej dwie siostry utrzymać niż więcej”.

Ale przecież najlepiej byłoby, gdyby z królewskiego skarbca nie trzeba było łożyć na utrzymanie żadnej z królewien. Taka postawa położyła się cieniem na relacjach Zygmunta Augusta z siostrami. Najmłodsza z nich, Katarzyna, wprost miała stwierdzić, że „nigdy nie był dla niej bratem”. I z pewnością podpisać by się pod tym mogła również Anna...

Plan wydania jej za mąż stał się sprawą wagi państwowej w 1556 roku. Już wówczas problemem był jej wiek, czyli ponad 30 lat. Jak na tamte czasy – dużo za dużo! Polski monarcha wiedział, że nie ma czasu do stracenia. Co prawda jego siostra nie odbiegała wówczas w kwestii wyglądu od innych panien na wydaniu (z pewnością nie była szpetna), ale też nie uchodziła za piękność.

„Na portrecie wykonanym rok wcześniej Anna Jagiellonka wygląda wciąż świeżo i korzystnie. Twarz ma szczupłą, usta delikatne, a rysy twarzy przyjemne dla oka. Sylwetka jej ciała też jest drobna i zgodna z gustami epoki. Zdaniem biografki, Marii Boguckiej, królewna nie jest na tym obrazie „całkiem pozbawiona uroku”. Widać wprawdzie zaczątki przyszłej brzydoty – zbyt wysokie czoło, lekko wyłupiaste oczy, spiczastą brodę – ale Anna wciąż może się podobać. Na pewno wygląda korzystniej niż jej matka w podobnym wieku”, czytamy w publikacji autorstwa Kamila Janickiego na portalu WielkaHistoria.pl.

Realnym problemem był żałośnie niski posag, który przeznaczył dla niej brat: trzydzieści dwa tysiące florenów. A to spowodowało, że z ubiegania się o rękę Anny Jagiellonki zrezygnowali m.in. Książę Pomorza Zachodniego Jan Fryderyk oraz jego brat Barnim i brat palatyna reńskiego Ryszard Wittelsbach. W Wiedniu na dworze Habsburgów ofertę wysłanników króla wyśmiano, zaś książę Eberhardt z Wirtembergii, narajony przez inną Jagiellonkę, Zofię, zmarł „zaraz po wysłaniu swatów”.

Czarę goryczy przelał kandydat z duńskiego dworu Magnus, brat króla. „Pan Bóg go nawiedził, nie ma jednego oka i to ubogi pijanica” – tak pisała o nim Katarzyna Jagiellonka. W historii zapisał się jako niespełna rozumu alkoholik bez grosza przy duszy. Przez historyków duńskich jest do dziś określany mianem „nieudanego i zwyrodniałego”. A jeśli dodać do tego niemal dwudziestoletnią różnicę wieku nic dziwnego, że ostatecznie Zygmunt August jego konkury odrzucił. I to nawet wbrew temu, że – jak pisał w liście do Radziwiłłów – sprawa ożenku Anny stała się dla niego „obowiązkiem, którego już dłużej nie chce nosić”.

Sytuacja z duńskim księciem odcisnęła na księżniczce piętno. Była rozgoryczona, że jedynie alkoholik i szaleniec był mężczyzną, który naprawdę chciał ją poślubić. Podejmowano kolejne próby wydania Anny za mąż, ale wypadały one dosyć żałośnie. Jak choćby inscenizacja zorganizowana w 1560 roku z okazji przybycia na dwór w Wilnie delegatów księcia moskiewskiego Iwana IV Groźnego. Mógł on wybrać, którą z dwóch księżniczek – Annę czy Katarzynę – chce pojąć za żonę. Posłom co prawda nie pozwolono na bezpośredni kontakt z nimi, ale „pokazano im je przez małe zamkowe okienko”. Obie siedziały przy kołowrotku i przędły kądziel. Podobno w zamyśle scenka rodzajowa miała podkreślić pokorę i pracowitość Anny. Odległość miała pomóc w ukryciu widocznych na jej twarzy zmarszczek oraz innych niedoskonałości. Ale i tym razem się nie udało. Iwan Groźny stwierdził, że za żonę pojąć może jedynie Katarzynę. Ale przecież ona była od Anny młodsza, więc takie rozwiązanie nie wchodziło w grę! Do czasu...

Dwa lata później na dworze zjawili się delegaci księcia fińskiego Jana Wazy. Byli zdeterminowani, by ich władca pojął za żonę tę „młodą i piękną”. A to oznaczałoby, że na zamążpójście starszej siostry nie ma praktycznie szans. Ale – i był to bodaj jedyny raz, gdy Anna wykazała się inicjatywą i zajęła tak jednoznaczne stanowisko – do króla przyszła 39-letnia księżna i powiedziała, by „już dłużej nie pozbawiał szczęścia królewny Katarzyny”.

Aby zrozumieć, co to znaczyło dla Anny, trzeba wiedzieć, jak silna więź łączyła ją z siostrą. Obie nie miały dobrych kontaktów ani z matką, ani z bratem, który został później władcą. Mieszkały razem, dzieliły ze sobą radości i smutki, znosiły wszelkie upokorzenia i rodzinne spięcia. Wcześniej mogły jeszcze liczyć na Zofię, ale jej zamążpójście rozbiło ten siostrzany trójkąt.

Księżniczka Katarzyna była niezdecydowana. Wiedziała, że konsekwentne odmawianie kolejnym delegacjom skaże ją na staropanieństwo. Ale jednocześnie nie chciała zostawić Anny samej. W końcu miłość do siostry wzięła górę. „Innego stanu niż ten, w którym jestem teraz, nie pragnę”, miała powiedzieć w obecności rodzeństwa. Jakież było jej zdziwienie, gdy na tym dyskusja się nie skończyła!

„Przecież Wasza Królewska Mość przede mną przyzwoliłaś! Po co inaczej mówić teraz?”, odparowała Anna. Zbiła w ten sposób młodszą siostrę z pantałyku i wprawiła w nie lada konsternację. I właśnie taki efekt chciała wywołać. Dlatego zwróciła się już bezpośrednio do Zygmunta Augusta: „Przyzwoliła, Miłościwy Królu! Nie racz Wasza Królewska Mość więcej pytać!”. I tak pchnęła ukochaną siostrę w ramiona Jana Wazy, który później zgotował żonie istne piekło, życie w lęku, więzienie i wielką niepewność.

Czytaj także: Królowa Bona Sforza została otruta i oszukana. Na łożu śmierci wszystko zrozumiała i chciała zapobiec nieszczęściu

Marek Skorupski / Forum

Anna Jagiellonka, królowa Polski

Dewotka, stawiająca na swoim. Taka była prywatnie Anna Jagiellonka

Może z racji braku zainteresowania ze strony rodziców i brata, może z przyczyn zupełnie innych Anna nigdy nie uchodziła za silną osobowość. Wręcz przeciwnie: właściwie bardziej zlewała się z tłem. Dopóki na dworze towarzyszyły jej siostry: słynąca z pewności siebie i serdeczności Katarzyna oraz stanowcza i inteligentna Zofia, Anna wypadała całkiem nie najgorzej. One uzupełniały jej braki. Gdy wyszły za mąż, pozostała sama.

Decyzja, którą podjęła w 1562 roku, wiele ją kosztowała. Była smutna i rozgoryczona i „cierpiała tak, jakby wyrwano jej część własnego ciała”. Wiedziała, że w ten sposób skazała siebie na samotność, że w spojrzeniach, którymi będą ją obdarzali inni, może liczyć jedynie na litość i pogardę. „Anna jest niezadowolona, że młodszą wydano przed nią” – zanotował sekretarz jednego z dworzan Zygmunta Augusta, a jednocześnie agent Albrechta Hohenzollerna (cytat za Kamilem Janickim).

Ślub wzięła dopiero 14 lat później, 1 maja 1576 roku ze Stefanem Batorym, księciem siedmiogrodzkim. Miała wówczas 53 lata. Wcześniej, bo w grudniu 1575 roku, została wybrana na króla Polski. Choć oznaczało to właściwie, że wraz z małżonkiem mogła sprawować rządy równolegle, z czasem on odsunął ją od spraw państwowych.

Nie doczekali się dzieci. Ich małżeństwo nie było udane. Prowadzili swoistą wojnę na tronie Polski. Spekulowano nawet o rozwodzie, ale plotki te okazały się nieprawdziwe. Faktem jest, że nie mogli się porozumieć, zaś część historyków nazywa Annę wprost „nudną i pełną dewocji starą panną”. Ale to jedynie połowa prawdy. Podobno Anna Jagiellonka była również osobą „energiczną, która za wszelką cenę dążyła do realizacji swoich zamierzeń”.

Owdowiała w 1586 roku. Z racji tego, że w czasie drugiej wolnej elekcji została ogłoszona królem, mogła nie zgodzić się na bezkrólewie. Ale ostatecznie podjęła decyzję o usunięciu się w cień i zrzekła się korony. Na tronie zaś pomogła osadzić swojego siostrzeńca, syna ukochanej Katarzyny, Zygmunta III Wazę. Ostatnie lata życia spędziła w Warszawie. Zmarła 9 września 1596 roku. Na jej pogrzebie mowę wygłosił Piotr Skarga, który stwierdził, że „dała piękny koniec i zamknięcie domowi Jagiellońskiemu”. Jej ciało spoczęło w kaplicy Zygmuntowskiej, której budowę dokończyła w 1584, u boku ojca i brata.

Zobacz też: Car Piotr I Wielki nie miał litości nawet dla swojego pierworodnego syna. Zemścił się na nim w przerażający sposób

FoKa / Forum
Reklama

Rozmodlona Anna Jagiellonka, Reprodukcja

Reklama
Reklama
Reklama