Reklama

Tatiana Okupnik w ciągu ostatnich lat wielokrotnie poruszała temat trudnych doświadczeń związanych z urodzeniem dwójki dzieci. Aktywna na Instagramie artystka wyznała, że okresy ciąży okazały się dla niej wyniszczające nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. W najnowszym wywiadzie była wokalistka Blue Café opowiedziała o depresji poporodowej, chęci ucieczki i ogromnych wyrzutach sumienia.

Reklama

Tatiana Okupnik w najnowszym wywiadzie o trudach macierzyństwa

Przed laty była znana polskiej widowni jako wokalistka zespołu Blue Café, później zdecydowała się zrezygnować z kariery. Tatiana Okupnik po wielu sukcesach zawodowych skupiła się na życiu prywatnym. Wyprowadziła się również z Polski i zamieszkała z mężem w Ameryce. Kilka miesięcy temu w mediach zawrzało. Wiernych fanów Okupnik z pewnością ucieszyła wiadomość, że po latach nieobecności w polskiej telewizji, zgodziła się przyjąć rolę jurorki w znanym programie "Mask Singer".

Wokalistka od 2013 roku jest w szczęśliwym związku małżeńskim z Michałem Micielskim, menedżerem Marcina Gortata. 15 sierpnia 2016 para doczekała się swojej pierwszej pociechy, córki Matyldy. Dwa lata później na świat przyszedł ich syn Tymon.

W 2020 roku Tatiana Okupnik postanowiła zabrać głos i odsłonić się w bardzo prywatnej kwestii. Wokalistka podzieliła się bolesnymi doświadczeniami, jakie przeżyła po narodzinach dzieci. Otwarcie opowiedziała o depresji poporodowej i powikłaniach, jakie nastąpiły po wydaniu pociech na świat.

Czytaj również: Była u szczytu sławy, postanowiła wycofać się z mediów. Tak dziś wygląda życie Tatiany Okupnik!

Tatiana Okupnik o depresji poporodowej

W najnowszym wywiadzie, którego mama dwójki dzieci udzieliła magazynowi "Wysokie Obcasy", opowiedziała o ciemnych stronach macierzyństwa. Gdy wraz z partnerem spodziewali się pierwszego dziecka, artystka była daleka od poczucia, że to stan błogosławiony, jak nazywają go niektóre oczekujące na potomstwo matki. Okupnik w rozmowie z Justyną Grochal wyznała, że czuła się wówczas samotna, nieszczęśliwa i chwilami również przerażona.

"Chciałam mieć dziecko z tym mężczyzną. A ja patrzyłam na niego, myśląc: »Co on mi zrobił? Co ja zrobiłam? Taki błąd! To koniec mnie jako kobiety, jako artystki«. Chciałam ten brzuch odłożyć na półkę, żeby to wszystko działo się obok mnie. Zdecydowałam, że muszę poszukać pomocy u specjalisty i zaczęłam terapię" - opowiadała w wywiadzie.

Tatiana Okupnik, plan programu Mask Singer, 2022 rok

instagram @masksinger_tvn

Poza traumatycznymi przeżyciami związanymi z porodem była wokalistka Blue Café mierzyła się również z depresją poporodową. Jej objawy nasiliły się po urodzeniu kolejnego dziecka, w związku z natłokiem obowiązków przy dwójce pociech.

"Dopadła mnie depresja. Poczułam przytłoczenie, bo jedno płacze, drugie chce się przytulić, tamto krzyczy itd. Z trudem patrzyłam na zachwycające się dziećmi, szczęśliwe kobiety. Cały czas cierpiałam — fizycznie i psychicznie", wyznała Tatiana Okupnik dla "Wysokich Obcasów".

Zobacz także: Dominika Gawęda szczerze o relacjach z Tatianą Okupnik. Czy mają ze sobą kontakt?

W tym mrocznym czasie jedynym sposobem na przyniesienie sobie ulgi wydawała się artystce ucieczka. Chęć porzucenia macierzyństwa i rodziny mieszała się z bolesnym poczuciem wstydu i wyrzutów sumienia, a także przekonaniem, że nie nadaje się do roli matki.

"Miałam wiele momentów, w których chciałam uciec. Z jednej strony czułam odpowiedzialność za dzieci, z drugiej - moja stara "ja" błagała: "Wyjdź, uciekaj! Od partnera, od dzieci, musisz się stamtąd wydostać!". I znowu pojawił się wstyd i myśli, że chyba się nie nadaję. Nie mogę być matką, bo przecież takie emocje? Przecież te dzieci takie biedne" - wyznała w wywiadzie.

Swoje trudne emocje artystka przekuła w nowy singiel pt. "Mama idzie w długą". Okupnik rozprawia się w nim z trudnymi doświadczeniami pierwszych lat macierzyństwa i szuka własnej drogi do szczęścia. Utwór będzie można usłyszeć od 19 sierpnia 2022 roku na platformach streamingowych.

Reklama

Czytaj też: Tatiana Okupnik szczerze o stanie swojego zdrowia: „Diagnostyka w moim przypadku zajęła 42 lata”

LUKASZ SZELAG/REPORTER
Reklama
Reklama
Reklama