Na jaw wyszedł kolejny sekret księżnej Diany! Prawdę wyznano dwadzieścia lat po jej śmierci
O chorobach księżej Diany wciąż mówi się niewiele. Patrick Jephson, przyjaciel lady Di, przypomniał o jej mrocznych sekretach podczas rozmowy na spotkaniu Hudson Society w Nowym Jorku. Księżna zmagała się z ostrymi atakami bulimii.
Zobacz też: To zdjęcie zszokowało internautów! Nawet w dniu ślubu książę Karol nie krył uczucia do Camilli Parker-Bowles
O niewygodnych faktach dla brytyjskiego dworu zaczęło się mówić dopiero kilkanaście lat po śmierci "królowej ludzkich serc". Wcześniej, w trosce o dobre monarchię, królowa Elżbieta starała się powstrzymywać Dianę przed zwierzeniami. Chociaż ta w tajemnicy zdecydowała się na rozmowe z dziennikarzem, Andrew Mortonem. Opowiedziała historię swojego życia. Tragiczną historię. Tak powstała książka "Diana: Her True Story - In Her Own Words", której nakład, z okazji 20. rocznicy śmierci księżnej, został wznowiony. Napiętnowana, wykluczona Diana nie dawała sobie rady z piętrzącymi się problemami.
Jej przyjaciel, osobisty sekretarz - Patrick Jephson, opowiedział ostatnio o jej staraniach i walce. Nie walczyła o siebie. Ponad swoje dobro, stawiała dobro innych, potrzebujących, cierpiących. Jephson przyznał, że sam na początu nie zdawał sobie sprawy z jej problemów. Nie zauważył, że zmaga się z anoreksją. „Diana odważnie wyznała, że jej relacja z jedzeniem była jej życzeniem, żeby zniknąć, żeby się rozpłynąć, ale zmieniła ją na swoją korzyść, powiedziała mi kiedyś: „jednym z powodów dla których umiem rozmawiać z ludźmi, którzy czują się wykluczeni, którzy przechodzą trudności, jest to, że jestem jedną z nich”, czytamy wypowiedź przyjciela lady Di na RadarOnline.
Odżyła dopiero wtedy, gdy na dobre zajęła się działalnością charytatywną, w którą rodzina królewska się nie angażowała. I chociaż nie przepadała za kolorową prasą, jak nikt inny potrafiła wykorzystać jej siłę do szerzenia dobra. „Zajęła się naprawdę dużymi wyzwaniami – np w 1989 roku byliśmy w Nowym Jorku w szpitalu, na oddziale dla chorych na AIDS, Diana wzięła na ręce chłopca z Afryki umierającego na AIDS i dyrektor szpitala powiedział wtedy, że było to pierwszy raz kiedy kwestia AIDS została na los poruszona w przestrzeni publicznej”, dodał Patrick.
Zobacz też: Z dzienników księżnej Diany: „Cięłam piersi i uda nożem do cytryn. Zawsze po kłótniach z Karolem”
Księżna Diana o atakach bulimii
O swoich lękach, nieszczęśliwym małżeństwie, zdradzie, próbach samobójczych i kochance męża, opowiedziała wiele lat temu Andrew Mortonowi. Poruszyła również temat chorób zaburzeń pokarmowych. Tak mówiła o bulimii:
Najsilniejszy atak przeżyła tuż przed swoim ślubem. Zjadła wszystko, co zdołała znaleźć. „To się zaczęło dwa tygodnie po zaręczynach. Karol położył wtedy rękę na mojej talii i powiedział: „Jest tu trochę tłuszczyku, prawda?” Te słowa przeszyły mnie na wylot. Dziś myślę, że tą drogą znalazło we mnie ujście całe to straszne napięcie. W czasie pierwszej przymiarki ślubnej sukni miałam w pasie 73,5 cm. W dniu ślubu – 59,7. Powoli znikałam.
Później było już tylko gorzej i gorzej. Na przykład moją zagraniczną podróż na Majorkę właściwie przesiedziałam w klozecie. W końcu królowa wezwała mnie. Była przekonana, że bulimia to przyczyna, a nie skutek rozpadu naszego małżeństwa. Niektórzy mówili, że grałam, że byłam rozkapryszonym dzieckiem. A ja po prostu potrzebowałam cierpliwości i pomocy w dostosowaniu się do nowego życia. Nikt mi nie pomógł.
Zobacz też: Książę Karol miał być przez to bardziej męski… Dlaczego księżna Diana nie mogła być wyższa od męża?
W końcu przestałam w ogóle spać. Wymiotowałam po każdym posiłku oprócz śniadania, które jakimś cudem udawało mi się utrzymać w żołądku. Myślałam, że nikt nie zna mojej tajemnicy. Ale pewnego dnia zadzwoniła do mnie przyjaciółka, Carolyn Bartholomew. Zagroziła, że jeśli w ciągu godziny nie umówię się z lekarzem, ona opowie o wszystkim prasie.
Doktor Maurice Lipsedge nie patyczkował się ze mną, tylko od razu zapytał, ile razy próbowałam się zabić. Usłyszałam siebie mówiącą: „Cztery czy pięć razy”. Po dwóch latach byłam zdrowa. Ale nawet wtedy Karol nie szczędził mi złośliwości. Raz, gdy właśnie pałaszowałam obfity obiad, powiedział: „Cóż za marnotrawstwo, przecież to i tak za chwilę zostanie zwrócone”.
Polecamy też: „Samochód Ritza był wrakiem’’. Nowe ustalenia w sprawie tragicznej śmierci księżnej Diany