Reklama

Po raz kolejny do Romana Polańskiego wróciły oskarżenia o przestępstwa seksualne. Polski reżyser został wezwany do sądu cywilnego w Kalifornii w związku ze sprawą... sprzed pół wieku. Według oskarżającej go kobiety do czynu tego miało dojść w 1973 roku. Jak podaje Polskie Radio, 90-letni Roman Polański „z całą stanowczością” zaprzecza tym doniesiem. Co wiadomo w sprawie?

Reklama

Roman Polański ponownie oskarżony

Polski reżyser ponownie został oskarżony o przestępstwa seksualne. Zarzuty wobec niego miała postawić kobieta, która nie zdecydowała się na podanie swoich danych. Pokrzywdzona utrzymuje, że w 1973 roku miało dojść do gwałtu. Według jej relacji wynika, że Roman Polański zaprosił ją do domu, poczęstował alkoholem i zabrał na imprezę. 15-letnia wówczas dziewczyna miała zasnąć, a następnie obudzić się w łóżku obok reżysera. Miał także zażądać od niej współżycia, ignorując stawiany przez nią sprzeciw.

Proces w sprawie ma się rozpocząć 8 marca 2025 roku. Prawniczka reżysera, Delphine Meillet, zapewnia, że Roman Polański „z całą stanowczością” zaprzecza anonimowemu oskarżeniu. „Pozew w tej sprawie został złożony w maju 2023 roku w Los Angeles. Roman Polański dowiedział się o wniesieniu skargi przeciw niemu w USA przez osobę, której tożsamości nie zna”, tłumaczy.

Czytaj też: Była twarzą TVP, słuch po niej zaginął. Edyta Lewandowska przyznała, że właśnie rozwiązała umowę z telewizją

Robert Wolański

Roman Polański w sesji dla magazynu VIVA!, 2013 rok

Roman Polański: poprzednie oskarżenia o przestępstwa seksualne

Niestety nie jest to pierwsze tego typu oskarżenie w życiu Romana Polańskiego. Okazuje się, że jest to szósty raz, ale tylko jedna sprawa doprowadziła do jego skazania. Chodziło o wyznanie Samanthy Geimer. Reżyser przyznał się do odurzenia i gwałtu w 1977 roku na 13-letniej wówczas dziewczynie. W 1993 roku oboje zawarli ugodę, na mocy której wypłacił pokrzywdzonej 500 tysięcy dolarów odszkodowania. Obawiał się jednak, że Sąd Najwyższy stanu Kalifornia jej nie uzna i mimo wszystko wyda nakaz aresztowania.

Roman Polański zdecydował się wówczas wyjechać ze Stanów Zjednoczonych do Europy i od tego momentu nie wrócił już do USA. Oskarżenia nie pozostały bez wpływu na karierę reżysera, mimo że pokrzywdzona Samatha Geimer wybaczyła swojemu oprawcy. Apelowała również, by sprawa z jej udziałem dobiegła już końca. „Błagam, by w akcie miłosierdzia wobec mnie i mojej rodziny wreszcie to się zakończyło”, prosiła. Zarówno ona, jak i żona reżysera, modelka i aktorka Emmanuelle Seigner, bronią go publicznie. We wspólnym wywiadzie dla francuskiej gazety Le Point wyjaśniły, że w latach, w których doszło do rzeczonego gwałtu sprawy seksu traktowano zupełnie inaczej.

„Cała masa nastoletnich dziewcząt w Hollywood marzyła o wylądowaniu w domu Jacka Nicholsona i uprawianiu seksu z pierwszym facetem, jakiemu wpadną w ręce”, podkreśliła Samantha Geimer. „Za każdym razem, gdy ta sprawa pojawia się w prasie, myślę o tobie i twojej rodzinie, i rozumiem cię. Może to dziwne, ale jest między nami połączenie”, wyznała zwracając się do żony Romana Polańskiego. Dodała także, że reżyser „odsiedział swój wyrok”, a ona nigdy nie czuła się przez niego wykorzystana. „Nie każdy biedak, który patrzy na młodą dziewczyną lubieżnym wzrokiem, jest pedofilem”, tłumaczyła. Z kolei Emmanuelle Seigner podkreśliła, że także jest ofiarą nagonki na swojego męża, a z tego powodu ucierpiała również jej kariera. „Dziś nie proponuje mi się prawie nic. Jakbym stała się radioaktywna, zwłaszcza we Francji”, wyznała.

Zobacz także: Serca telewidzów podbiła w „Klanie” jako zakonnica, spotkała ją ogromna tragedia. Co dziś robi i jak wygląda Agnieszka Wosińska?

STEVE WOOD / Rex Features/EAST NEWS
Reklama

Emmanuelle Seigner, Roman Polański

Reklama
Reklama
Reklama