Reklama

Niespełna dwa tygodnie temu Jan i Lenka Klimentowie zostali rodzicami. Para tancerzy znana z programu „Taniec z Gwiazdami” powitała na świecie swoją pierwszą pociechę, o którą starali się od lat. Zakochani nie mogą nacieszyć się swoim synkiem, czemu zresztą dają wyraz w mediach społecznościowych. Jednak nie wszyscy podzielają ich radość. Po tym, jak Lenka Klimentova zamieściła w sieci nagranie, na którym tańczy z dzieckiem w ramionach, zalała ją ogromna fala krytyki. Na odpowiedź tancerki nie trzeba było długo czekać.

Reklama

Jan i Lenka Klimentowie zostali rodzicami

Para tancerzy wzięła ślub w 2016 roku. Przez następne lata bardzo marzyli o założeniu rodziny, lecz Lenka miała poważne problemy z zajściem w ciążę. „Traktowaliśmy to spokojnie, nie wiedząc, że będą takie trudności. Nigdy nie myślałam o tym, że ciąża jest podarunkiem od losu i nie każda kobieta może ją zaplanować ot tak”, wyznała tancerka na łamach VIVY!.

Jan i Lenka Klimentowie, Viva! 21/2021

Krzysztof Opaliński

Z kolei w czerwcu bieżącego roku podzielili się ze światem radosnymi wieściami. Pod zdjęciem, na którym zapozowali razem ze swoimi pupilami, trzymając zdjęcia USG, ogłosili, że już za kilka miesięcy na świat przyjdzie ich pociecha! „Nie zawsze da się wszystko zaplanować i nie zawsze jest wszystko ot, tak. Udało się i w tym roku zostaniemy rodzicami! Jesteśmy przeszczęśliwi dla nas to cudowny czas, NASZ CZAS”, czytaliśmy wówczas. Synek, któremu dali imię Cristian, urodził się dokładnie 1 grudnia i momentalnie stał się oczkiem w głowie zakochanych!

CZYTAJ TAKŻE: Agnieszka Kaczorowska nie ochrzciła dzieci. Teraz tłumaczy, dlaczego zdecydowała się na takie wyznanie

Lenka Klimentova opublikowała nagranie z synem. Tancerka w ogniu krytyki

Świeżo upieczeni rodzice nie posiadają się z radości i chętnie publikują zdjęcia ze swoją pociechą w roli głównej. Synek pary zdążył już skraść serca wszystkich fanów tancerzy! Kilka dni temu Linka Klimentova opublikowała nagranie, na którym tańczy z maluszkiem w ramionach. Na pierwszy rzut oka niewinny filmik wzbudził jednak ogromne kontrowersje. Pojawiło się wiele zarzutów w stronę mamy Cristiana — internautki wskazywały, że naraża ona swojego niespełna dwutygodniowego synka na poważne niebezpieczeństwo. „Twój syn ma tydzień, a potrząsasz nim jak workiem ziemniaków. Poczytaj o zespole dziecka potrząsanego", napisała jedna z nich. Nie brakowało również niewybrednych komentarzy w stronę samej tancerki…

Lenka Klimentova bardzo szybko zareagowała. Napisała, że chętnie weźmie pod uwagę konstruktywną krytykę, lecz nie pozwoli się obrażać.

„Dobre ranko. Odniosę się do filmiku, który zapewne widzieli nie tylko moi obserwatorzy. Filmiku, pod którym były takie komentarze, że musiałam je zablokować. To, że macie o tym filmiku swoje zdanie i go krytykujecie, to jedna sprawa, ale obrażanie mnie to już za dużo! Nie macie do tego prawa, a ja tego tak nie zostawię. Jeśli ktoś chce mnie nazywać debilką albo jeszcze gorzej, to WYPAD z mojego profilu, bo ja nie mam Instagrama, żeby mieć miliony followersów. Wiecie, że zawsze jestem szczera. Pokazuje się tu dokładnie taka, jaka jestem. Jeżeli komuś się to nie podoba, może opuścić mój profil, ale nie wulgarnie obrażać. Każdego, kto będzie to robił, będę od razu blokować”, oznajmiła na nagraniu umieszczonym w InstaStory.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Bartłomiej Topa pokazał swoje córki. Tak rozczulające zdjęcia to u niego rzadkość!

Następnie uspokoiła wszystkich, którzy wyrazili swoje obawy o Cristiana. Zaznaczyła, że jest odpowiedzialną mamą i potrafi doskonale zadbać o bezpieczeństwo synka.

„Gdybyście podpisali petycję na ratowanie zwierząt, to zrobilibyście zdecydowanie coś dobrego, zamiast dawać mi rady, czy mogę klepać mojego synka, czy mogę go trzymać na ręce, czy robię to dobrze, czy mogę oddychać, czy dobrze mu daję jeść, czy karmię piersią. To jest mój syn i ja biorę 100% odpowiedzialności za niego. Nie Wy! Cristianek ma się bardzo dobrze, jest zdrowy i szczęśliwy. Dziękuję wam wszystkim za waszą troskę i tym zamykam cały temat”, podsumowała tancerka.

Reklama

Jan i Lenka Klimentowie, Viva! 21/2021

Krzysztof Opaliński
Reklama
Reklama
Reklama