Reklama

Krzysztof Krawczyk pozostawił po sobie wspaniałe utwory, wspomnienia z koncertów, ale i czwórkę dorosłych dzieci – trzy adoptowane córki: Sylwię, Katarzynę i Beatę oraz biologicznego syna z drugiego małżeństwa. Krzysztof Igor Krawczyk ma dziś 47 lat i żyje w okropnych warunkach. Przez ostatnie lata życia ojca miał z nim coraz gorszy kontakt. Tata mógł nawet nie wiedzieć, z jakimi problemami mierzy się jego dziecko. Bezdomność, padaczka pourazowa... To tylko początek listy. Więcej dowiedzieliśmy się z reportażu UWAGI TVN, którego większa część została zrealizowana przed śmiercią piosenkarza.

Reklama

Syn Krzysztofa Krawczyka o swoim życiu, mieszkaniu i granicy bezdomności

Ekipa programu Uwaga pracowała nad tym reportażem kilka tygodni. Aż ciężko uwierzyć, w jak złych warunkach musi żyć syn jednego z najpopularniejszych polskich wokalistów. Krzysztof Krawczyk Junior spotkał się z dziennikarzami w styczniu i opowiedział o swojej codzienności. Ze względu na śmierć wokalisty, emisję nagranego materiału przesunięto na dziś.

Na początku reportażu głos zabrał dobry duch 47-latka. „To jeden z najstraszniejszych, rodzinnych horrorów o jakich słyszałem. Każdy skrzywdzony człowiek musi w końcu trafić na kogoś, kto widzi tę krzywdę i ja ją zobaczyłem”, mówił na ekranie artysta Krzysztof Cwynar, który na co dzień pomaga Krzysztofowi Juniorowi. Zaprasza go między innymi na warsztaty muzyczne – jedną z niewielu radości syna zmarłego w kwietniu piosenkarza.

Dlaczego mężczyzna nie miał przez ostatnie lata pomocy od znanego ojca? Jak tłumaczono w reportażu był on dzieckiem z drugiego małżeństwa gwiazdora. Krzysztof Krawczyk mimo licznych podróżny odwiedzał malca regularnie, ale to było 40 lat temu. Później 14-letni Krzysztof Igor Krawczyk zamieszkał z tatą i jego kolejną żoną Ewą w Kołobrzegu. Gdy kończył siódmą klasę doszło do wypadku samochodowego. W czasie podróży z tatą i jego nową partnerką to Krzysztof Igor Krawczyk doznał największych obrażeń. Jego ojciec zasnął za kierownicą, przez co auto uderzyło w drzewo - akurat od strony, gdzie siedział nastolatek.

Dziś przez wypadek sprzed 30 lat, Krzysztof Junior jest niepełnosprawny. Cierpi na padaczkę pourazową. „Czasem mocno chcę, być ktoś był obok. Ale wtedy jest za późno, przewracam się. Mam też problemy fizjologiczne, których nie czuję. Utrzymuję się z renty”, wyznał przed kamerami TVN. Miesięczny dochód mężczyzny to 1000 zł. 47-latek ma za sobą nieudane małżeństwo i nieudaną próbę podjęcia studiów.

Krzysztof Krawczyk Junior wiele lat żył z dziadkami w ich mieszkaniu. Po ich śmierci do łódzkiej kamienicy wprowadzili się stryj, żona i ich dorosły syn „Miało to być jego, bo tak cały czas mówili dziadkowie. Ale według rodziny on jest śmieciem. Mówię tak, bo widzę, jak go traktują. Się nie nadaje, bo ma padaczkę, więc stało się inaczej”, wytłumaczył w Uwadze to, co się stało Krzysztof Cwynar.

Niestety współlokatorzy 47-latka nie dają mu spokojnej codzienności. „Spędza dni w taki sposób, że chodzi po ulicach. Nie chce być w domu, bo tam jest pijaństwo. Bywa, że musi wyjść, by się wysikać. Inaczej się nie da, bo w mieszkaniu trwa np. balanga”, mówił Krzysztof Cwynar. Syn Krzysztofa Krawczyka potwierdził, że spędza całe dni poza mieszkaniem, bo to odcina go od stresów. „.Alkohol jest tak codziennie albo prawie codziennie. Mijają mi tak dni, mijają mi tak lata. Spędzam czas u znajomych”, wyznał Krzysztof Igor Krawczyk.

Pokój syna Krzysztofa Krawczyka

screen z Facebooka Uwagi TVN

Krzysztof Krawczyk unikał kontaktu z synem? Materiał Uwagi TVN

A jaki jest kontakt syna i taty? 47-latek dodał, że często dzwonił do ojca. Bezskutecznie. „Nie wiem, jakie informacje dochodzą do taty. To jest tak, jakby on nie wierzył w niektóre rzeczy. Nasza relacja jest gorzej, niż słaba”, podsumował. Okazuje się, że większość telefonów nie odbierał sam artysta. „Na początku mógł zadzwonić do taty, a teraz wszystkie rozmowy przejmuje macocha”, twierdzi Krzysztof Cwynar dodając, że pani Ewa Krawczyk najczęściej informowała, że mąż nie może rozmawiać.

Pogrzeb ojca także dla Krzysztofa Juniora był trudny. „Uniemożliwiano mi dojście do trumny. Ani w kościele, ani na cmentarzu nie było o mnie, o synu słowa. Jest mi smutno, delikatnie mówiąc”, mówił smutny 47-latek. Ostatni raz mężczyzna widział tatę 1,5 roku temu. Czasami zdarzało mu się płakać z tęsknoty za nim. „Ja się nie mogę nadziwić, żeby takie cęgi zebrać od tego grona i jeszcze chcieć. A on chce mieć rodzinę”, tłumaczył na wizji przyjaciel i opiekun poturbowanego przez los mieszkańca Łodzi.

To nie koniec historii syna Krzysztofa Krawczyka. Jutro przed godziną 20:00 telewizja TVN wyemituje drugą część reportażu o synu zmarłego muzyka. Widzowie Uwagi mają dowiedzieć się między innymi, czy miasto Łódź pomoże mężczyźnie i kto napadł go w jego pokoju…

CZYTAJ TEŻ: „Ameryka odrzuciła moje zaloty...” To dlatego Krzysztof Krawczyk nie zrobił kariery w USA. Zamiast sławy pojawiły się uzależnienia i zdrada

Reklama

Krzysztof Igor Krawczyk i Krzysztof Cwynar w programie Uwaga TVN

screen z Facebooka Uwagi TVN
TRICOLORS/East News
Reklama
Reklama
Reklama