Książę Harry i Meghan Markle zrezygnowali z pełnienia funkcji królewskich, więc część ich obowiązków musiała przejąć reszta rodziny. Konsekwencje tej decyzji dotknęły nawet najmłodszych royalsów, czyli księcia George’a i księżniczki Charlotte. Ich oficjalne role nie są jeszcze znane, ale fani na pewno będą widywać ich częściej. Nowe obowiązki przejął również ich ojciec, książę William – Elżbieta II przyznała mu nowy tytuł. I nie milkną opinie, że zrobiła to na złość jego bratu...
Nowy tytuł księcia Williama
O oficjalnej decyzji królowej poinformowano w ten weekend. Książę William otrzymał tytuł Lorda i został mianowany Wysokim Komisarzem Zgromadzenia Ogólnego Kościoła w Szkocji. 37-letni książę Cambridge będzie przedstawicielem Elżbiety II na dorocznym spotkaniu Zgromadzenia, które odbędzie się w Szkocji w dniach 16–22 maja, a także będzie reprezentować ją na wszystkich oficjalnych wydarzeniach w kraju.
The Queen has appointed Prince William as Lord High Commissioner to the General Assembly of the @churchscotland this year.
— Kensington Palace (@KensingtonRoyal) 25 stycznia 2020
Find out more here ➡️ https://t.co/YaPU7FjUYU
To wyróżnienie jest szczególnie honorowe – królowa przyznaje je za wybitne zasługi. Jednak tytuł ten przyznawany jest tylko na jeden rok, więc książę William nie pozostanie w tej roli przez długi czas. Przed nim tak istotną funkcję pełnili księżna Anna i książę Karol, a ostatnio Richard Scott, książę Queensberry.
Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku księcia Harry’ego. Podobno najbardziej boli go fakt, że został pozbawiony tytułów wojskowych. „Następnym razem, kiedy książę Sussex pojawi się na wydarzeniu wojskowym, powinien być w cywilnym ubraniu, a nie w mundurze wojskowym. Wynika to z faktu, że nie jest on już członkiem żadnej jednostki wojskowej”, ujawnił admirał Alan William John West.
Fani rodziny królewskiej uważają, że Elżbieta II słusznie wyróżniła księcia Williama. Inni sugerują jednak, że jest to jedynie forma zemsty na jego młodszym bracie. Jak jest naprawdę? Tego zapewne się nie dowiemy...
