Przyczyna śmierci Kamila Durczoka ujawniona. Z czym zmagał się dziennikarz?
W ostatnich latach miał spore problemy ze zdrowiem...
Kamil Durczok zmarł 16 listopada. Dziennikarz miał zaledwie 53 lata. Informację w rozmowie z press.pl potwierdziła rodzina dziennikarza. Przyczyna śmierci Kamila Durczoka została właśnie ujawniona. Z czym zmagał się dziennikarz?
Kamil Durczok nie żyje. Przyczyna śmierci
Kamil Durczok odszedł we wtorek rano w katowickim szpitalu. Miał 53 lata. Dziennikarz przez 9 lat był naczelnym i prowadzącym Faktów TVN. Współpracę ze stacją zakończył 10 marca 2015 roku w atmosferze skandalu po oskarżeniach o mobbing i molestowanie, ujawnionych przez artykuły tygodnika Wprost. Z telewizji odszedł w niesławie, ale powtarzał wprost: „Jestem niewinny”. Choć udało mu się wrócić do dziennikarstwa, nie osiągnął już takiego sukcesu. Wciąż jednak wywoływał wiele emocji.
Zobacz: Kamil Durczok walczy o zdrowie. „W pierwszej rundzie starcia Durczok vs choroba mamy 1:0”
W ostatnich latach miał spore problemy ze zdrowiem. W 2002 roku zdiagnozowano u niego białaczkę: „Kilka dni wcześniej przeszedłem zabieg w szpitalu, jak sądziłem, związany z kontuzją z przygotowań do rajdu Paryż-Dakar. Byłem przekonany, że jestem po normalnym usunięciu krwiaka, podwiązaniu jakiegoś naczynia krwionośnego, choć wiedziałem, że pobrano mi materiał do badań histopatologicznych. Sądziłem, że to rutyna”, mówił w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Nowotwór umiejscowiony był na plecach. Rozpoczęło się żmudne leczenie, które dało pozytywne efekty na wiele lat: „Potem był szpital. Byłem w nim bardzo długo, bo najpierw była radioterapia przedoperacyjna, potem duży zabieg, a potem zaczęła się ta cała jazda radio- i chemioterapii”, opowiadał Najsztubowi. Walkę z chorobą udało mu się wygrać. Swoje zmagania opisał wówczas w książce Wygrać życie.
Przyczyna śmierci Kamila Durczoka
W 2020 roku problemy zdrowotne powróciły. Dziennikarz wyznał, że cierpiał również na depresję i chorobę alkoholową. „To, że mam czy miałem depresję, wyszło dopiero w trakcie terapii. Podjąłem ją dlatego, że życie wysyłało mi sygnały, których normalny facet nie powinien lekceważyć. Na przykład fakt, że nie chce się rano wstać z łóżka i pójść do pracy, która teoretycznie jest spełnieniem marzeń. Poszedłem na terapię, żeby sobie poukładać w głowie. Polecam ją każdemu facetowi po 35. roku życia”, opowiadał w rozmowie z magazynem VIVA!.
Zobacz: Kamil Durczok nie żyje. Dziennikarz miał 53 lata
W ostatnim czasie przebywał w szpitalu. Już w maju tego roku skarżył się na problemy ze zdrowiem. Miał przetaczaną krew, o czym poinformował w social mediach: „W nocy pilnie przetaczano mi krew. Poruszające doznanie… Nie medycznie, bo to prosty zabieg, ale psychicznie. Wszystkie wyświechtane hasła typu „krew darem życia” nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia. Wszystkim krwiodawcom nisko się kłaniam. Tym z BRh+ szczególnie”, pisał na Twitterze. Kamil Durczok nie poinformował, co było powodem jego hospitalizacji, ale otrzymywał wiele wsparcia od fanów.
Dziś nad ranem poinformowano o śmierci Kamila Durczoka. Przyczynę śmierci ujawnił serwis Interia. Dziennikarz trafił do szpitala w Katowicach, gdzie dostał nad ranem krwotoku. Mimo reanimacji nie udało się go uratować. Miał 53 lata... Oficjalnie oświadczenie w tej sprawie wydała również placówka medyczna, w której odszedł dziennikarz.
„Pacjent został przyjęty wczoraj o godzinie 13.45 na Izbę Przyjęć, przekazany na oddział Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych, a następnie przekazany na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Stan pacjenta określano jako bardzo ciężki. Pacjent zmarł o godzinie 4.23 (16.11 br.) w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia. Łączymy się myślami z rodziną w tym trudnym czasie oraz składamy najszczersze wyrazy współczucia”, przekazano w oficjalnym oświadczeniu Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach”, czytamy.