Jacek i Halina Zielińscy byli razem ponad pół wieku. On koncertował ze Skaldami, ona poświęciła się dla rodziny
"Według mnie, z wiekiem miłość staje się mniej intuicyjna, a bardziej realna"
Poznali się, jak wiele innych par. Ale dali sobie miłość, uważność i obustronne zainteresowanie. Wszystko to sprawiło, że Jacek Zieliński ze Skaldów i jego żona Halina byli małżeństwem 53 lata. Dziś śmierć przerwała ich trwające od ponad pięciu dekad małżeństwo. Jaka była ich recepta na udany związek? Co mówili o sobie i jak wzajemnie wspierali się przez lata?
[Ostatnia aktualizacja: 6.05.2024]
Lider Skaldów o poznaniu żony. Co mówili o sobie?
Czas studiów to dla wielu par idealny moment na poznanie drugiej połówki, która staje się miłością życia. Nie inaczej było w przypadku Jacka Zielińskiego, który tak mówił o pierwszym spotkaniu z ukochaną Haliną. „Byłem na pierwszym roku Akademii Muzycznej w Krakowie, żona studiowała architekturę. Koleżanka Halinki obchodziła urodziny, na które zostaliśmy zaproszeni. Poczuliśmy do siebie sympatię, zaczęliśmy spędzać dużo czasu ze sobą. Żonie nie poszło na egzaminach, musiała zmienić uczelnię. Skończyła Wyższą Szkołę Pedagogiczną, ale nie pracowała jako pedagog. Po prostu była wspaniałą żoną, matką, dbała o dom, za co jestem jej wdzięczny”, mówił w wywiadzie dla „Ludzie i wiara”.
W tej samej rozmowie został zapytany, jaka jest jego zdaniem recepta na udany, wieloletni związek. „Może bycie konsekwentnym, odpowiedzialnym...? Człowiek się zakochuje, ale to zauroczenie szybko mija. Odchodzi też młodość, uroda. Ale uważam, że skoro wybrałem tę kobietę, to na całe życie, a nie, źle coś poszło, to wymieniam na lepszy albo nowszy model. Przecież to jest ten sam człowiek, którego kiedyś pokochałem”, podkreślał. „Według mnie, z wiekiem miłość staje się mniej intuicyjna, a bardziej realna. Wcale nie maleje, a wzrasta i pięknieje. Już wiadomo, że jesteśmy razem na dobre i złe. Oby jak najdłużej”, dodawał wzruszająco.
Para od 1976 roku mieszkała w tym samym bloku w Krakowie. Pochodzący z tego miasta piosenkarz uwielbiał te okolice i nigdy w życiu nie chciał ich zmieniać. W dzieciństwie bywał jednak w Zakopanem i to właśnie tam małżonkowie pobudowali piękny dom.
Ale informacje o tym, że od 16 lat mieszkają tam na stałe, okazały się plotkami. To dla całej rodziny Zielińskich wspaniałe miejsce do spędzania wakacji, długich weekendów i świąt. Drewniana chata i ogród cudownie nadają się w przypadku rodzinnych zjazdów, których ich działka pamięta całkiem sporą liczbę.
Halina i Jacek Zielińscy uważali, że czuwa nad nimi opatrzność. Rzeczy symbolizujące to są dla nich bardzo ważne. Jednym z nich jest figura Chrystusa Frasobliwego. „Przywieźliśmy ją z Bieszczad, żonie bardzo się spodobała. Zawiesiłem ją na drzewie, w takim miejscu, że widać ją z okna domu i z tarasu, także Chrystus jest zawsze z nami”, opowiadali 4 lata temu.
Zobacz też: Ewa Telega-Domalik miała 23 lata, gdy pochowała męża. Nie myślała, że spotka jeszcze miłość życia
Jacek Zieliński, 2015
Jacek i Halina Zieliński: dzieci, wnuki
Małżonkowie dwukrotnie gościli kamerę programu Zacisze gwiazd i pokazywali swoje cztery kąty w Krakowie, a potem w Zakopanem. Relację z tych odwiedzin można było też przeczytać w tygodniku Niedziela.
I właśnie stamtąd dowiedzieliśmy się, jak wyglądało życie rodziny, gdy na świecie pojawiły się dzieci pary: Bogumił i Gabriela. Według ich wspomnień tata był oazą łagodności, a mama była bardziej surowa. Gdy nie mogła sobie poradzić z dorastającą dwójką, sięgała po ostateczne i niepochwalane dziś metody. „Mąż wyjeżdżał na kilka miesięcy, a nawet na rok i ja musiałam sobie radzić sama”, tłumaczyła pani Halina. Bogumił i Gaba wspominali, że faktycznie nie zawsze byli grzeczni i dziś dobrze wspominają dzieciństwo. „Rodzice zawsze dawali nam dużo swobody, nie zmuszali do niczego. No, może trochę do dobrych stopni w szkole muzycznej”, czytaliśmy.
Przez wiele lat oboje rodziców dokładało starań, by aktywnie uczestniczyć w dorastaniu i wychowaniu syna i córki. Ale faktem jest, że kariera muzyczna, koncertowanie ze Skaldami i częste wyjazdy nie pozwalały panu Jackowi zawsze być w domu. Opiekę nad wszystkim sprawowała wtedy żona.
Zobacz też: Jan Suzin i Alicja Pawlicka byli świetnym małżeństwem, ona wyleczyła się przy nim z traumy
Jacek Zieliński, córka Gabriela, 2004
Na córkę i syna pary przeszły też zdolności muzyczne. Czasem zdarza się im grać i śpiewać całą familią.
Dla swoich wnuków oddaliby wszystko. Dla nikogo z gwarnej piątki nie potrafili być surowi. „Bo dziecinniejemy i lepszy kontakt znajdujemy z wnukami!”, śmiała się pani Halina w rozmowie z Magdaleną Pawlicką. „Miłość powinna wzrastać i pięknieć, dlatego wnuki doznają miłości coraz większej!”, wtórował żonie pan Jacek.
Jacek Zieliński nie żyje
Kompozytor i muzyk odszedł 6.05.2024 w wieku 78 lat. Informację o jego śmierci przekazała słynna Piwnica pod Baranami, żegnając wyjątkowego muzyka, ale i przyjaciela. Nie podano przyczyny jego śmierci. Rodzinie oraz bliskim, a zwłaszcza ukochanej żonie, składamy najszczersze wyrazy współczucia.
Jacek Zieliński, Halina Zielińska, Opole 2020
[Ostatnia publikacja na Viva Historie 07.05.2024 r.]
[Ostatnia publikacja na VUŻ-u 09.05.2024 r.]