Reklama

„Nigdy o tym nie opowiadałem, bo nie chciałem być postrzegany jako projektant, który przeżył wybuch bomby atomowej”, napisał w 2009 roku w "New York Timesie" Issey Miyake. I dodał: „To jest jeden raz. Kolejnych pytań o to wydarzenie będę unikał jak ognia”. Dziś mija 71 lat od wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie. A my przypominamy historię projektanta.

Reklama

Siedmioletni chłopiec jak co rano wchodzi z porannego apelu do klasy. Nagle słyszy wielki wybuch. Widzi jaskrawe czerwone światło, potem wielką czarną chmurę i ludzi biegnących we wszystkich kierunkach, desperacko próbujących uciec z centrum Hiroszimy. Jest 6 sierpnia 1945 roku. „Kiedy zamykam oczy ciągle widzę rzeczy, których nikt nie powinien doświadczać”, wspominał Miyake. Kilka lat później złamał obietnicę i jeszcze raz opowiedział o tych traumatycznych przeżyciach na łamach japońskiej gazety „Yomiuri Shimbun”. Dodał wtedy, że gdy bomba atomowa spadła na Hiroszimę pobiegł do domu i tam znalazł mamę. Ona kazała mu uciekać na wieś i dzięki temu przeżył. Do dzisiaj, oprócz wstrząsających wspomnień, ma jeszcze jedną „pamiatkę” - lekko utyka. To i tak niewielka cena jaką przyszło mu zapłacić tylko za to, że urodził się w tym mieście. Trzy lata później jego mama zmarła w wyniku choroby popromiennej.

W dniu ataku o godzinie 8:16 na Amerykanie zrzucili na Hiroszimę pierwszą bombę atomową nazwaną „Little Boy”. Celem był najbardziej charakterystyczny punkt w centrum miasta - most Aioi. W wyniku wybuchu natychmiast zginęło ponad 78 tysięcy mieszkańców. Prawie 40 tysięcy osób zostało ciężko rannych, a około 14 tysięcy zostało uznanych za zaginionych. 9 sierpnia Amerykanie zrzucili drugą bombę na Nagasaki. Miasto zostało całkowicie zniszczone w promieniu niemal dwóch kilometrów od miejsca wybuchu. Zginęło tam też wtedy wielu uciekinierów z Hiroszimy.

Issey Miyake nie tylko prawie nigdy o tym nie wspominał, ale też w żaden sposób nie nawiązywał w swoich projektach. Chciał, by to co robi było radosne i jasne, a nie naznaczone wojenną traumą. Przez magazyn Times został uznany za jednego z najbardziej wpływowych Azjatów na świecie, obok Indiri Gandhi. W Polsce znany jest przede wszystkim jako twórca perfum i sukienek wyglądających tak, jakby były zrobione metodą origami. W tym roku podczas otwarcia jego wystawy w Tokio odbierał Order Narodowy Legii Honorowej. Najwyższe odznaczenie wręczane przez rząd francuski za osiągnięcia, które przyczyniły się do rozwoju Francji. Miyake otrzymał go z rąk byłego ministra kultury i swojego przyjaciela Jacka Langa. Ten, wręczając mu to wyróżnienie powiedział, że powód, dla którego projekty Miyake są tak dobre tkwi w jego rodzinnym mieście Hiroszimie. Projektant pierwsze artystyczne inspiracje czerpał z dwóch mostów, które powstały blisko miejsca, w którym została zrzucona bomba atomowa.

East News

Niezwykłe projekty Issey Miyake na retrospektywnej wystawie w Tokio.

Polecamy: Zobaczcie książkę - torebkę Issey Miyake, o której marzą miłośnicy mody

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama