Tancerka, projektantka wnętrz, blogerka. Kim jest Martyna Gliwińska?
O niej mówi dziś cała Polska
Zachwyca figurą i nieskazitelną urodą. Tancerka, absolwentka szkoły baletowej, artystka, blogerka, projektantka wnętrz. O Martynie Gliwińskiej zrobiło się głośno trzy lata temu. Wówczas do sieci trafiły jej zdjęcia u boku Jarosława Bieniuka. Para swoją relację zaczęła od przyjaźni, ale później połączyło ich coś więcej. Wielokrotnie się rozstawali i schodzili, ale wciąż utrzymywali bliskie relacje. Teraz okazuje się, że Martyna Gliwińska jest w ciąży, a ojcem jej dziecka jest właśnie Jarosław Bieniuk.
Kim jest Martyna Gliwińska?
Partnerka Jarosława Bieniuka, Martyna Gliwińska, była przyjaciółką jego rodziny. Po raz pierwszy zaczęto o niej mówić w 2016 roku, gdy publicznie pojawiła się u boku piłkarza. Ich związek od samego początku zmagał się z ogromną presją ze strony otoczenia. Kiedy media obiegła informacja, że Jarosław Bieniuk spotyka się z nową kobietą, wszyscy nieustannie porównywali ją do Anny Przybylskiej. W końcu matka zmarłej aktorki, Krystyna Przybylska, stwierdziła w jednym z wywiadów, że każda kobieta, która pojawi się u boku Bieniuka, nie zasługuje na hejt i ciągłe porównania do Ani:
„Wiem jednak, że ktokolwiek pojawi się przy boku Jarka, nie może być porównywany do Ani, bo drugiej Ani nie będzie. Zresztą ta druga osoba, która zwiąże się z Jarkiem, też zasługuje na ciepło, a nie na falę hejtu. Ode mnie, jako matki Ani, będzie mieć wsparcie. Nie zastąpi mi Ani, ale możemy się przecież polubić. Ja też będę się cieszyć, jeśli mnie zaakceptuje’’, wyznała w rozmowie z WP.
Ciepło wypowiadała się na temat nowego związku Bieniuka także Agnieszka Kubera, siostra Anny Przybylskiej: „Zaakceptujemy każdą kobietę, z którą Jarek rzeczywiście będzie szczęśliwy i jeśli dzieci również nie będą miały nic przeciwko niej. To nie ma być dziewczyna dla mnie, czy dla mamy, ale kobieta, która bezwarunkowo pokocha Jarka i dzieci. To oni są najważniejsi - dzieci i Jarek, nie ja i moja mama. Jeżeli rzeczywiście będą szczęśliwi, my im tylko przytakniemy i będą mieli zawsze nasze błogosławieństwo”, potwierdziła w rozmowie z Super Expressem.
Wydawało się, że para powoli zaczyna przenosić swoje relacje na wyższy poziom: „To wyjątkowa dziewczyna! Dzięki niej życie znowu mnie cieszy i nie boje się tego powiedzieć. Rozumie mnie, wspiera. No i ma świetne relacje z moimi dziećmi. Lubią się wzajemnie. Nie mógłbym obdarzyć uczuciem kobiety, której by nie akceptowały”, mówił w wywiadzie dla VIVY! w 2017 roku. Ukochanej Jarosława Bieniuka, Martynie Gliwińskiej nie było jednak łatwo.
Przypomnijmy, kim jest Martyna Gliwińska. Pochodzi z Gdyni, ma 25 lat i jest absolwentką szkoły baletowej. Studiowała na Wydziale Wzronictwa Przemysłowego warszawskiej ASP oraz design na uczelni we Florencji. Jakiś czas temu Martyna Gliwińska rozpoczęła pracę nad blogiem, który współtworzy razem z Ewą Pacułą. Jest także projektantką wnętrz. „Bardzo cenię sobie czas spędzany w domu, tak naprawdę tylko wtedy wypoczywam. Uwielbiam swój salon z kominkiem i projektorem, przestrzenną jasną kuchnię, która często gości masę moich znajomych oraz przytulną oderwaną kolorami od reszty mieszkania sypialnię z pokojem kąpielowym tylko dla mnie”, pisała o zaprojektowanym przez siebie mieszkaniu. Martyna Gliwińska miała także okazję zaprojektować Taras Forum w Gdańsku.
Odkąd zaczęła spotykać się z Jarosławem Bieniukiem, stała się osobą publiczną. Z pewnością nie było jej łatwo poradzić sobie z presją mediów i ciągłymi porównaniami do zmarłej aktorki. Pod koniec 2017 roku para rozstała się: „Przez jakiś czas spotykałem się z kimś, ale uznałem, że na razie to nie ma sensu. Trudno mi jest nawiązać bliską relację, bo mam trójkę dzieci, pracę i mało czasu na budowanie związku. Oczywiście w perspektywie całego życia nie chciałbym zostać sam w czterech ścianach. Kiedyś dzieci dorosną, pójdą w świat. Samotność to nie jest fajna opcja na starość. Ale staram się nie planować za bardzo do przodu. Życie mnie tego nauczyło”, powiedział w rozmowie z serwisem WeMen.
W 2018 roku znów podano, że para się spotyka. Mówiło się, że przyczyniła się do tego Oliwia Bieniuk: „Ona ją wprost uwielbia, bo od śmierci mamy to Martyna stała się dla niej wzorem kobiecości. Oliwia traktuje partnerkę ojca jak starszą przyjaciółkę i we wszystkim chce ją naśladować. Martyna mieszka po sąsiedzku, więc regularnie się widywały i do siebie dzwoniły. Oliwia nie straciła nadziei, że rozstanie taty z Gliwińską będzie chwilowe. Często z nim o tym rozmawiała”, zdradził informator magazynu Na Żywo.
Martyna Gliwińska jest w ciąży
W lipcu tego roku wiadomo jednak było, że para pozostała na etapie przyjaźni. Po skandalu z udziałem Jarosława Bieniuka, dotyczącego oskarżeń o gwałt, Martyna Gliwińska wydała krótkie oświadczenie, mówiąc, że zarówno on, jak i jego rodzina może liczyć na jego wsparcie: „Jestem przy Jarku i będę zawsze, bo tak postępują prawdziwi przyjaciele. Przez trzy lata trwania naszego związku bardzo zżyłam się z jego dziećmi, a one ze mną. Nie mogę ich teraz tak zostawić”, wyznała Martyna Gliwińska SE.pl.
Najnowsze informacje pokazują jednak, że nie wszystko stracone. Jak informuje tygodnik Na żywo, Martyna Gliwińska jest w ciąży. Ze słów projektantki wnętrz wynika jednak, że piłkarz nie do końca jest zadowolony z tego, że zostanie ojcem. Jarosław Bieniuk zdaniem Gliwińskiej: „Jest teraz szantażowany przez swoją matkę, która, bardzo delikatnie mówiąc, nie wyraziła aprobaty dla mojego stanu”, wyznała.
„Jarek postanowił nie interesować się nawet tym, jak ja się czuję i nie ma ze mną kontaktu. Po takim zachowaniu nie spodziewam się wiele, więc jestem przygotowana na samotne rodzicielstwo i mimo wszystko cieszę się, że zostanę mamą”, mówi w rozmowie z magazynem Na Żywo. Z kolei piłkarz na łamach portalu Jastrząb Post wyznał: „Jestem bardzo zaskoczony tą wypowiedzią. I prawdę mówiąc trudno mi uwierzyć, że Martyna powiedziałaby coś takiego w rozmowie z tabloidem. Przyznaję, że nasza sytuacja ze względu na wiele okoliczności jest skomplikowana, ale staramy się to wszystko jak najlepiej poukładać ze względu na dobro dziecka – między sobą – na pewno nie na łamach prasy”.