Reklama

Hanna Lis jest bohaterką okładkową nowego, październikowego numeru „Urody Życia”. W rozmowie w Magdaleną Żakowską opowiedziała między innymi o zwolnieniu z TVP,, relacjach z dorastającymi córkami i hejcie, który ją spotkał po udziale w programie „Azja Express.

Reklama

Czy z nim walczy?„Właśnie zrezygnowałam z Twittera, bo prostowaniu obelżywych komentarzy na temat mojej rodziny i mnie samej mogłabym poświęcać 24 godziny na dobę, a i tak byłoby za mało”, zdradziła i dodała: „Cokolwiek bym zrobiła, zawsze ktoś będzie niezadowolony”.

W jej życiu ostatnio nastąpiło dużo radykalnych zmian. Jednak Hanna Lis przyjmuje je ze zrozumieniem i spokojem, którego wielu mogłoby jej pozazdrościć. O zwolnieniu z pracy powiedziała: „Wywalali mnie już z roboty zieloni, czerwoni; nie wiem, jaki kolor przypisać PiS-owi? Może trzymajmy się ich klubowego niebieskiego. W każdym razie robi się z tego cała tęcza. (…) W pracy już dawno powinnam była powiedzieć sobie: „Dziewczyno, daj sobie spokój, po co ci to?”. Przecież wszyscy wiemy, jak wygląda w Polsce telewizja publiczna – zawsze związana z jakąś partią, zawsze pilnująca jej interesów. A mój zawodowy kręgosłup nie jest za grosz elastyczny. Te wszystkie zwroty, kolejne zwolnienia, kryzysy – to bardzo niszczy, wypala w sensie emocjonalnym”.

Co jeszcze powiedziała o swoim życiu? Rozmowa z dziennikarką w nowej „Urodzie Życia” - w kioskach od 9 września.

Polecamy też: Hanna Lis: "Po powrocie z Azji z Łukaszem wpadliśmy w psychiczny dołek. Nikt nie był w stanie zrozumieć naszej tęsknoty"

Hanna Lis na okładce "Urody Życia"

Marlena Bielińska

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama