Ma 69 lat i właśnie została oficjalnie pierwszą damą USA. I choć wszystkie oczy są od kilku dni zwrócone w kierunku jej męża to Jill Biden zaplanowała prawdziwą rewolucję. Okazuje się, że druga żona Joe Bidena przejdzie do historii jako pierwsza dama, która - jak nikt wcześniej - nie porzuci swojej pracy zawodowej. Czym od lat zajmuje się ulubienica Amerykanów?
Gdzie pracuje żona Joe Bidena? Historia kariery zawodowej
Dr Jill Biden ma za sobą długą drogę edukacji, która w 2007 roku zakończyła się obroną doktoratu na University of Delaware. Wcześniej, na początku kariery zawodowej, druga żona Joe Bidena przez trzynaście lat była nauczycielką języka angielskiego, następnie w latach 1993-2008 roku wykładowczynią języka angielskiego na Delaware Technical Community College. Dziś już od 11 lat sprawuje funkcję profesor na Northern Virginia Community College.
I to właśnie z pracą związana jest najnowsza decyzja 69-latki. Już na wiele tygodni przed końcem wyborów prezydenckich w Stanach ogłosiła ona, że nie zrezygnuje z wykonywania zawodu nawet, jeśli zostanie pierwszą damą. „Jeśli zamieszkamy w Białym Domu, zamierzam kontynuować nauczanie. To ważne i chcę, by ludzie cenili nauczycieli i znali ich wkład”, opowiadała w sierpniu w CBS Sunday Morning. Decyzja ukochanej Joe Bidena oznacza, że będzie ona pierwszą damą od 231 lat, która poza obowiązkami związanymi z urzędem męża, zajmie się też równocześnie płatną pracą.
Przypomnijmy, że w latach 2009-2017 za rządów Baracka Obamy, Dr Jill Biden była drugą pierwszą damą Ameryki. Oznacza to, że nie tylko zna już ona doskonale Biały Dom, ale i obowiązki, które należą do partnerek prezydentów Ameryki. Wraz z Michelle Obamą 69-latka założyła Joining Forces – organizację pomagającą żołnierzom i ich rodzinom. Ponadto żona Joe Bidena jest współautorką Book Buddies – programu zapewniającym książki dzieciom z ubogich rodzin.
Nauczycielka języka angielskiego nie przerwała też pracy na etacie nawet, gdy była drugą pierwszą damą Ameryki. Wykładając na Northern Virginia Community College prosiła agentów secret service, którzy musieli nie odstępować jej na krok, by ubierali się mniej formalnie – tak jak studenci.
Cieszycie się, że USA będzie ma od wczoraj taką pierwszą damę?
