Reklama

„Byłam tak przygnębiona, że próbowałam podciąć sobie żyły zaledwie kilka tygodni po weselu”. Sekretne nagrania, na których księżna Diana opowiada o nieudanym małżeństwie i romansie księcia Karola z Camillą Parker Bowles, w końcu zostaną opublikowane w całości. Premiera już za kilka dni.

Reklama

Książka o księżnej Dianie zostanie wznowiona w czerwcu

W 1991 roku zaledwie kilka osób wiedziało, że małżeństwo księżnej Diany i księcia Karola chyli się ku upadkowi. Zdruzgotana księżna zdecydowała, że jedyne co może zrobić, to opowiedzieć historię swojego życia. Zdecydowała się na serię nagrywanych, potajemnych i do bólu szczerych wywiadów, na podstawie których Andrew Morton w 1992 roku napisał głośną książkę „Diana: Her True Story”. Zgodnie z umową z księżną zataił to, że była jego informatorką. Dzisiaj - 25 lat po premierze książki i 20 lat po śmierci księżnej Diany - publikacja zostanie wznowiona pod tytułem „Diana: Her True Story - In Her Own Words” wraz z ekskluzywnym dodatkiem: pełną transkrypcją wszystkich nagrań. Premiera odbędzie się 17 czerwca. Książka będzie kosztowała 20 funtów.

materiały prasowe

Okładka książki Andrew Mortona, której premierę zaplanowano na 17 czerwca

Dlaczego księżna Diana zdecydowała się na rozmowę z dziennikarzem, który był blisko z rodziną królewską?

W wywiadach księżna zdradza wiele poruszających wydarzeń z jej życia: opowiada o nieszczęśliwym małżeństwie, zdradzie, próbach samobójczych, bulimii i kochance męża, Camilli Parker Bowles. Dlaczego księżna zawierzyła się dziennikarzowi, który był blisko związany z rodziną królewską? Poznała go przez ich wspólnego przyjaciela, dr Jamesa Colthursta, który znał księżną od kiedy skończyła 17 lat i któremu bezgranicznie ufała. Zresztą, to jemu właśnie udzieliła wywiadów.

Ale nie od razu. Gdy odkryła, że Karol ma romans z Camillą, najpierw zdecydowała się na rozmowę z mężem. Niestety, bez efektów. Następnie poszła do jego matki, królowej Elżbiety II. Ta nie chciała nawet jej słuchać. Diana nie chciała żyć w nieszczęściu i kłamstwie. Zdała sobie sprawę, że jeśli nie podejmie drastycznych kroków, jej życie nigdy się nie zmieni. Zastanawiała się nad różnymi scenariuszami, nawet nad wyjazdem do Australii wraz z synami: księciem Williamem i księciem Harrym. Wiedziała jednak, że rodzina królewska nie pozwoli, by zamieszkali tam na stałe, zaś opinia publiczna oceni jej zachowanie jako irracjonalne i histeryczne. Bała się, że rodzina królewska uzna ją za psychicznie chorą i zamknie w zakładzie psychiatrycznym.

Długo nie wiedziała co zrobić, aż w końcu zdała sobie sprawę, że musi publicznie opowiedzieć swoją historię, aby ludzie dowiedzieli się z jakimi problemami mierzy się na co dzień i dlaczego podejmuje takie, a nie inne decyzje. Od dr Jamesa Colthursta dowiedziała się, że Andrew Morton pisze o niej książkę i zdecydowała, że opowie mu swoją historię. Postawiła jeden warunek: fakt, że jest jego informatorką pozostanie sekretem. Ponieważ Morton był znany w pałacu i ceniony przez rodzinę królewską, nie mógł od tak przeprowadzić z nią wywiadów, bowiem ich tajemnica od razu wyszłaby na jaw. Dlatego robił to przez swojego pełnomocnika, któremu przekazywał pytania i który nagrywał odpowiedzi księżnej. Był nim właśnie dr James Colthurst. Łącznie powstało sześć nagrań. Jak dr Colthurst wspomina pierwszą sesję? „Diana była ubrana casualowo: w jeansy i niebieską koszulę. Zanim zaczęliśmy, wyłączyła telefon i zamknęła drzwi. Gdy tylko ktoś nam przeszkadzał pukając do drzwi, szybko zdejmowała mikroport i chowała go między poduszkami kanapy”. Bała się, że przyjaciel jej nie uwierzy, wiec na dowód pokazała mu listy miłosne Karola i Camilli. Jednak Andrew Morton ich nie widział, więc nie mógł napisać o romansie Karola i Camilli z powodu braku oficjalnych dowodów. Dlatego w książce ich relację nazwał „sekretną przyjaźnią”.

Polecamy też: Książę Karol nigdy nie kochał księżnej Diany. Biografia syna królowej rzuca nowe światło na ich związek

Dramatyczne wyznania księżnej Diany z taśm

W wywiadach księżna Diana zdradziła wiele dramatycznych szczegółów. Oopowiedziała między innymi o tym, jak wpadła w bulimię. Stało się to tuż po tym, jak tydzień po oświadczynach książę Karol położył rękę na jej talii i powiedział „O, jesteś tutaj odrobinę pulchniutka, prawda?”. Załamana Diana zaczęła się głodzić i wpadła w bulimię. Gdy po raz pierwszy mierzyła suknię ślubną w lutym, miała 73,5 centymetra w talli. W dniu ślubu, czyli w lipcu - mniej niż 60.

Diana opowiedziała też dr Jamesowi Colthurstowi o tym, jak pewnego razu podsłuchała rozmowę księcia Karola z Camillą, który ukrywając się przed żoną w łazience miał powiedzieć do kochanki: „Cokolwiek się wydarzy, zawsze będę cię kochał”. „Powiedziałam mu, że stałam pod drzwiami i wszystko słyszałam. Bardzo się wtedy pokłóciliśmy”, zdradziła przyjacielowi Diana. Księżna przyznała też, że dwa tygodnie przed ślubem od pracownika biura jej przyszłego męża dowiedziała się, że Karol kupił Camilli złotą bransoletkę z niebieską emalią. „Wewnątrz było wygrawerowane: G i F, czyli Gladys i Fred, jak wzajemnie do siebie mówili. Weszłam do jego biura i zapytałam, co jest w tej paczce. On na to, że nie powinnam do niej zaglądać. A ja mu na to, że zamierzam, po czym to zrobiłam. Otworzyłam ją i rzeczywiście - była w niej bransoletka. Powiedziałam, że wiem, do kogo trafi. Byłam zdruzgotana. A on na to: No cóż, on da jej to dzisiaj wieczorem. Nie rozumiałam, dlaczego nie może być ze mną szczery. Znalazł sobie dziewicę, baranka na rzeź, i w pewnym sensie miał na moim punkcie obsesję. Raz było gorąco, a za chwilę lodowato. I tak cały czas. Nigdy nie wiedziałam, w jakim będzie humorze”, zdradziła Lady Di.

Księżna opowiedziała też o swoim ślubie, który był dla niej koszmarem. „Pobraliśmy się w środę. W poniedziałek mieliśmy ostatnią próbę przed ceremonią. Wtedy po raz pierwszy w świetle kamer uświadomiłam sobie wagę tego dnia. Dosłownie wypłakałam sobie oczy. Ciągle w głowie miałam Camillę. Desperacko próbowałam znaleźć w sobie dojrzałość, ale nie miałam z kim o tym porozmawiać. Karol był bardzo zmęczony. Ja też. A to był nasz wielki dzień”, tłumaczyła. „W noc przed ślubem wysłał mi pierścionek i list o treści: „Jestem z ciebie bardzo dumny. Będę na ciebie czekał przy ołtarzu, a ty wejdź i powal wszystkich wzrokiem”. Miałam wtedy napad bulimii. Jadłam wszystko, co wpadło mi w ręce. Rano byłam bardzo, bardzo spokojna, w ogóle się nie wyspałam. Czułam się jak owieczka prowadzona na rzeź. Kiedy szłam do ołtarza, wzrokiem szukałam Camilli. Wiedziałam, że ona tam była. To wszystko mnie przerastało”.

Kolejne trudne wspomnienia księżnej Diany, które ujawniają nagrania, to nieudany miesiąc miodowy:

„Drugiego dnia naszego miesiąca miodowego do Karola przyszła przesyłka - książki afrykańskiego filozofa. Było ich siedem. Przez cały ten czas musieliśmy je wspólnie analizować podczas lunchu. Nie mieliśmy w ogóle czasu dla siebie. To było męczące. Płakałam cały czas. Miałam obsesję na punkcie Camilli. Śniła mi się cały czas”, mówiła Diana. I zdradziła, jak traktował ją mąż na co dzień: „Na pierwszym miejscu zawsze była jego matka, nie ja. Najpierw pytał ją, czy ma ochotę na coś do picia, później babcię, na końcu mnie. W porządku, trzeba było mnie przed tym ostrzec. Zawsze wydawało mi się, że to żona jest na pierwszym miejscu - och, głupota! W październiku byłam w bardzo złym stanie. Chciałam podciąć sobie żyły. Lekarze podali mi Valium i inne środki tego typu. Dawali mi leki, żeby mieć pewność, że Diana nie zwariuje i nikogo nie zabije. Z kolei w czasie ciąży próbowano leczyć mnie tabletkami. Nie chciałam się na to zgodzić, bałam się, że dziecko urodzi się niepełnosprawne. Byłam dla nich problemem, nazywali Dianę problemem”, mówiła księżna.

Reklama

Polecamy też: Film „Ostatnie 100 dni Diany” odkrywa jej sekrety. Tego o niej nie wiedzieliście!

Reklama
Reklama
Reklama