Księżna Diana, 19.11.1983 rok
Fot. Len Trievnor/Daily Express/Hulton Archive/Getty Images
Królewskie życie

Diana Spencer: od przedszkolanki do królowej ludzkich serc i księżnej, która stała się ikoną

Lady Di obchodziłaby dzisiaj 61. urodziny...

Marta Nawacka 1 lipca 2022 19:34
Księżna Diana, 19.11.1983 rok
Fot. Len Trievnor/Daily Express/Hulton Archive/Getty Images

Nieśmiała młoda dziewczyna, która pokochała złego księcia. Młoda mama walcząca z chłodem dworskich konwenansów. Anioł miłosierdzia pochylający się nad cierpiącymi i zapomnianymi – w takich rolach obsadziły księżną Dianę brytyjskie media, a poddani królowej Elżbiety II na zmianę współczuli młodej księżnej, zazdrościli jej i podziwiali. Dla Brytyjczyków Diana uosabiała nowoczesność zderzoną z zatęchłymi, sztywnymi obyczajami dworu. Jej złamane serce i bunt przeciw Windsorom pozwalały się z nią utożsamiać. Uszyta na miarę medialna bajka sprzedawała się znakomicie. Z perspektywy czasu wiemy, że Diana zręcznie kreowała własny wizerunek i w dużej mierze była autorką własnej legendy. Ale nie tylko tym wyprzedziła swoją epokę. W sierpniu minie 25 lat od jej śmierci. Dorasta pokolenie, dla którego jest tylko postacią z książek, wspominkowych artykułów w prasie i archiwalnych dokumentów. Zapomniano już o skandalach, jej nieszczęśliwym małżeństwie i romansach. Ale dziedzictwo, które po sobie pozostawiła, nie poszło w zapomnienie.

Kochaj mnie

„Nieśmiała, wycofana. Cicha myszka”, przytaczał wspomnienia jej znajomych autor biografii księżnej, Andrew Morton. Hrabianka Diana Spencer była kiepską uczennicą, wyróżniała się tylko talentem do baletu i muzyki. Matury, mimo dwukrotnego podejścia, nie zdała. Ojciec wysłał ją tam, gdzie lądowały zamożne dziewczęta bez nadziei na karierę: do szwajcarskiej szkoły dobrych manier. W Institut Alpin Videmanette panny uczyły się, jak być idealnym materiałem na żonę. Diana wytrzymała tam trzy miesiące.

Marzyła o pracy z dziećmi, ale bez wykształcenia nie miała szans na posadę nauczycielki. Opiekowała się więc dziećmi znajomych rodziców, czasem sprzątała za pieniądze. O te ostatnie nie musiała się martwić – za spadek po amerykańskiej babce kupiła mieszkanie w Londynie i zaprosiła do niego dwie współlokatorki. Miała mnóstwo czasu na spotkania z mamą, Frances Shand Kydd, która od rozwodu z hrabią Spencerem 10 lat wcześniej mieszkała w stolicy, podczas gdy ich czworo dzieci zostało z ojcem w posiadłości Althorp w hrabstwie Norfolk. Weekendy spędzała na imprezach ze znajomymi lub w ich wiejskich posiadłościach, ale nie cierpiała polowań. Dlatego zaproszenie do ojca na strzelanie do ptactwa wzbudziło w niej niechęć, ale nie wypadało odmówić – do grona gości miał dołączyć nowy chłopak jej siostry, Sary – sam książę Karol. Starszy od Diany o 13 lat książę nie okazał się adonisem, ale miał poczucie humoru.

Nieśmiała 18-latka zafascynowana słuchała jego opowieści o podróżach, ale gdy rozmowa zeszła na konie, grę w polo i polowanie, tłumiła ziewanie. Oszczędziła mu informacji, że koni się boi, a jej pasja to muzyka. Związek Karola z Sarą trwał zaledwie osiem miesięcy, ale książę nie mógł zapomnieć o jej młodszej siostrze. Arystokratyczny światek stanął na baczność, gdy następca tronu zaprosił Dianę Spencer do Balmoral, aby przedstawić ją królowej. Poznał ją też ze swoimi najbliższymi przyjaciółmi – Camillą i Peterem Parker-Bowles. A kiedy zabrał Dianę na turniej polo, prasa zrozumiała, co się święci.

Diana się zakochała. Uwaga, którą poświęcał jej Karol, przysłoniła wszystko inne: różnicę wieku, brak wspólnych zainteresowań i konsekwencje wynikające ze związku z dziedzicem korony. W najbliższym otoczeniu nie było nikogo, kto zamiast zachłystywać się społecznym awansem dziewczyny, miałby na uwadze jej dobro. Dlatego bez wahania przyjęła oświadczyny, a pół roku później, nieprzytomna ze zdenerwowania, stała już na szczycie schodów londyńskiej katedry Świętego Pawła, podczas gdy 650 milionów telewidzów komentowało każdą falbanę na jej sukni ślubnej.

Czytaj też: Wielka Brytania. Tak wyglądałaby dziś księżna Diana. Drobne zmarszczki, lekka siwizna...

Księżna Diana i książę Karol, zaręczyny, 24.02.1981 rok
Fot. Tim Graham Photo Library via Getty Images

Księżna Diana i książę Karol, zaręczyny, 24.02.1981 rok

księżna Diana, Książę Karol, ślub księżnej Diany i księcia Karola, 1981
Fot. Fox Photos/Hulton Archive/Getty Images

Ślub księżnej Diany i księcia Karola, 1981 rok

Stylowa rewolucja

Diana dobrze wiedziała, czego oczekuje się od żony następcy tronu. Przede wszystkim musiała urodzić dziedzica korony, a potem kolejnego – „na wszelki wypadek”. William urodził się zatem zaledwie rok po ślubie, dwa lata później dołączył do niego brat Harry. Księżna nie ukrywała, że macierzyństwo to spełnienie jej marzeń i spędzała z dziećmi każdą wolną chwilę. Chłopcy stali się nie tylko centrum jej życia, ale i ucieczką od Karola, którego obojętność stawała się coraz bardziej dotkliwa. Nie widział albo nie chciał widzieć tego, że młoda żona zaczęła się okaleczać i – mimo zdrowego apetytu – dramatycznie schudła. Pozostawiona sobie Diana zaczęła osuwać się w depresję. Najbliższym znajomym skarżyła się na izolację – rodzina męża okazywała jej wyłącznie rozczarowanie, że księżna nie potrafiła zabłysnąć w nowej roli. A w każdym razie nie tak, jak się po niej spodziewano.

Windsorom nie imponował fakt, że prasa uwielbiała Dianę. A wychwalano ją za nowy model macierzyństwa w rodzinie królewskiej, bo niechętnie zatrudniała nianie i sama odwoziła chłopców do szkoły. Kupowała im gry wideo, zabierała do McDonalda i pozwalała zapraszać do pałacu Kensington kolegów z klasy. Nikt nie przypuszczał, że zostanie wzorem dla następnych pokoleń arystokracji, które dotychczas pozbywały się dzieci z domu, wysyłając je do drogich szkół z internatem już jako siedmiolatki. Piękna, wysoka i szczupła Lady Di była też idealną celebrytką, zanim ten termin się narodził. Chwalono jej styl i odwagę do modowych eksperymentów, które natychmiast naśladowały tysiące kobiet. „Diana dość szybko zorientowała się, że jej stroje miały nie tylko moc inspirowania, ale i wymowę dyplomatyczną. Nie bała się podążać za trendami, umiała wybierać kreacje, które były śmiałe i zapadały w pamięć. Kiedy reszta rodziny królewskiej chodziła w nieśmiertelnych tweedach, Diana była ambasadorką swoich czasów”, wspomina stylistka księżnej Anna Harvey w wywiadzie dla „The Telegraph”.

Zwraca uwagę, że Diana już na początku zrezygnowała z rękawiczek podczas oficjalnych okazji, co wówczas było nie do pomyślenia. Królowa do dziś ściska prawice tylko w rękawiczkach. Prasa podchwyciła ten szczegół, komentując, że „Diana nie boi się podać ręki zwykłym ludziom”. Kiedy podczas wizyty w Australii założyła białą, obcisłą, seksowną suknię wieczorową projektu Hachiego, pojawiły się głosy, że wygląda wręcz za dobrze i za kobieco, że to księżnej nie przystoi. Ale kiedy na bal w Białym Domu założyła granatową suknię projektu Victora Edelsteina – tę, w której tańczyła z Johnem Travoltą – amerykański „Vogue” gratulował jej doskonałego wyczucia elegancji. Fascynacja jej stylem, który dziś naśladuje – chociaż ostrożniej – jej synowa księżna Catherine, trwa do dziś.

Zobacz także: Miała 36 lat, osierociła synów i pogrążyła w żałobie miliony ludzi. Tak wyglądało życie księżnej Diany

Książę Karol, księżna Diana, książę William i książę Harry, 14.07.1986
Fot. Tim Graham Photo Library via Getty Images

Książę Karol, księżna Diana, książę William i książę Harry, 14.07.1986

Tłok w szklanej wieży

Z pałacu Kensington zaczęły wyciekać informacje, że małżeństwo księżnej jest katastrofą. Choć nie wiedziano jeszcze ani o bulimii Diany, ani o jej próbach samobójczych, opinia publiczna stanęła za nią murem. Słabości i problemy księżnej okazały się jej największym atutem: Diana nie była doskonała, a to wystarczyło, by w oczach Brytyjczyków stała się jedną z nich. Księżna szybko nauczyła się wykorzystywać społeczne nastroje. Nareszcie była kochana.

Swoje publiczne obowiązki spełniała z nawiązką: patronowała artystom i coraz dłuższej liście organizacji charytatywnych. Zaangażowała się w pracę na rzecz ofiar AIDS, odwiedzała leprozoria i jako pierwsza nawoływała do delegalizacji min lądowych. Jej wkład w pomoc najbardziej potrzebującym jest nie do przecenienia. Warto też wiedzieć, że był w nim rys buntu – królowa poradziła jej, żeby zajęła się „mniej drastycznymi przypadkami”. Skutek był, rzecz jasna, odwrotny.

Tymczasem małżeństwo Diany było już fikcją. Karol pochłonięty był bez reszty romansem z Camillą Parker-Bowles, ale Diana nie pozostała dłużna. Choć wiadomo o jej związku z majorem Jamesem Hewittem, Jamesem Gilbeyem, flircie z szefem ochrony i krótkim romansie z przystojnym oficerem kawalerii, gdy premier ogłosił, że książęca para zdecydowała się na separację, prasa nie zostawiła na Karolu suchej nitki. Ktokolwiek doradził wtedy księciu, aby tłumaczył się z romansu w telewizyjnym wywiadzie, pewnie do dziś bije głową w ścianę. Tym bardziej że Diana wolała zaserwować zemstę na zimno. Swoją wersję wydarzeń opowiedziała przed kamerą tuż przed rozwodem. I znów wygrała bitwę o sympatię widzów.

Na otarcie łez dostała 17 milionów funtów i apartamenty w pałacu Kensington, gdzie zamieszkała z synami. Zamiast jednak zniknąć w tle, nadal wspierała organizacje charytatywne i patronowała artystom – poświęciła temu każdą chwilę. Tylko jej znajomości mechanizmów rządzących mediami przypisywać można fakt, że trwający dwa lata romans z kardiologiem Hasnatem Khanem udało się utrzymać w tajemnicy. Następny, z Dodim Al-Fayedem, nie miał już na to szans, ale też żadnej ze stron chyba na tym nie zależało. Być może „Królowa ludzkich serc” znalazła wreszcie prawdziwą miłość. Cieszyła się nią zaledwie dwa miesiące.

Emocje to nie tabu

Śmierć Diany i Dodiego w wypadku samochodowym w Paryżu wywołał w Wielkiej Brytanii niewidziany dotychczas przypływ emocji. Ludzie płakali na ulicach, trawniki przed pałacem Kensington tonęły w powodzi kwiatów. Pogrzeb 36-letniej księżnej transmitowały wszystkie światowe telewizje. Psychologowie do dziś twierdzą, że śmierć Diany była przełomem w wyspiarskiej psychice – narodzinami przyzwolenia na publiczne okazywanie uczuć. Po jej śmierci brytyjski rząd powołał organizację charytatywną The Diana Award, która nagradza młodych ludzi z całego świata, działających na rzecz innych.

Książęta William i Harry czynnie włączają się w kampanie Diana Award – m.in. na rzecz walki z nękaniem dzieci w szkołach przez rówieśników. Na cześć księżnej ogłoszono także Dzień Bycia Dobrym dla Innych (Kindness Day). „W dzisiejszych czasach to przesłanie jest szczególnie ważne”, mówił William na zorganizowanym przez The Diana Award spotkaniu z młodzieżą. „Kiedy moja mama umarła, miałem 15 lat. Byłem zrozpaczony, ale przede wszystkim czułem gniew. Byłem zły przez kilka lat. Dziś, kiedy mam prawie tyle lat co ona wtedy, wiem, że gniew jest trujący. Lepiej zamienić go w energię, która może pomóc innym”. Tak jak robiła to Diana.  

Czytaj również: Stylowa księżna Diana na Wimbledonie! To ona wyznaczała trendy…

Księżna Diana, 11.11.1985
Fot. Tim Graham Photo Library via Getty Images

Księżna Diana, 11.11.1985

Księżna Diana i książę Harry, 12.08.1986 rok
Fot. Mirrorpix via Getty Images
Księżna Diana i książę Harry, 12.08.1986 rok

Tekst ZUZANNA O’BRIEN

Redakcja poleca

REKLAMA

Wideo

Bogna Sworowska o pracy w modelingu kiedyś i dziś…

Akcje

Polecamy

Magazyn VIVA!

Bieżący numer

FILIP CHAJZER w poruszającej rozmowie wyznaje: „Szukam swojego szczęścia w miłości, w życiu, na świecie…”. GOŁDA TENCER: „Ludzie młodzi nie znają historii. Patrzą do przodu (…). A ja robię wszystko, by ocalić pamięć”, mówi. JAN HOLOUBEK i KASPER BAJON: reżyser i scenarzysta. Czego nie nakręcą, staje się hitem. A jak wyglądają ich relacje poza planem filmowym? MONIKA MILLER od lat zmaga się z depresją i chorobą dwubiegunową, ale teraz za sprawą miłości pierwszy raz w życiu jest szczęśliwa.