Reklama

Grace Kelly była promienną gwiazdą Hollywood. Rozkochiwała w sobie zarówno widzów przed ekranem, jak i licznych aktorów z planu filmowego. Po latach miłosnych ekscesów w końcu znalazła, jak jej się wydawało, miłość swojego życia. Wybrankiem amerykańskiej aktorki został książę Monako, Rainier III. Chociaż wydawało się, że zostanie księżniczka z bajki, jej życie okazało się zupełnie inne, niż sobie wyobrażała...

Reklama

Grace Kelly: ślub z księciem i koniec aktorskiej kariery

Już sam dzień ślubu z monakijskim księciem okazał się koszmarem. Tłumy zebranych ludzi zakłócało spokój ceremonii, a setki przekrzykujących się reporterów pragnących zdobyć najlepsze ujęcia tylko dolały oliwy do ognia. Chociaż Grace Kelly uwielbiała być aktorką, później przyznała, że nie podobała jej się rola gwiazdy filmowej, która zawsze jest w centrum uwagi. Parze udało uciec się od niechcianej uwagi na podróż poślubną. Według późniejszych doniesień para znienawidziła ten wyjątkowy dla nich dzień do tego stopnia, że przez lata nie oglądali zdjęć z tego wydarzenia. I chociaż mieli „żyć długo i szczęśliwie”, jak zazwyczaj przypada księżniczkom w bajkach, dla Kelly jej ślub był początkiem jej końca.

Grace Kelly przez lata żyła dla ekranu. Decydując się na ślub z monakijskim księciem, poświęciła się dla miłości i zrezygnowała z kariery aktorskiej. Tuż po ślubie, Rainier zakazał w całym Monako pokazywania filmów, w których grała jego żona, nie chcąc eksponować jej przeszłości. Dla Grace był to kolejny cios. Brak możliwości grania w filmach oraz cenzura jej kariery strasznie się odbił na jej zdrowiu psychicznym, ostatecznie doprowadzając ją do depresji. Jednakże brak możliwości rozwoju swojej pasji nie był jedynym źródłem smutku dla świeżo upieczonej księżnej...

Księżniczka miała nadzieję, będzie w stanie podzielić się swoimi emocjami z mężem i uzyska jakiś kompromis, lecz jak szybko się okazało, to słowo nie istniało w słowniku Rainiera. Książę wydawał się zimny i powściągliwy, zupełnie niezainteresowany pasjami Grace, co zauważyć można było, gdy przez lata nie zaszczycił swoją obecnością gości zaproszonych na spotkania poetyckie, których gospodarzem była jego żona. Była aktorka na próżno szukała także wsparcia ze strony jej nowej monakijskiej rodziny: rodzina królewska okazała się tak samo apatyczna, jak sam książę. Czuła się odizolowana, miała ograniczony kontakt z rodziną i nie mogła poradzić sobie ze zmianą środowiska oraz porzuceniem kariery i opuszczeniem amerykańskich przyjaciół.

Czytaj też: Jak dbała o urodę Grace Kelly, jedna z najpiękniejszych kobiet w historii?

Reg Birkett/Keystone/Hulton Archive/Getty Images

Grace Kelly i książę Rainier III, 18.04.1956 rok

Hulton Archive/Getty Images

Grace Kelly po otrzymaniu Oscara, 30.03.1955 rok

Zmagania z nowymi obowiązkami

Wiele nowych obowiązków i zasad, których musiała teraz przestrzegać, odbiło piętno na zdrowiu psychicznym Grace. Przed ślubem musiała nawet przejść testy na płodność, ponieważ dużą częścią jej nowej roli było spłodzenie dziedzica monakijskiego tronu. To zadanie udało jej się wykonać. Niecały rok po ślubie para przywitała na świecie swoją pierwszą córkę, Caroline, a rok później spełniła marzenia swojego męża o synu, rodząc księcia Alberta. Później urodziła im się także kolejna córka, Stephanie.

Niestety, żadna ilość rodzicielskiego szczęścia nie była w stanie wypełnić szybko rosnącej przepaści między Grace i Rainierem. Małżeństwo nie było z pewnością parą idealną i jak później okazało się, nie mieli ze sobą wiele wspólnego. Rainier zajmował się przez większość czasu sprawami biznesowymi i to właśnie jego żonie przystało zajmować się całą resztą. Grace szybko stała się nową twarzą rodziny królewskiej, a mieszkańcy Monako szybko ją pokochali. Była nowym magnesem dla turystyki, dzięki której ludzie zaczęli chętniej odwiedzać to małe państewko. Księżniczka z pewnością ożywiła Monako, niestety jednak: bez wzajemności.

Zobacz także: Dlaczego styl młodej Grace Kelly wciąż fascynuje kobiety na całym świecie?

Archive Photos/Getty Images

Grace Kelly i książę Rainier III z dziećmi: Albertem i Karoliną, około 1963 roku

Depresja księżniczki

W 1960 roku Grace osiągnęła jeden z najniższych punktów w swoim życiu. Opłakując śmierć ojca, księżniczka ponosiła coraz więcej strat. W ciągu kilku lat poroniła kilkukrotnie, co również sprawiło jej wiele bólu. Jedyną rzeczą, która wydawała się ewentualną formą pocieszenia, był powrót do aktorstwa. Po raz pierwszy od ślubu księżniczka miała plan, by wystąpić w filmie reżyserowanym przez Alfreda Hitchcocka. Chociaż początkowo pałac królewski zgodził się na podjęcie roli przez księżniczkę, jej wszelkie nadzieje wkrótce legły w gruzach. Grace zmuszona była zrezygnować z powrotu do Hollywood. Tłumaczyła się konfliktami w harmonogramie i opieką nad dziećmi, lecz sam reżyser nie był przekonany co do tej wymówki. Według niego to „konserwatywny element w Monako” pokrzyżował plany księżniczki. Niestety i ten zawód nie był ostatnią rzeczą, która pozbawiła ją nadziei.

Wścibska prasa nigdy nie opuszczała rodziny królewskiej na krok. Ta rzeczywistość była bardzo trudna do zaakceptowania przez Grace, która nigdy się do niej nie przyzwyczaiła. Obserwowali każdy jej krok, a także donosili o plotkach, które raz po raz rozdzierały serce księżniczki. Często usłyszeć można było o rzekomej niewierności księcia, który spotykał się z kobietami w niewiedzy czekającej w domu żony. Chociaż większość z tych doniesień była fałszywa, jedna z relacji księcia z inną kobietą wydawała się przez długi czas bardzo podejrzana. Jej relacja z mężem była daleka od doskonałej od wielu lat, lecz w latach 70. oddalili się od siebie już bezpowrotnie. Grace często zabierała swoje córki i udawała się do Paryża, z dala od Rainiera. Według świadków zmęczona narastającą depresją zaczęła coraz częściej uciekać się do alkoholu.

Zmęczona rolą udawania perfekcyjnej księżniczki i wychodzenia z dumą z każdej sytuacji, Grace zdecydowanie miała chwile słabości. Na jednym z królewskich wydarzeń miała okazję spotkać się z księżną Dianą, z którą zamieniła parę słów w damskiej toalecie. Miała tam zwierzyć się młodej księżnej ze swojego bólu, mówiąc „Nie martw się kochanie, będzie tylko gorzej”. Biorąc pod uwagę późniejsze tragiczne losy obu kobiet, Grace miała absolutną rację.

13 września 1982 roku życie Grace Kelly zakończyło się zbyt wcześnie. Wraz z córką Stephanie jechała do domu wzdłuż pagórkowatych ulic Monako, gdy niespodziewanie dostała udaru. Straciła kontrolę nad samochodem, który spadł ponad 15 metrów w dół zbocza góry, lądując na jego dachu. Sanitariusze zawieźli Grace i Stephanie do szpitala, ale niestety księżniczki nie udało się uratować. Zmarła 14 września, mając zaledwie 52 lata.

Czytaj również: Przeklęte imię? Królowie Anglii o imieniu Karol kończyli tragicznie. Jak potoczyły się ich losy?

Keystone/Getty Images

Grace Kelly, 1955 rok

Keystone/Getty Images
Reklama

Grace Kelly, 1956 rok

Reklama
Reklama
Reklama