Reklama

Grace Kelly była uosobieniem hollywoodzkiego blasku. Kiedy na jaw wyszło, że aktorka weźmie ślub z księciem Monako, nikt nie miał wątpliwości, że teraz oczy wszystkich zwrócą się ku drugiemu najmniejszemu państwu świata. Choć od jej śmierci minęło już 40 lat, to w dalszym ciągu krąży na ten temat wiele legend. Przeładowany ubraniami samochód, którego nie potrafiła prowadzić, atak choroby, kłótnia z córką, a może próba zabójstwa? Co tak naprawdę doprowadziło do śmierci księżnej Monako? Dziś mija 93. rocznica jej urodzin.

Reklama

Jak zginęła Grace Kelly?

13 września 1982 roku fani monakijskiej rodziny królewskiej wstrzymali oddech. Media poinformowały, że Grace, księżna Monako i jej córka księżniczka Stefania ucierpiały w wypadku samochodowym. Podano, że księżna doznała ataku apopleksji i straciła panowanie nad samochodem. Auto runęło w przepaść, a Grace i Stefania trafiły do monakijskiej kliniki. Mała księżniczka wyszła z wypadku niemal bez szwanku - zdiagnozowano u niej wstrząs mózgu i kilka niegroźnych obrażeń, w tym złamanie obojczyka i żeber, ale u Grace stwierdzono poważny uraz mózgu.

Przez ponad 24 godziny podłączona była do aparatury podtrzymującej życie, ale w końcu rodzina podjęła decyzję, by ją odłączyć. Żona księcia Rainiera III zmarła 14 września 1982 roku. Według biegłych sądowych, księżna Monako dostała ataku apopleksji, co spowodowało utratę panowania nad autem. Choć taka jest oficjalna przyczyna śmierci Grace Kelly, to dla wielu to, co przyczyniło się do wypadku, wciąż pozostaje tajemnicą. W końcu sama księżna nie była wielką fanką prowadzenia samochodu. Już sam fakt, że siedziała za kierownicą tego feralnego dnia był dla wielu ogromnym zaskoczeniem.

Czytaj też: Norweska księżniczka, która rozmawia z aniołami rezygnuje z królewskich obowiązków

Getty Images

Ten dzień wydawał się jak każdy inny. Grace Kelly wraz z córką księżniczką Stefanią wsiadają do szmaragdowego Rovera P6, który wcześniej przez niemal dziesięć lat był taksówką. Księżna Monako kazała przebudować mu tył, powiększając bagażnik tak, by zmieścił więcej jej ubrań i kapeluszy. Tego dnia Grace Kelly pakuje na tylne siedzenie torby pełne sukienek. Chwilę po niej pokojówka donosi kilka pudełek kapeluszy, które ledwo zmieściły się do samochodu. Podobno szofer zaproponował, że dowiezie ubrania, ale jak podaje The Chicago Tribune, Grace Kelly była zdecydowana, by zabrać się ze wszystkim kreacjami z letniej rezydencji za pierwszym razem.

W drodze księżna wraz z córką prowadzi żywą dyskusję, zupełnie jakby się kłóciły, a przynajmniej takie wnioski wysnuł kierowca ciężarówki, jadący tuż za nimi. W pewnej chwili samochód księżnej zamiast hamować, jedzie rozpędzony i zamiast skręcać, pędzi prosto przed siebie. Przejeżdża przez barierkę i spada w dół zbocza. Pierwsza teoria o śmierci pań głosiła, że to księżniczka Stefania prowadziła, o czym miały świadczyć niewielkie obrażenia. Wówczas nie miała jednak prawa jazdy i była niepełnoletnia. Mówiono, że księżniczka siedziała z przodu, a Grace Kelly z tyłu, ale dwóch innych świadków zaprzeczyło tej teorii twierdząc, że widziało, jak to księżna prowadziła.

W 2002 roku księżniczka Stefania zdecydowała się skomentować te doniesienia. W rozmowie z Paris Match powiedziała wprost: „nie ja prowadziłam, niech to będzie jasne”. Opowiedziała także o szczegółach wypadku, wyjaśniając, skąd pojawiły się takie plotki: „Właściwie to zostałam wyrzucona z samochodu, podobnie jak moja matka, która wylądowała na tylnym siedzeniu... Drzwi pasażera były całkowicie wybite, więc wysiadłam z jedynej możliwej strony, ze strony kierowcy”, powiedziała w wywiadzie.

Zobacz także: Wielka Brytania. „Drugi miesiąc miodowy” Diany i Karola owiany tajemnicą. Jak wyglądał naprawdę?

Getty Images

Śmierć księżnej Monako: wypadek czy próba zabójstwa?

Szybko pojawiła się więc kolejna teoria. Nie było śladów poślizgu, a świadek przyznał, że nie widział zapalonych świateł stopu. Na jaw wyszło, że tego dnia księżna zapomniała o przestawieniu skrzyni biegów na opcję „górską”, co według niektórych miało być jedną z przyczyn wypadku. Gdy znaleziono samochód, miał wrzucony bieg, tak, jakby nikt nawet nie próbował się zatrzymać: „Właśnie miałam zdawać egzamin na prawo jazdy, więc wiedziałam, jak trzeba ustawić samochód, żeby go zatrzymać. Próbowałam wszystkiego, nawet zaciągnęłam hamulec ręczny. Może moja mama pomyliła pedał hamulca z pedałem gazu? Nie wiem…”, wyjaśniła księżniczka Stefania po latach.

Do odpowiedzialności za wypadek próbowano pociągnąć producentów samochodu. Niektóre z ich raportów wskazywały, że być może hamulce 11-letniego Rovera zawiodły. Inżynierowie z firmy samochodowej przybyli nawet do Monako w celu zbadania sprawy, ale nie znaleziono żadnych usterek. Jedno jednak było pewne - żadna z pań nie miała zapiętych pasów.

Kłótnia Grace Kelly z córką

To doprowadziło do kolejnych teorii spiskowych. Czy księżna Monako, Grace Kelly, padła ofiarą zabójstwa? Podobno książę Monako miał już wiele miesięcy wcześniej dostawać pogróżki, że jeśli nie zezwoli jednej z włoskich firm na prowadzenie w Monako interesów związanych z obrotem nieruchomościami, życie jego i jego najbliższych zawiśnie na włosku. Według jednej z osób, samochód Grace Kelly miał wpaść w przepaść w niebezpiecznym miejscu na trasie, mijając motocykl z dwiema zamaskowanymi osobami. Kierowca ciężarówki, który był jedynym świadkiem wypadku, nie potwierdził jednak tej wersji wydarzeń.

Wyjawił jednak, że wydawało mu się, że podczas jazdy samochodem doszło między księżną i jej córką do kłótni, co mogło przyczynić się do utraty panowania nad samochodem. Świadkowie tego zdarzenia przypominają, że Grace Kelly prowadziła z córką zażartą dyskusję na temat jej najnowszego związku - Stefania spotykała się wówczas z Paulem Belmondo, znanym kierowcą wyścigowym. W trakcie jazdy samochodem miało dojść między nimi do kłótni. Ona chciała poślubić kierowcę rajdowego, ale księżna Monako nie była przekonana co do szczerości jego intencji. Po 20 latach córka księżnej Grace przerwała milczenie, zdradzając szczegóły tego dnia, ale nie chciała wyjawiać, o czym rozmawiała wówczas z matką. Jej wersja znacząco różni się od oficjalnej ekspertyzy – według Stefanii zawiodły hamulce, a z ekspertyzy wynika, że w ogóle nie zostały użyte.

Czytaj również: Imelda Staunton od 40 lat jest wierna jednemu mężczyźnie. Oto ich historia!

Ostatnie słowa Grace Kelly

Stefania wspomniała w wywiadzie, że podczas jazdy jej matka powiedziała, że boli ją głowa. Potem wydawało się jej, że nagle straciła przytomność, a samochód runął w przepaść. Ostatnie słowa Grace Kelly miały brzmieć: „nic nie widzę”. Oficjalnie uznano, że księżna doznała ataku apopleksji. Bez względu na to, ile lat minęło, księżniczka Stefania wciąż nie może zapomnieć o poczuciu winy za to, co się stało tego dnia. „Było tak wiele magii wokół mamy, że w pewnym sensie przestała być człowiekiem. Ludziom trudno było uwierzyć, że mogła zrobić coś tak ludzkiego jak wypadek samochodowy. Pisano, że ja go spowodowałam, bo ona była zbyt idealna, żeby zrobić coś takiego. Ciężko po czymś takim powstrzymać poczucie winy”, mówiła.

Reklama

Choć od wypadku Grace Kelly mija tyle lat, to wciąż pojawiają się nowe teorie i doniesienia na temat tego, co wówczas się wydarzyło. Nic dziwnego, że śmierć księżnej Monako uznawana jest nie tylko za jedną z najbardziej tajemniczych w świecie Hollywood, ale i w europejskiej monarchii.

Reklama
Reklama
Reklama