Zgorzkniała sadystka na tronie. Za izbę okrutnych tortur służył jej lodowy pałac...
Kim była Caryca Anna Romanowa?
Była wspaniałą tancerką i znęcała się nad ludźmi. Owdowiała dwa miesiące po ślubie, a najbardziej na świecie nie znosiła, o zgrozo - szczęśliwych katolików. Caryca Anna Romanowa to jedna z bardziej okrutnych oraz zawistnych władczyń w dziejach Rosji. Przejawiała zachowania sadystyczne, brakowało jej natomiast zdolności przywódczych, które nadrabiała terrorem. Oto jej wszystkie dziwactwa.
Caryca Anna Romanowa. Brak charakteru i nieurodziwy wygląd nadrabiała… tańcem
Rodzice Anny Romanowej zapewnili jej niezbyt udane, dziwne dzieciństwo. Przyszła na świat w 1693 roku. Jej ojciec, Iwan V, był podobno tak opóźniony umysłowo, że zdarzało mu się pozostawać w stanie niemal wegetatywnym przez parę godzin. Natomiast nieszczęśliwa matka tak ściśle trzymała się rosyjskiej tradycji, że Anna nie posiadała w zasadzie żadnego wykształcenia. Gdy zasiadała na tronie w wieku 37 lat, już była zgorzkniałą, ponurą kobietą. Na dodatek niezbyt urodziwą i niewychowaną, ale za to doskonałą tancerką.
Chociaż o Annie Romanowej bez wątpienia nie można było powiedzieć wiele dobrego, tak nie przeszkodziło jej to w wyjściu za mąż. W 1710 roku wyszła za Fryderyka Wilhelma Kettlera, księcia Kurlandii. Ślub był wspaniałym wydarzeniem w życiu Anny, która bardzo ekscytowała się uroczystością. Na kobiercu stanęła w szacie wyszywanej złotem oraz tiarze wysadzanej prawdziwymi klejnotami.
Świeżo upieczony mąż Anny bardzo dużo pił. Pomiędzy swoim ślubem, a weselem karłów, które zorganizował car Piotr Wielki jako wydarzenie towarzyszące dla swojej bratanicy, książę Kurlandii wypił tyle, że od ilości spożytego alkoholu poważnie zachorował i zmarł. Próbował dotrzymać kroku wujowi żony, który był dużo bardziej wprawionym koneserem wysokoprocentowych napojów.
Anna owdowiała zaledwie dwa miesiące po ślubie i była bardzo zdesperowana, aby ponownie, jak najszybciej wyjść za mąż. Piotr Wielki odrzucał jednak wszystkich kandydatów dla swojej bratanicy, aż w końcu prawdopodobnie ona sama straciła zapał do szukania nowego partnera. Brak perspektyw na udane małżeństwo doprowadziło Annę do takiego stanu, że znienawidziła wszystkich szczęśliwie zakochanych ludzi…
Dziwactwa i akty sadyzmu carycy Anny Romanowej
Niespodziewana śmierć Fryderyka Wilhelma sprawiła, że Anna stała się panią Kurlandii. A jakiś czas później, w 1730 roku została carycą i władczynią całej Rosji. Ta wiadomość zszokowała naród, ponieważ tak naprawdę córka Iwana V nigdy nie miała objąć władzy, a stało się tylko dlatego, że zmarł ówczesny car Piotr II.
Caryca Anna Romanowa, choć była władcą silnym, to z całą pewnością nie czyniło jej to władcą dobrym. Terroryzowała urzędników, śmiejących się jej przeciwstawić, a swoją władzę wykorzystywała w mało szlachetnych celach. Anna nie dokonała dla Rosji niczego ważnego za swoich rządów, a tak naprawdę jedynymi pozytywnymi rzeczami było założenie korpusu kadetów oraz pierwszej profesjonalnej szkoły baletowej.
Brak zdolności przywódczych nadrabiała dziwnymi zachowaniami o podłożu sadystycznym. Caryca nie miała skrupułów w stosunku do wszelkich istot żywych. Zabijała małe zwierzęta, które skrupulatnie odnotowywała. Do ludzi wcale nie była nastawiona przychylniej, lecz nadal zazdrościła swojej matce tego, że miała wielu oddanych przyjaciół. Caryca zatem ściągnęła na swój dwór wszystkich, którzy pozostali przy życiu, aby mogli być od tamtego momentu również jej przyjaciółmi. Ci, którzy zmarli, byli odgrywani przez sobowtórów, których Anna zaangażowała do swojego upiornego teatru.
Mimo wszystko Anna Romanowa nienawidziła ludzi. Jest wiele opowieści o jej okrutnych, przesyconych sadyzmem uczynkach, jak spalenie żywcem na rynku Żyda, który próbował nawrócić na judaizm pewnego marynarza, a następnie bicie w dzwony na alarm pożarowy, aby przestraszeni ludzie wybiegli z domów, a ich oczom mógł ukazać się upiorny widok umierającego w płomieniach człowieka…
Czytaj także: Za romans z carycą Katarzyną zapłacił wysoką cenę. Oto tajemnice Stanisława Augusta Poniatowskiego
Na rozkaz carycy Anny Romanowej arystokrata udawał kurę i poślubił służącą…
Jednak chyba najsłynniejszym przykładem jej okrucieństwa jest to, jak potraktowała księcia Michaiła Aleksiejewicza Golicyna. Kierowała nią nienawiść wobec instytucji małżeństwa - wszak caryca miewała kochanków, ale sama nigdy nie była w szczęśliwej relacji. Zatem zakochany książę obudził w carycy taką wściekłość, jaka do tej pory prawdopodobnie nią nie władała. Na dodatek - zakochany we włoskiej katoliczce. A Anna nie znosiła również katolików. Taka kombinacja doprowadziła ją do istnego szaleństwa.
Małżeństwo Michaiła i jego Włoszki zakończyło się podobnie, co w przypadku Anny. Bowiem wkrótce po ślubie ukochana arystokraty zmarła, ku jego wielkiej rozpaczy. Zdawać by się mogło, że Anna Romanowa będzie zadowolona z takiego zakończenia historii osoby, której szczęścia nie mogła zdzierżyć, jednak nic bardziej mylnego. Caryca zrobiła z nieszczęśliwego Michaiła… swojego nadwornego błazna. Ośmieszała go przed swoimi gośćmi, każąc udawać kurę. Siedział w gnieździe pełnym jajek i udawał, że je wysiaduje.
Za wielką miłość Michaił miał jednak ponieść jeszcze okrutniejszą karę. W 1739 roku rozkazała wznieść wielki pałac lodowy z apartamentem nowożeńców. Wszystko w nim było zrobione z lodu: łóżko, poduszki, dekoracje, rośliny… I w zasadzie wybudowanie budynku samo w sobie nie było niczym złym. Jednak został wykorzystany w nader okrutny sposób. W pięknym, lodowym wnętrzu zorganizowano makabryczny ślub. Panem młodym był nikt inny, jak Michaił, panną młodą zaś - jedna z pokojówek Anny Romanowej, Kałmuczka Awdotia Iwanowa Bużeniowa. Caryca osobiście wybrała arystokracie przyszłą żonę, a że była ona stara i niezbyt urodziwa, trudno nie zwątpić w szlachetność czynu władczyni. Para młoda została przebrana za klaunów i kazano jej przejechać na słoniu ku uciesze całego dworu.
To był jednak dopiero początek tortur, jakie caryca Anna Romanowa przygotowała dla nowożeńców. Zaraz po weselu para została zamknięta w lodowym apartamencie. Całkowicie nadzy musieli spędzić tam swoją noc poślubną… Trwała wówczas jedna z najsurowszych zim w dziejach Rosji, i w zasadzie tej dwójce nie dawano szans na przeżycie. Jednak, ku ogólnemu zaskoczeniu, następnego ranka z pokoju wyszli żywi. Przetrwali prawdopodobnie dzięki Awdotii Iwanowej, która miała przehandlować swoje cenne perły na futro jednego ze strażników. Podobno również biegali i niszczyli wszystko wokół, aby utrzymać temperaturę w ciele. Niestety pokojówka zmarła parę dni później, nabawiła się zapalenia płuc po spędzeniu nocy w lodowym zamku tortur…
Caryca Anna Romanowa rok później nabawiła się choroby nerek, a to doprowadziło do śmierci również ją. Miała wówczas 47 lat, krajem władała przez dekadę i przez ten czas nie przysłużyła się Rosji niczym szczególnym, nie pozostawiła nawet dziedziców tronu… A zapamiętano ją głównie za ten dramatyczny zamek z lodu...
Sprawdź również: Matka, żona, kochanka, władczyni. Jaka była caryca Katarzyna Wielka?
Źródło: Wielkahistoria.pl