Wiemy co straci Barron Trump. Przeczytaj, jak wygląda zakulisowe życie dzieci w Białym Domu!
1 z 10
Barron Trump, 10-letni syn Donalda Trumpa, wybranego właśnie prezydenta USA i jego trzeciej żony Melanii Trump nie zamieszka w Białym Domu. Wiadomość, którą w niedzielę przekazał sam prezydent - elekt podczas spotkania z dziennikarzami na polu golfowym w New Jersey elektryzuje media.
Tyle tylko, że powód absencji Barrona w Białym Domu jest dość prozaiczny. W styczniu, gdy jego ojciec zostanie oficjalnie zaprzysiężony na 45. prezydenta USA i tym samym przejmie we władanie Biały Dom chłopiec będzie w połowie roku szkolnego. Najmłodszy z Trumpów uczęszcza do elitarnej Columbia Grammar & Preparatory School na Manhattanie i pozostanie w niej co najmniej do wakacji rozpoczynających się w USA na początku lipca. Wiadomo już, że Barron w Nowym Jorku nie będzie sam. W luksusowym apartamencie na szczycie Trump Tower, czyli w dotychczasowym mieszkaniu Donalda Trumpa i jego rodziny pozostanie także Melania.
Co młody Trump traci? Tego dowiecie się z naszej galerii, w której opowiadamy o tym jak żyje się dzieciom prezydenta USA.
Czytaj też: Wyuzdany seks, przemoc i skrywane romanse. Biały Dom kryje tajemnice, które trudno będzie przebić nawet Trumpowi
2 z 10
Maila i Sasha Obama w Białym Domu
I choć decyzja Trumpa i jego żony wydaje się racjonalna, to pozostawianie przez prezydenta dzieci w dotychczasowym miejscu zamieszkania nie jest w USA często praktykowane. Przykładem choćby Barack i Michelle Obamowie, którzy po wyborach w 2008 r. zabrali 7 letnią wówczas Sashę i 10-letnią Malię do Waszyngtonu. Na prośbę prezydentowej dziewczynkom od początku towarzyszyła opiekująca się nimi babcia, które zresztą mieszkała w Białym Domu do końca prezydentury Obamy. Córki ustępującego prezydenta (podobnie jak dzieci poprzedników) mogły też liczyć na specjalne względu obsługi Białego Domu.
Jak pisze Kate Anderson Brower w bestsellerowej książce „Rezydencja. Sekretne życie Białego Domu” pracownicy prezydenckiej siedziby do pomocy dzieciom szczególną atencję. - Wiedzą jak stresujące jest życie dziecka prezydenta i starają się pomóc – pisze Brower i przytacza przykłady. Jakie - dowiesz się na kolejnych stronach...
Czytaj też: Zastanawiacie się, gdzie po prezydenturze zamieszka Barack Obama z rodziną? My wiemy i mamy zdjęcia!
3 z 10
Amy Carter, córka prezydenta Jimmy' ego Cartera
Ot choćby uwielbianej przez służbę Amy Carter, która w chwili wyboru swojego ojca Jimmy'ego Cartera na prezydenta miała niecałe 10 lat. - Gdy już turyści opuścili dostępną dla nich część Białego Domu po monumentalnych korytarzach dziewczynka jeździła na wrotkach. Z kolei na południowym trawniku, niedaleko miejsca gdzie zazwyczaj ląduje prezydencki śmigłowiec zatrudniony w Białym Domu cieśla zbudował jej domek na drzewie....
Czytaj też: Nowa Pierwsza Dama USA. Najwyższa pora, by przyjrzeć się stylowi Melanii Trump!
4 z 10
John-John i Caroline Kennedy, syn i córka Johna
Brower pisze, że Amy Carter była wyjątkowo lubiana przez pracowników rezydencji. Także dlatego, że wielu bardzo przypominała dzieci zamordowanego w 1963 r. prezydenta Johna Fitzgeralda Kennedy'ego. A 6-letnia Caroline i zaledwie 3-letni John-John Kennedy byli ulubieńcami zarówno pracowników Białego Domu jak i całej Ameryki. Słynne zdjęcia, w których malec siedzi pod prezydenckim biurkiem w owalnym gabinecie bawiąc się w nogach urzędującego prezydenta obiegło cały świat. Podobnie jak jego zjeżdżalnia przez prezydencką siedzibą i...
5 z 10
Dzieci prezydenta Kennedy'ego
...utrwalony na milionach fotografii salut wykonany podczas pogrzebu zastrzelonego w Dallas ojca.
Z kolei dla Caroline na samej górze Białego Domu urządzono kilkuosobowe przedszkole. Dziewczynka wspólnie z koleżankami uczyła się pisać, miała plac zabaw, miała państwową nauczycielkę. Wzbudzała też powszechną sympatię bo kindersztuba z jaką Jackie Kennedy wychowywała dzieci do dziś robi wrażenie. - John-John i Caroline wszystkim mówiły dzień dobry, usiłowały pisać kartki z życzeniami, mówiły per „pan” - pisze Brower.
6 z 10
Przypadek Chelsea Clinton
Z jej książki wynika, że pracownicy Białego Domu z większą rezerwą odnoszą się do nastolatków. A ci lokatorami są Białego Domu są zdecydowanie częściej niż maluchy. Mają też inne potrzeby i sprawiają inne problemy. Ot choćby Chelsea Clinton, która do Białego domu wprowadziła się jako 13-latka. Choć uchodziła za wyjątkowo grzeczną, obsługa rezydencji wielokrotnie była świadkami kłótni jakie miała z matką o ścielenie łóżka, czy jedzenie. Chelsea jest wegetarianką i gdy wybierała się do College'u szef kuchni Białego Domu zorganizował dla niej kurs gotowania. Zresztą był zadowolony z rezultatu a córka Clintonów dostała w nagrodę jedyny na świecie dyplom ukończenia szkoły gotowania Białego Domu.
Czytaj też: Chelsea Clinton i Ivanka Trump. Czy ich przyjaźń wytrzyma wybory w USA?
7 z 10
Jenna i Barbara Bush
Z kolei jej następczynie – bliźniaczki Jenna i Barbara Bush, które (na chwilę) wprowadziły się do Białego Domu jako 19-latki obsługa przygotowywał imprezy i udawała, że nie widzi pitego alkoholu....
8 z 10
Ślub w Białym domu
I choć Jenna Bush w 2008 r. wyszła za mąż w trakcie pełnienia urzędu przez swego ojca, to ślub zorganizowano na rodzinym rancho w Teksasie. Inaczej było w 1971 r. gdy ślub w Białym Domu brała Tricia Nixon, jedna z dwóch córek ówczesnego prezydenta Richarda Nixona.
9 z 10
Słowem dzieci lokatorów Białego Domu nie mają lekko, ale jest całe grono osób, które stara się im pomóc. Pytania czy młody Trump, gdy już się tam przeprowadzi będzie umiał to docenić pozostaje otwarte.
10 z 10
Syn Ronalda Reagana
Ron marzył by z Białego Domu uciekać.