TYLKO U NAS! Jak czuje się dziś Barbara Kurdej-Szatan? Jakie są jej metody walki z boreliozą?
Ostatnio o karierze i życiu Barbary Kurdej-Szatan mówią wszyscy. Widzowie mogą podziwiać ją nie tylko w nowym serialu „W rytmie serca”, lecz także w „The Voice of Poland”, zaś już późną jesienią zobaczymy ją w „The Voice kids”. Aktorka pracuje na pełnych obrotach, mimo że od dłuższego czasu zmaga się także z wyczerpującą chorobą, jaką jest borelizoa… Jak Barbara Kurdej-Szatan radzi sobie z chorobą?
Polecamy: Barbara Kurdej-Szatan znika z „M jak miłość”?! Wypowiedź gwiazdy nie pozostawia wątpliwości
Kariera Barbary Kurdej-Szatan: zniknie z „M jak miłość”?
Barbara Kurdej-Szatan opowiedziała nam o swoich zawodowych zobowiązaniach i plotkach, z jakimi musiała się niedawno zmierzyć.
Konrad Szczęsny: Za Panią rodzinne wakacje. O ile mi wiadomo, spędzili je państwo w tym roku nad polskim morzem.
Barbara Kurdej-Szatan: Tak, to prawda, w zeszłym roku wyjeżdżaliśmy dużo za granicę, w tym roku natomiast postawiliśmy na Polskę, ponieważ zupełnie nie miałam ciśnienia ani chęci, żeby jechać gdzieś dalej, pakować się i zajmować organizacją. Stwierdziliśmy, że będziemy byczyli się u rodziców na wsi i pojechaliśmy również do Trójmiasta, w którym mieszka moja siostra. Mieliśmy zatem czas tylko dla siebie, żeby zrobić dokładnie to, na co mamy ochotę.
Ostatnio w pani życiu dużo się działo, także medialnie. Plotkowano, że odejdzie pani z „M jak miłość”, że będzie współpracowała jedynie z telewizją Polsat… Jak radzi sobie pani z medialną burzą, której od czasu do czasu staje się bohaterką?
Trwa to już od kilku lat. Przywykłam do tego i nauczyłam się radzić sobie z tym psychicznie. Z reguły się tym nie przejmuję, ale zależy też, co piszą gazety i portale. Jeśli jest to zupełna nieprawda, staram się zawsze interweniować i dementować takie informacje.
Samo pani wejście do show-biznesu również nie było usłane różami i nie brakowało pod pani adresem zjadliwych i przykrych komentarzy: zarzucano pani, że jest po prostu „dziewczyną z reklamy”, krytykowano pani stylizacje. Z drugiej strony jest pani laureatką aż trzech Telekamer, które są wyrazem ogromnej sympatii widzów i świadectwem tego, że widzowie chcą panią widzieć na ekranie.
Dokładnie (śmiech). Jest tak, jak pan powiedział. Ta sympatia widzów jest dla mnie najważniejsza. Zdaję sobie sprawę, że opinie i oceny mogą być różne, wszystko jest kwestią gustu. Ja po prostu robię swoje i staram się być przede wszystkim sobą oraz profesjonalnie podchodzić do wykonywanych obowiązków, robiąc wszystko na 1000%. To jest dla mnie najważniejsze.
Polecamy też: „Byłam w szoku. Zaczęłam płakać”. Barbara Kurdej-Szatan mówi o swojej chorobie. EKSKLUZYWNE VIDEO
Barbara Kurdej-Szatan o boreliozie
Muszę też zapytać, odnosząc się do niedawnego wywiadu w VIVIE!, o stan pani zdrowia. Podjęła pani innowacyjne metody, jeśli chodzi o leczenie boreliozy.
Zgadza się! Byłam ostatnio u mojej pani dietetyk i okazało się, że jest lepiej i duża część tych bakterii, które ten zasrany kleszcz mi wpuścił, została zlikwidowana. Potwierdzone to również zostało badaniami. Jednak boreliozę nadal mam i muszę jeszcze z nią powalczyć.
To jest chyba bardzo uciążliwa i trudna walka. Mówiła o tym również Kasia Kowalska, która zmaga się z boreliozą.
Tak, wynika to z tego, że bakterie są głęboko zagnieżdżone w różnych partiach ciała. Jednak można to kontrolować i nad tym panować.
Jak?
Przede wszystkim trzeba jeść dużo witamin, dbać o siebie, ruszać się, być aktywnym. Broń boże nie wolno leżeć plackiem! Organizm musi być silny, żeby móc z tymi bakteriami walczyć.
Jak dokładnie wygląda pani dieta i tryb życia? Co pani je, czego musi unikać i jakie sporty pani uprawia?
Ćwiczyć lubię sama z siebie, szczególnie biegać, i zawsze to robiłam dla dobrej kondycji. Jeżeli chodzi o dietę, musiałam definitywnie odstawić cukier, białą mąkę i nabiał krowi, ponieważ chodziło nie tylko o to, żeby pozbyć się bakterii, lecz także żeby odgrzybić organizm, ponieważ swego czasu zażywałam dużo antybiotyków. Przez to candida, grzyby, które zazwyczaj znajdują się w jelicie, rozprzestrzeniły się – mimo tego, że zażywałam specjalne osłony. Trudno jest nad tym zapanować, potrzebna jest dieta długoterminowa.
Jednak teraz wszystko jest już pod kontrolą?
Tak, ja się w ogóle świetnie czuję! (śmiech) Nie ma się o co martwić. Kontroluję mój stan zdrowia, chodzę na te moje prądy – niektórzy w to wierzą, niektórzy nie. Ja w to naprawdę wierzę! Jednak główną rolę w walce o powrót do pełni sił odgrywa dieta oraz zioła.
Na koniec chciałbym zapytać o plany na przyszłość. To będzie dla Pani bardzo intensywny sezon: serial „W rytmie serca” w telewizji Polsat, „M jak miłość”, „The Voice od Poland” oraz pierwsza polska edycja „The Voice Kids”, w której odegra pani ważną rolę.
To wspaniały program! Jesteśmy już po kilku dniach nagrań, były to przesłuchania w ciemno, w których udział wzięło 90 dzieciaków. Byłam ogromnie zaskoczona mądrością tych dzieci. One naprawdę wiedzą, po co tam są! Chcą tego i wcale nie jest tak, że rodzice je do czegokolwiek zmuszają i są nadambitni. Zawsze natomiast wspierają swoje dzieci tak, żeby czuły się bezpiecznie.
Ale stres był na pewno.
Owszem, ale przecież każdy artysta stresuje się przed występem. Tym bardziej przed konkursem. Jednak widać było, że na scenie chcą dać z siebie wszystko. Nie było ani jednej sytuacji, w której dziecko byłoby przerażone i nie wydało z siebie dźwięku. Wręcz przeciwnie! Wychodziły pełne zapału i dawały czadu!
Podobno są bardzo przebojowe i zdarza im się nawet uciszać trenerów.
(śmiech) Chyba coś przeoczyłam! Jednak było wesoło, a trenerzy są wspaniali, ponieważ nawet jeżeli dziecko nie przejdzie do kolejnego etapu – a takie a nie inne są zasady tego programu – to tłumaczą im, dlaczego tak się stało, zapraszają do kolejnej edycji, do tego śpiewają wspólnie z uczestnikami piosenki, wychodzą do nich, dają im czasem coś na pamiątkę. Mam nadzieję, że każde z tych dzieci wychodzi z przekonaniem, że to była wspaniała przygoda i że trzeba w siebie wierzyć i iść dalej.
Zobacz także: Nie możemy mieć drugiego dziecka! Barbara Kurdej-Szatan TYLKO NAM opowiedziała szczerze o swojej chorobie