Reklama

W październiku będzie miała miejsce premiera filmu „Ania” opowiadającego o życiu i karierze Anny Przybylskiej. Andrzej Piaseczny nagrał piosenkę do produkcji i nie ukrywa, że gotowy teledysk wywołał u niego łzy wzruszenia. W najnowszym wywiadzie z Pomponikiem wokalista opowiedział o kulisach powstania utworu, a także o swoich relacjach z rodziną zmarłej aktorki.

Reklama

Andrzej Piaseczny o piosence do filmu „Ania”

Premiera filmu dokumentalnego o Annie Przybylskiej odbędzie się w październiku. Już teraz jednak można zobaczyć teledysk i posłuchać piosenki, którą specjalnie na potrzeby produkcji nagrał Andrzej Piaseczny. Wokalista i aktorka poznali się przed laty na planie serialu „Złotopolscy”, gdzie spotykali się przez ponad dekadę. „Takie osobowości, jaką miała Anka, nie da się złożyć w żadną pigułkę. To nie było proste zadanie, bo piosenka miała nie być smutna, ale musi być jakoś tam nostalgiczna, więc błagam wszystkich, którzy zechcą dobrze się przy niej bawić — bardzo proszę, o to chodzi, ale żeby posłuchali tekstu ze zrozumieniem również. On sprawił mi dosyć dużo rozterek. Kreśliłem i pisałem od nowa. To jest piosenka, zwykła piosenka, nie chcę powiedzieć, że sięgam tutaj sztuk największych, ale ponieważ trudno było opanować odruchy serca", mówił artysta w rozmowie z Pomponikiem.

Wokalista przyznał także, że przez lata spędzone na planie serialu zdążył poznać Anię Przybylską dość blisko. Jednak jej przedwczesna śmierć uniemożliwiła jej pokazanie prawdziwego talentu aktorskiego... „Znałem Ankę jako Ankę. Ludzie znają jakiś fragment, który zobaczyli na ekranach w różnych produkcjach. My spędziliśmy 12 lat na planie »Złotopolskich«, ale to nie jest jedyna rzecz, którą zdążyła zrobić. Ludzie znają Anię z perspektywy telewizora, my pamiętamy ją troszkę inaczej, jako fajną dziewczynę, której nie dało się nie lubić", dodał w tej samej rozmowie i dodał: „Miała genialne poczucie humoru, opowiadała dowcipy i rozśmieszała nas na planie. Nie starczyło jej czasu, żeby udowodnić, że może być wybitną aktorką, ale stała się legendą naszego pokolenia. (...) Pamięć w stosunku do Ani, która do tej pory przetrwała, jest czymś wyjątkowo cennym”

Czytaj też: Izabella Scorupco - co słychać dziś u jedynej Polki, która zagrała dziewczynę Bonda?

Jacek Poremba

Andrzej Piaseczny w sesji dla magazynu VIVA!, czerwiec, 2021 rok

Andrzej Piaseczny o relacjach z rodziną Anny Przybylskiej

Artysta nie ukrywa, że kiedy zobaczył gotowy teledysk do piosenki o Ani Przybylskiej, nie potrafił powstrzymać łez. „Jak zobaczyłem ten teledysk, ten montaż materiałów archiwalnych, nie wstydzę się powiedzieć, że płakałem cały czas”, mówił Andrzej Piaseczny w rozmowie z Pomponikiem. Mężczyzna cały czas utrzymuje kontakt z rodziną zmarłej koleżanki. Nie zdradził jednak wprost czy to mama aktorki zdecydowała o tym, by nagrał on piosenkę do filmu o jej córce. „Pewnie trudno było mnie uniknąć w tej sytuacji, ale z Krysią przyjaźnimy się bardzo mocno i serdecznie. Chciałem podziękować za to, że mogłem coś takiego zrobić, bo to dla mnie wyjątkowa i wielka sprawa", wyznał.

Andrzej Piaseczny zdradził też, jaki kontakt ma z partnerem Ani Przybylskiej oraz jej dziećmi. „Nie jest tak, że z Jarkiem dzwonimy do siebie co drugi dzień, może w ogóle do siebie nie dzwonimy, ale to już jest inna para kaloszy”, mówił w rozmowie z Pomponikiem. „Jeśli chodzi o dzieciaki Ani i Jarka, poznaliśmy się bliżej z Oliwką przy okazji ostatniego »Tańca«, ale każdy z nas ma dorosłe życie. Ten sentymentalizm, o którym mówię, jest jak najbardziej usprawiedliwiony, ale on nie przechodzi w takie formy zbyt mocno wybujałe. Z mamą — tak, spotykamy się często, zapraszałem Krysię do siebie, covid trochę uniemożliwił te wizyty, ale moje serce, moje ramiona są dla nich wszystkich, pewnie dla Krysi najbardziej, bo się dobrze znamy, mocno otwarte", dodał wokalista.

Zobacz także: Sara James podbiła amerykański „Mam Talent”! Jak wypadła w półfinale?

Marlena Bielińska/MOVE
Reklama

Anna Przybylska w sesji dla magazynu VIVA!, 2011 rok

Reklama
Reklama
Reklama