Nazywał się „maminsynkiem”, uważa, że wiele po niej odziedziczył. Jakie relacje łączą najstarszego syna Jana Englerta z mamą?
„Moja opiekuńcza matka jest jak ptak, który wyrywa sobie pióra i własną krwią karmi pisklęta. [...] Nie mogła mnie wypuścić z rąk, kiedy byłem dzieckiem”
Tomasz Englert przyszedł na świat wyjątkowej rodzinie, w której rodzicami była para aktorska — Jan Englert oraz Barbara Sołtysik. Dziś 53-latek wychowywał się wówczas pod opieką mamy, która zrezygnowała z kariery na rzecz rodziny. Niestety ojca widywał rzadko — aktor więcej czasu spędzał na planie niż we własnym domu. To sprawiło, że jedyny chłopiec w domu dorastał jako „maminsynek”. Jak opowiedział, mama miała ogromny wpływ na to, jaki dziś jest: całą miłość, którą otrzymał od niej w dzieciństwie, dziś stara się przelać na własną córkę. Jakie relacje łączą Tomasza Englerta z mamą Barbarą Sołtysik?
Dzieciństwo Tomasza Englerta: „Byłem trochę maminsynkiem”
Tomasz Englert urodził się 7 czerwca 1970 r. jako pierwsze dziecko Jana Englerta i Barbary Sołtysik. Jego rodzice pobrali się jeszcze na studiach i przez długi czas ukrywali, że są małżeństwem. Jednak gdy ich kariery zaczęły się rozwijać i udało im się ustatkować, postanowili powiększyć swoją rodzinę. Trzy lata później na świecie pojawiły się bliźniaczki: Katarzyna i Małgorzata. Wówczas Barbara Sołtysik zrezygnowała z kariery na rzecz opieki nad dziećmi, jej mąż zaś kontynuował pracę w zawodzie, by utrzymać rodzinę.
Syn Jana Englerta przyznał, że wychowywała ich głównie mama. Ojciec wówczas pracował, by utrzymać rodzinę. „Byłem mocno zajęty w filmie, w teatrze, a potem jeździłem po świecie z przedstawieniami. Kiedy dzieci dorastały, nie uczestniczyłem w ich problemach, a pewnie wtedy byłem najbardziej potrzebny. Naprawdę nie umiem się z tego rozgrzeszyć” mogliśmy przeczytać słowa aktora w autobiografii „Bez oklasków”.
Jan Englert, Barbara Sołtysik z dziećmi, córkami i synem, Warszawa 10.05.197 r.
„Razem z siostrami bliźniaczkami byliśmy zawsze pod opieką rodziców, zwłaszcza mamy, która dla nas zrezygnowała z grania. Jeździliśmy na długie wakacje. Byłem trochę maminsynkiem. Klasyczny model rodziny: mama wychowuje, ojciec dyscyplinuje. Z racji tego, że rzadziej się pojawia w domu, łatwiej nim straszyć” wspominał Tomasz Englert. Mężczyzna opowiedział także, że mama czytała im do snu „Pana Tadeusza”.
Sprawdź też: Traci nadzieję, że odbuduje relacje z córką. "Długo bolało mnie serce", mówi Kostek Yoriadis
Barbara Sołtysik, Jan Englert
Tomasz Englert o mamie, Barbarze Sołtysik: „Moja opiekuńcza matka jest jak ptak”
Co ciekawe, żadne z trójki rodzeństwa nie zdecydowało się pójść w ślady rodziców i zajęli się czymś zupełnie innym niż aktorstwo. Tomasz Englert przez lata pracował z mediami, a jego ogromną pasją jest fotografia. Jak wyznał, w domu nikt nie nalegał, by któreś z dzieci również poszło w kierunku kariery filmowej czy teatralnej. „Rodzice nas do tego zniechęcali. Mówili, że to trudny i stresujący zawód. Że nie daje poczucia bezpieczeństwa, wiąże się z byciem na świeczniku i nieustannym eksponowaniem siebie. Nie wyobrażam sobie siebie jako celebryty. Pamiętam, co się działo wokół moich rodziców. Ludzie zaczepiali ich na ulicy. Początkowo znana była matka, Barbara Sołtysik, później ojciec” mówił w 2014 r. w rozmowie z Aleksandrą Szarłat z „Gali”.
Tomasz Englert przyznał, że chociaż w wielu aspektach przypomina swojego ojca, po mamie odziedziczył bardzo wiele. Jedną z cech, którą widział u niej, a teraz widzi także u siebie, jest ogromna troska o dzieci. „Moja opiekuńcza matka jest jak ptak, który wyrywa sobie pióra i własną krwią karmi pisklęta. I we mnie zderzają się te modele. Strasznie się męczę z tym machoizmem, pchającym mnie do tego, bym był najlepszy w całej wsi. Rządził, zarabiał krocie, chciał jeszcze więcej, powiększał swoje terytorium, obsikiwał kolejne rogi ulic: „To moje. Jestem większy, mocniejszy”. A z drugiej strony to, że nie mogę przestać przytulać mojej córki – to obraz mojej matki. Nie mogła mnie wypuścić z rąk, kiedy byłem dzieckiem. I w którymś momencie gonitwy za karierą powiedziałem: »P******ę, nie jestem prawdziwym mężczyzną. Chcę się opiekować dzieckiem«” opowiadał.
Czytaj także: Córka Bogusława Lindy i Lidii Popiel zniknęła z show-biznesu. Tak dziś wygląda Aleksandra
Damian Damięcki, Barbara Sołtysik, Jan Englert, Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna, Warszawa, 1961 r.
Robert Englert całą miłość przelewa na córkę
53-latek opowiedział również, że dorastanie pod skrzydłami mamy sprawiło, że znacznie bardziej docenia kobiety w swoim życiu i pielęgnuje z nimi kontakt, a od mężczyzn często stroni. „Kiedy jestem w towarzystwie, wolę rozmawiać z kobietami niż z mężczyznami, [...]. Samochody mam gdzieś, pieniądze są potrzebne tylko do tego, żeby realizować cele. Kobiety też mają swoje śmiesznostki, ale na ogół rozmawiają o tym, co jest w centrum sensu życia: o dzieciach. To one są najważniejsze, reszta jest nadbudową, kulturą. Naszym obowiązkiem jest stworzyć dzieci i wypchnąć je w przyszłość, żeby nasze geny podróżowały dalej” wyznał.
Tomasz Englert, Nagrody reklamowe Effie, 24 marca 2003
Sam z resztą dla swojej córki zrezygnował z kariery, ponieważ nie chciał popełnić tych samych błędów, co jego ojciec. „Zgromadziłem wystarczająco dużo środków, żeby nie pracować. Jeśli mam wybierać pomiędzy moją trzyletnią córką a pracą, wybieram córkę. Zająłem się fotografią, bo to zawód, który daje wielką elastyczność i po prostu to lubię” mówił przed laty.
Czytaj też: Dzieci sprawiły, że przewartościował swoje życie. Zbigniew Ziobro jest kochającym ojcem dwóch chłopców
Barbara Sołtysik, Barwy Szczęścia grudzień 2008
Tomasz Englert