Spencer. Co jest prawdą, a co fikcją w filmie opowiadającym o księżnej Dianie?
Oto mroczne szczegóły z życia księżnej...
Film Spencer Pabla Larraina opowiada o trzech dniach z życia królowej ludzkich serc. Chodzi o Boże Narodzenie, które księżna Diana spędzała w 1991 roku w Sandringham. Na wstępie reżyser słowami „baśń zrodzona z tragedii” uświadamia widzów, że produkcja nie jest filmem biograficznym, tylko fikcją. Jednak niektóre sceny w nim przedstawione rzeczywiście miały miejsce w życiu Lady Di. Czy w takim razie przedstawiono je odpowiednio? Sprawdzamy! Uwaga na spoilery!
Film Spencer - prawda a fikcja
Opowiadając historię Diany, reżyser zdecydował się bardziej na artystyczną narrację niż realistyczną: „Otrzymujemy tu nie tyle autentyczny portret (choć nieśmiałe pochylanie głowy w stylu księżnej robi wrażenie), ile zestaw wiariacji na temat Diany, od delikatnych ujęć po zakręcone i szalone, podkreślając tym samym stopień tego, jak sama była skomplikowana i jak wiele ról odgrywała”, napisał o filmie Anthony Lane w The New Yorker. Pora więc dokładniej przyjrzeć się temu, co faktycznie działo się w święta Windsorów w 1991 roku.
Rzeczywiście święta Bożego Narodzenia u królowej zawsze odbywają się w jej posiadłości w Sandringham, niedaleko Norfolk. Choć oficjalnie nie wiadomo, jak krok po kroku przebiegają święta, to potwierdzono, że rzeczywiście goście są ważeni przy wejściu za pomocą antycznej wagi oraz po zakończeniu trzydniowego świętowania. Tradycja mówi, że jeśli ktoś przytył w ciągu tych trzech dni to znaczy, że dobrze się bawił. Wśród przedstawionych scen prawdą jest również, że goście na każdą z części dnia mają przydzielony osobny strój, w którym powinni się pojawić - od kolacji wigilijnej po nabożeństwo bożonarodzeniowe. W święta Windsorów królewska etykieta wciąż obowiązuje i wypada, by na daną część dnia, jak np. kolację, przybyć punktualnie i tuż przed królową, która na miejsce zgodnie z hierarchią przybywa ostatnia.
Zobacz też: Nie tylko ważenie się przed przyjazdem. 7 zaskakującychświątecznych tradycji Windsorów
Małżeństwo Diany i Karola w 1991 roku
W filmie Spencer poświęcono w dużej mierze uwagę relacjom Diany z mężem. Nie ma wątpliwości, że małżeństwo książęcej pary już na początku lat 90. osiągnęło punkt krytyczny. The Daily Mirror donosił wówczas, że w sylwestra 1990 roku para tak się pokłóciła, że Diana sama pojechała na plażę w Norfolk, gdzie samotnie spacerowała ze spuszczoną głową. Filmowa księżna Diana również szuka ukojenia nad oceanem, ale wszystko wskazuje, że już wtedy podjęła decyzję o tym, że w jej życiu muszą nastąpić poważne zmiany. Czy książka, w której opublikuje swoje zwierzenia miała być rozwiązaniem? Wszystko na to wskazuje.
Rok 1991 upłynął więc Dianie na potajemnych spotkaniach z pośrednikiem Andrew Mortona, który spisywał nagrania księżnej i wydał w 1992 roku w formie książki. „Książka wypełniła się treścią, która spływała z jej ust, a ból serca został zarejestrowany na magnetofonie w serii wywiadów, nagranych w Kensington Palace latem i jesienią 1991 roku. Nie było tam świateł kamery, prób ani kolejnych ujęć. Słowa, jakie wypowiadała, płynęły wprost z jej serca, kreśląc żywe, a czasem smutne detale izolacji, samotności i smutku kobiety podziwianej i uwielbianej przez świat. Patrząc na tę rozwijającą się przed naszymi oczami tragedię jej życia i przedwczesnej śmierci, trudno czytać to ponownie, nie roniąc łez. Dziś jej świadectwo pozostaje wciąż żywe – wyjątkowy świadek przed trybunałem historii”, wspominał ten rok sam autor ksiązki Diana. Moja historia.
Zobacz: Film Spencerjuż w kinach, czyli Perły zostały rzucone [RECENZJA] Uwaga na spoilery!
1991 rok w życiu księżnej Diany
Całe lato księżna próbowała naprawiać małżeństwo z Karolem, ale miała poczucie, że jest więźniem królewskiego systemu, a każda jej próba kończyła się niepowodzeniem, czyli kłótnią z księciem, który po każdej takiej sytuacji udawał się do kochanki. Diana zmagała się wtedy nie tylko z nieudanym małżeństwem, ale także z szaleństwem mediów. W tym roku popularność rodziny Windsorów była nie do opisania, ale mimo wszystko to księżna Diana wzbudzała największe zainteresowanie. Gdziekolwiek się pojawiała towarzyszyli jej fotoreporterzy, a ona sama miała poczucie, że nie dość, że ciągle jest obserwowana, to jej podejrzliwość objawiała się również w nieufności wobec królewskiego dworu.
W tym roku księżna Diana zaczęła też dostrzegać swój wpływ na media, co postanowiła przekuć w formę nagłośnienia rzeczy, na których najbardziej jej zależy. Gdy w czerwcu 1991 roku odwiedziła oddział AIDS szpitala Middlesex, nie kryła emocji. Skoro sama nie zaznała zbyt wiele miłości w życiu, chciała nią podzielić się z innymi. Nie wahała się więc obejmować chorych, spontanicznie rozdawać uściski czy podtrzymywać za ręce. „Gdziekolwiek widzę cierpienie, tam chciałabym być i nieść pomoc tak, jak potrafię”, mówiła.
Zobacz: Manipulantka czy ofiara paparazzi? Oto kulisy niezwykle burzliwejrelacji księżnej Diany z mediami
Bulimia księżnej Diany
To chyba najbardziej pamiętne sceny z filmu Spencer. Walka księżnej z chorobą zaczęła się w rzeczywistości już tydzień po zaręczynach z księciem Karolem, a pokonanie jej zajęło Dianie prawie dziesięć lat. „W noc poprzedzającą ślub miałam paskudny atak bulimii. Jadłam wszystko, co tylko mogłam znaleźć, co rozbawiło moją siostrę Jane, która zatrzymała się ze mną w Clarence House, ale nikt jeszcze nie rozumiał, co to znaczy. Wszystko w wielkim sekrecie. Byłam tej nocy okropnie chora. Wskazówka, jak to wszystko będzie wyglądać w przyszłości”, wspominała w rozmowie z Andrew Mortonem w 1992 roku.
Choroba szybko nasiliła się. Diana nie była w stanie przetrwać swojego własnego miesiąca miodowego: „To były całe serie, na tym jachcie, cztery razy dziennie. Wszystko, co znalazłam, pochłaniałam, a w dwie minuty później zwracałam – bardzo męczące. Tak więc, naturalnie, miałam różne skoki nastrojów, w tym sensie, że w jednej chwili byłam szczęśliwa, a w następnej – wypłakiwałam sobie oczy. Pamiętam, że podczas naszego miesiąca miodowego dosłownie wypłakiwałam sobie oczy. Byłam taka zmęczona, z powodu wszystkich tych nieporozumień”, opowiadała dziennikarzowi.
Zobacz: Z dzienników Diany: „Cięłam piersi i uda nożem do cytryn. Zawsze po kłótniach z Karolem”
Świąteczne polowania Windsorów
Nie jest tajemnicą, że rodzina królewska zawsze w drugi dzień świąt urządza sobie polowanie. I o ile w filmie pokazano, że Diana wkroczyła na teren polowania sprzeciwiając się udziałowi Williama, o tyle w rzeczywistości nie wiadomo czy taka sytuacja miała miejsce. Londyński Times w grudniu 1991 roku donosił jednak, że książę Karol zabrał najmłodszego syna na polowanie, co nie zostało dobrze odebrane przez brytyjskie społeczeństwo: „Książę Walii został skrytykowany za to, że zabrał na polowanie swojego syna, księcia Harry’ego (7 lat) oraz córkę księżniczki Anny, Zarę Phlips (10 lat)”, głosił komunikat.
Warto też dodać, że w tym czasie relacje królowej i księżnej Diany wcale nie były złe. Całkiem dobrze się dogadywały, Elżbieta II starała się pomóc Dianie w kontaktach z mężem. Jak pisał Andrew Morton: „W chwilach poważniejszych wiodły bardziej osobiste rozmowy, na przykład na temat stanu ducha i umysłu jej najstarszego syna. Od czasu do czasu królowa dostrzegała bowiem, że droga jego życia się rozmywała, a zachowanie stawało się dziwne i niekonsekwentne. Nie uszedł jej uwagi fakt, że Karol czuł się nieszczęśliwy nie tylko z żoną, lecz także w towarzystwie swoich przyjaciół.”
Nie ma wątpliwości, że Diana nie potrafiła odnaleźć się w świecie surowych zasad królewskiego protokołu. Skostniała monarchia nie próbowała wprowadzać zmian w system, który pozornie działał i spełniał woją rolę. Windsorowie wychodzili wówczas z założenia, że nie ma sensu zmieniać czegoś, co świetnie funkcjonuje. Każda próba urozmaicenia wizerunku rodziny królewskiej podejmowana przez Dianę odbierana była jako afront wobec tradycji i zasad. „Według Diany struktura monarchii była szczelnie zamknięta, klaustrofobiczna i anachroniczna, zupełnie nie powiązana z problemami dnia dzisiejszego. Twierdziła, że ta instytucja po prostu się rozpada, że rodzina królewska – jeśli się nie zmieni – za kilka lat nawet nie będzie nawet wiedziała, skąd nadszedł cios i co spowodowało jej upadek”, mówił jeden z przyjaciół Diany. Czyżby słowa księżnej okazały się prorocze?
Zobacz także: Tak księżna Diana naraziła się królowej Elżbiecie II. Monarchini nigdy jej tego nie wybaczyła...