Reklama

Hiszpański serial „Dom z papieru” pojawił się w 2017 roku i od razu podbił serca widzów na całym świecie, lądując na szczycie rankingu najczęściej oglądanych produkcji na platformie Netflix. Jego fenomen można tłumaczyć nieustannie trzymającą w napięciu fabułą, gamą różnorodnych postaci, a także nośnym tematem. Fani produkcji z niecierpliwością czekali na datę premiery piątego sezonu „Domu z papieru”, i teraz już wszystko jest jasne. Już dziś będzie miała miejsce premiera drugiej części ostatniego, 5. sezonu serialu!

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Tu kręcono kultowe sceny z serialu Dom z papieru!

Serial Dom z papieru opowiada o grupie kryminalistów, która nie mając nic do stracenia decyduje się na skok wszech czasów. Ich przywódcą i mózgiem operacyjnym jest tajemniczy Profesor. Rabusie nie tylko napadają na państwową mennicę, ale stają się również symbolem społecznego buntu przeciw opresyjnej władzy hiszpańskich oficjeli. Nie bez powodu mieszkańcy Madrytu na wzór swoich herosów decydują się założyć czerwone kombinezony i maski Salvadora Dalego. W oczekiwaniu na premierę zapowiedzianego piątego sezonu, postanowiliśmy cofnąć się do jego początków i poszukać ciekawostek związanych z produkcją. Czego się dowiedzieliśmy? Niektóre fakty są bardzo zaskakujące!

Co wiemy o 2. części 5. sezonu "Domu z Papieru"?

Pierwsza część 5. sezonu, która na krany Netflixa weszła we wrześniu zakończyła się w dość nieoczekiwany sposób. Umiera Tokio, a Profesor znajduje się w potrzasku. Pytanie co wybierze - złoto, czy swoich przyjaciół, którzy są uwięzieni... Jedno jest pewne! W tej części żaden z bohaterów nie jest już bezpieczny. Profesor wielokrotnie udowodnił już, że jest nieprzewidywalny, dlatego fani spodziewają się, że i w nowych odcinkach zaskoczy. Plotki głoszą, że Lizbona może być w ciąży. Jak jednak będzie naprawdę? Premiera najnowszych odcinków już dziś, 3 grudnia 2021 na Netflix!

Materiały prasowe

Dom z papieru to produkcja niskobudżetowa

A przynajmniej pierwsze dwa sezony. Początkowo serial został wyprodukowany przez hiszpańską stację telewizyjną Antena 3 i miał bardzo niski budżet. Pierwotnie odcinki kosztowały pół miliona dolarów każdy, co jest bardzo małą kwotą jak na serial z taką ilością efektów specjalnych. Twórcy musieli więc rezygnować z niektórych widowiskowych scen zawartych w scenariuszu, a ich miejsce zajęły wątki melodramatyczne. Później produkcję przejął Netflix i pieniędzy już nie brakowało.

ZOBACZ TEŻ: Niepowtarzalna ekipa i plan doskonały. Oto 9 produkcji podobnych do „Domu z papieru”

Początkowy brak zainteresowania

Po wyemitowaniu odcinków przez Antena 3 serial wcale nie cieszył się dużą popularnością. Gdyby nie platforma Netflix, pewnie większość z nas nie miałaby o nim pojęcia.

Materiały prasowe

Netflix mistrzem promocji

Trzeba przyznać, że kto jak kto, ale Netflix zna się na promocji, a przy swoich czołowych produkcjach wykazuje się wielką kreatywnością. Plakaty z napisem „Pierwszy milion trzeba wydrukować”, całe miasta obklejone listami gończymi z poszczególnymi postaciami z serialu... Ale prawdziwe zamieszanie wywołała ogromna maska Salvadora Dalego ustawiona na Rynku Głównym w Krakowie, zaraz obok rzeźby Igora Mitoraja – Eros spętany – w dokładnie takiej samej przekrzywionej pozycji jak wspomniana rzeźba.

Początkowo władze miasta nie zorientowały się, że chodzi o reklamę. Sądziły, że na rynku stanęło kolejne dzieło sztuki, z tego powodu za umieszczenie maski w tej pożądanej lokalizacji Netflix zapłacił jedynie 274 złote.

ZOBACZ TEŻ: Wydarzenia z serialu „Opowieść podręcznej” porównuje się do sytuacji w Polsce. Dlaczego?

Materiały prasowe

Mennica to nie mennica

Nie mogło być mowy o filmowaniu serialu w prawdziwej mennicy, zatem twórcy musieli wykazać się dużym sprytem. Poszczęściło im się, ponieważ Hiszpański Narodowy Instytut Naukowy do złudzenia przypomniał Hiszpańską Mennicę Narodową. I to właśnie w nim została nakręcona spora część Domu z papieru.

Materiały prasowe

Fatalne warunki pracy

Aktorzy Domu z papieru nie mieli łatwej roboty podczas kręcenia pierwszych dwóch sezonów. Zabójcze tempo produkcji, niesamowita duchota panująca na planie. Atmosfera naprawdę była gorąca!

Materiały prasowe

Pierwowzór postaci Tokio

Czy postać Tokio kogoś Wam nie przypomina? Prawdopodobnie wielu z Was zauważyło, że jej fryzura i styl ubierania jest łudząco podobny do pewnej słynnej postaci filmowej. Chodzi o Matyldę z kultowego sensacyjnego filmu Leon zawodowiec, która ponoć była pierwowzorem postaci Tokio.

ZOBACZ TEŻ: Kim jest Álvaro Morte, odtwórca roli Profesora w serialu „Dom z papieru”?

Materiały prasowe

Historia śmiechu Denvera

Na pewno każdy z zagorzałych fanów serialu jest w stanie przywołać w pamięci charakterystyczny „rechoczący” śmiech Denvera. Można go kochać lub nienawidzić, ale z pewnością zapisał się w historii popkultury. Ponoć nie była to inwencja twórcza wcielającego się w postać Jaimego Lorente, ale wymysł scenarzysty. Podczas castingu twórcy szukali aktora, który idealnie będzie w stanie oddać śmiech postaci Denvera.

Reklama
Materiały prasowe

„Bella Ciao”

Trzeba przyznać, że piosenka Bella Ciao wpada w ucho i wiele osób z pewnością nuciło ją pod nosem po obejrzeniu serialu. Okazuje się jednak, że nieprzypadkowo została wybrana na hymn bandy Profesora. Jest to włoska pieśń ludowa pochodząca z XIX wieku. W trakcie II wojny światowej stała się symbolem oporu wobec faszystów i dyktatury Benito Mussoliniego i zdobył międzynarodową sławę. Po dziś dzień funkcjonuje jako znak protestu wobec faszyzmu i ograniczania wolności przez władzę.

Materiały prasowe
Materiały prasowe
Reklama
Reklama
Reklama