Obalamy mity na temat opalania!
- Marta Cieplak, Xymena Borowiecka
1 z 5
Pewnie wiele razy słyszałaś, że udany urlop to ten, z którego wracamy pięknie opalone.
Warto jednak zadbać, by skóra wyglądała zdrowo i nie przesadzać z przesiadywaniem na słońcu. Zachowanie umiaru i niepowielanie mitów sprawi, że zostaniesz plażową ekspertką!
Rozprawiamy się z mitami
1. Suplementy przyspieszają opalanie
Nie tyle przyspieszają, co sprawiają, ze staje się bezpieczniejsze. Takie środki zawierają bowiem dużą dawkę beta-karotenu, dlatego dzięki niemu skóra staje się delikatnie przybrązowiona. Zapewnia on również ochronę przeciwsłoneczną, choć niewielką, bo ok. 3 SPF.
Długotrwałe zażywanie gwarantuje równomierną i zdecydowanie bardziej jednolitą opaleniznę. Tego typu suplementy wzbogacone są o witaminę E, która zmniejsza negatywny wpływ promieniowania UV na skórę.
Brzmi zachęcająco? Podobny efekt osiągniesz stosując odpowiednią dietę.
Polecamy też: Dieta dla urody. Zobacz 7 najlepszych produktów dla twojej skóry.
2. Mniejszy filtr, ale częściej
Nałożenie kremu ochronnego z niskim współczynnikiem SPF w mniejszych odstępach sprawia, że możesz opalać się cały dzień? Nic bardziej mylnego! Niski filtr chroni skórę w małym stopniu, dlatego należy ich siłę dostosowywać do naszej karnacji, do tego czy dopiero zaczynamy w danym roku przygodę ze słońcem i gdzie jesteśmy. Im bliżej równika, tym słońce operuje silniej i ryzyko poparzenia jest większe. Dlatego zalecamy stosowanie filtrów przynajmniej o wysokości SPF 20 i wyższe. W dodatku warto pamiętać, że kosmetyki w laboratorium testowane są na innym zasadach – krem nakładamy jest dużo grubsza warstwą, niż ty zrobisz to na plaży. A co za tym idzie – chroni słabiej niż powinien.
Nasze rozwiązanie? Zaczynaj zawsze od wysokich filtrów i z czasem delikatnie je obniżaj. Smaruj się też co 2-3 godziny i po każdej kąpieli!
3. Brunetki nie potrzebują specjalnej ochrony
Bzdura! Brunetki faktycznie mogą przebywać na słońcu bez specjalistycznej ochrony dłużej niż blondynki. Ale po kilkunastu minutach, niezależnie od karnacji, promieniowanie UV zaczyna być szkodliwe i niszczy zdrowe komórki skóry. Dlatego ciemniejszy odcień skóry absolutnie nie zwalnia nas ze stosowania kremów przed i po opalaniu.
4. Gry plażowe i spacery w słońcu = szybsza i intensywniejsza opalenizna?
Oczywiście! Będąc w ruchu opalisz się zdecydowanie bardziej równomiernie, niż leżąc przez kilka godzin w jednej pozycji przysłowiowym plackiem.
Opalenizna nie powstaje jednak szybciej, ponieważ promienie słoneczne oddziałują w ten sam sposób na twoją skórę.
5. Peeling złuszczający utrwala opaleniznę
To prawda, ale mówimy tutaj już o utrwalonej opaleniźnie. Jeśli wróciłaś tydzień temu z urlopu i skóra traci swój apetyczny kolor, koniecznie sięgnij po produkt złuszczający. Usunie on zszarzały, zrogowaciały naskórek, odsłaniając i odświeżając opaleniznę.
6. Solarium zabezpiecza skórę przed późniejszym opalaniem
Myślisz, że kilka wizyt w solarium wystarczy, by potem opalać się bezpiecznie? Błąd! Fakty są takie, że skóra po takim zabiegu przybiera czekoladową barwę i potem łatwiej i bardziej równomiernie się opalamy. W dodatku mając już złoty odcień skóry, nie opalamy się potem na siłę w pełnym słońcu. Solarium jednak absolutnie nie przygotowuje do opalania i nie zabezpiecza przed szkodliwym działaniem letniego słońca! Używane w solarium promieniowanie UV-A nie wytwarza też w naszej skórze bariery ochronnej. Dlatego sztuczne opalanie nie jest rozwiązaniem ani zastępczym, ani zabezpieczającym. My je zdecydowanie odradzamy. I proponujemy samoopalacze:-)
Teraz wiesz już wszystko. Czas wybrać dobry krem z filtrem (poszukaj ich w naszej galerii) i jesteś gotowa na podbój plaży!
2 z 5
3 z 5
4 z 5
5 z 5