Reklama

Chociaż dopiero co zapowiadano, że dzieci od września wrócą do szkół w normalnym trybie, okazuje się, że wcale nie będzie to takie proste. W dalszym ciągu brakuje odpowiednich przepisów, których celem byłoby regulowanie funkcjonowania placówek. Jak poinformował Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, trwają rozmowy na ten temat.

Reklama

W pierwszej połowie sierpnia poinformujemy o tym, jakie będą przepisy i wytyczne dotyczące powrotu dzieci do szkół. Kończymy właśnie uzgodnienia z Głównym Inspektorem Sanitarnym. Wszystko będziemy próbowali w tych przepisach przewidzieć, także sytuacje, gdyby konieczny był powrót do nauki zdalnej.

Trwają konsultacje na temat nowych przepisów 2020

Przygotowywane przepisy zostaną przedstawione już za kilka dni. W dalszym ciągu nie wiadomo jednak, jak będzie wyglądała nauka w szkołach od września.

Jeszcze raz powtórzę: przewidujemy, że od września szkoły wrócą do stacjonarnej nauki. Natomiast musimy przewidzieć też sytuacje wyjątkowe. Są przepisy, które pozwalają na to, aby w tej chwili dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym mógł zawiesić funkcjonowanie szkoły w razie ewentualnego zagrożenia. Będą także przepisy, które doprecyzują, co dokładnie w tej sytuacji ma robić

Minister edukacji zapowiada, że przygotowywanie przepisów trwa, ponieważ państwo nie chce w żaden sposób obarczyć odpowiedzialnością dyrektorów placówek.

Kto poza dyrektorem ma decydować o tym, jak ma funkcjonować jego szkoła? Minister z Warszawy nie będzie decydował o tym, co dzieje się w szkole w Białymstoku czy Krakowie. Wszędzie sytuacja jest i będzie zupełnie inna. Ale spokojnie, dyrektorzy nie zostaną pozostawieni sami sobie i sami nie będą podejmowali decyzji. Potrzebne będzie też zaciąganie opinii choćby od inspekcji sanitarnej. Proszę jeszcze o chwilę cierpliwości, za kilka dni poinformujemy o nowych przepisach.

Nauczyciele wystosowali petycję do MEN

Kilka dni temu do Ministerstwa Edukacji Narodowej wpłynęła petycja, której autorką jest dyrektor niepublicznej szkoły podstawowej i niepublicznego przedszkola we Wrocławiu, Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk. Petycję do tej pory podpisało już niemal tysiąc osób, a zapowiada się, że będzie ich dużo więcej.

Szanowny Panie Ministrze, za miesiąc setki tysięcy dzieci wróci do szkół. Powrót do szkół powinien być priorytetem dla rządu w walce z zagrożeniem koronawirusa, gdyż dla grona dzieci to cywilizacyjne być albo nie być. Wskazujemy jednak, iż dla bezpieczeństwa uczniów, spokoju rodziców oraz szacunku dla organów prowadzących i dyrektorów szkół, Ministerstwo Edukacji Narodowej ma moralny obowiązek wydać jasne i precyzyjne przepisy sanitarne oraz wytyczne postępowania w przypadku diagnozy COVID-19 w placówce edukacyjnej.

Czy dzieci wrócą od września do szkół?

Autorka petycji w jej treści zapewnia, że jest za powrotem dzieci do szkół, ponieważ jest to kluczowy element ich rozwoju. Zwraca jednak szczególną uwagę na to, że dyrektorzy zostają pozostawieni sami sobie ze względu na brak jakichkolwiek wytycznych. Konieczne jest przygotowanie przepisów, które wyraźnie wskażą pedagogom, co robić, kiedy koronawirus ponownie się pojawi. Telefon do sanepidu to zdecydowanie za mało – potrzebne są konkretne środki i wskazówki co do działania.

Reklama

W tej chwili ministerstwo mówi - niech dyrektor dzwoni do sanepidu. Ale to za mało. Musimy wiedzieć - czy od razu zamykamy przedszkole czy szkołę, czy testujemy wszystkich - zarówno nauczycieli, jak i dzieci. Czy kwarantanna ma objąć wszystkich? Czy wtedy przechodzimy do nauki zdalnej? Takich odgórnych, jednolitych przepisów dla wszystkich potrzebujemy. I potrzebujemy ich jak najszybciej, by się do tej sytuacji przygotować i wdrożyć nowe procedury.

Nauczyciele popierają postulaty petycji

W środowisku akademickim słyszy się wiele głosów poparcia dla petycji, zwłaszcza, że pandemia w Polsce oficjalnie się zakończyła. Według Anny Schmidt-Fic z Protestu z Wykrzyknikiem, nauczyciele, którzy nie są rządowymi specjalistami, żądają informacji od ekspertów i ich rekomendacji.

Tak poważne decyzje, jak przebieg procesu edukacji i zapewnienie bezpieczeństwa zdrowotnego uczniów, rodziców i nauczycieli muszą spoczywać na rządzie. Szczególnie, że premier już ogłosił koniec pandemii. Słowo się rzekło. Trudno oczekiwać od dyrektorów, że zmierzą się z obalaniem twierdzeń premiera, który ma wyłączność na kompleksową wiedzę na temat rozwoju pandemii.

Reklama
Reklama
Reklama