Ciężarna Emily Ratajkowski mieszka ze swoim mężem Sebastianem Bear-McClardem w wartym prawie 2 miliony dolarów domu w Los Angeles. Para przeprowadziła się do niego po ślubie w 2018 roku. Odkąd rozpoczęła się pandemia koronawirusa, Emily z mężem izolują się właśnie w tej posiadłości. Modelka chętnie publikuje na Instagramie zdjęcia z wnętrza domu. Postanowiliśmy sprawdzić, jak gwiazda urządziła swoją rezydencję!
Salon w domu Emily Ratajkowski
Krótko po tym, jak para się wprowadziła, modelka pokazała wnętrze ciekawie urządzonego salonu. W pokoju znajduje się miętowa aksamitna sofa, marmurowy stolik kawowy w kolorze łososiowym i kolorowy dywan. Podobnie jak w innych pomieszczeniach, na ścianach wiszą dzieła sztuki współczesnej. Niedawno Emily sfotografowała się w salonie w zaawansowanej ciąży - trzeba przyznać, że wygląda świetnie!
Na jednym ze swoich Instastories Emily pokazała inny pokój dzienny. Widać, ze gwiazda lubi marmur i mocne kolory, które umiejętnie łączy. W drugim salonie znajduje się czerwona wersja sofy oraz stolik z czarnego marmuru. Zwróćcie uwagę na książki - Emily trzyma je na parapetach.
Jadalnia w domu Emily Ratajkowski
Wnętrza domu Ratajkowski urządzony są w oryginlany sposób. Mniej tu trendów, a więcej osobowości właścicielki! Czarno-biały stół i błyszczące czerwone krzesła w jadalni to mocne akcent. Okna sięgające od podłogi do sufitu zapewniają mnóstwo naturalnego światła.
Co ciekawe, w jadalni znajduje się oryginalny obraz - screen jednego z postów z profilu gwiazdy na Instagramie!
Sypialnie w domu Emily Ratajkowski w Los Angeles
W domu Emily i jej męża znajduje się kilka sypialni. Każda urządzona jest w spójny sposób z resztą domu. Łóżka są proste, wręcz minimalistyczne, ale akcesoria przełamują prosty styl mebli i nadają wnętrzom charakteru.
W drugiej sypialni znajduje się duże szare łóżko, a ściana z cegieł pomalowana jest na biało.
Najciekawsza jest trzecia sypialnia, w której ogromne okna pozwalają podziwiać piękny ogród. Emily skomentowała zdjęcie tego pokoju prostym opisem „Favorite room” („Ulubiony pokój”) - zupełnie nei dziwi nas ten wybór!
