Pierwszy dzień szkoły już za nami. Dzieci wróciły do szkolnych ławek, aby wraz ze swoimi kolegami rozpocząć od września naukę w wyższych klasach. Zarówno dla dzieci, jak i rodziców było to dość trudne, bowiem do samego końca nie było na 100% wiadomo, czy nauka zdalna pójdzie w zapomnienie. Szkolne korytarze wypełniły się uczniami. Dosłownie – mówi się o prawdziwych tłumach dzieci podczas przerw. Nauczyciele rozkładają ręce, ponieważ sami są w niezbyt komfortowej i bezpiecznej sytuacji. Skomentowali jednak to, co teraz dzieje się w szkołach.

Reklama

Nauczyciele komentują nowy szok szkolny 2020/2021

Kontrowersje związane z powrotem uczniów i nauczycieli do szkół od września 2020 nie cichną. Polska podzieliła się wręcz na zwolenników i przeciwników nauki zdalnej. 1 września zorganizowano jednak apele powitalne, ale nie wszędzie. Kilka szkół odwołało uroczystą inaugurację roku nawet na kilka godzin przed jej rozpoczęciem. Taka sytuacja miała miejsce w Kiełpinie, Bożejowicach oraz w Biskupcu.

Wszyscy między sobą mówimy, że pochodzimy do szkoły tylko do 15 września, bo w końcu pojawi się jakiś przypadek. Tym bardziej w tak dużej szkole, jak nasza, do której każdego dnia przychodzi niemal tysiąc uczniów.

Kiedy dzieci powinny wrócić do szkoły?

Kilka dni przed 1 września szkoły poinformowały uczniów i rodziców, jak będzie przebiegała uroczysta inauguracja roku szkolnego. W wielu z nich klasy wchodziły do budynku pojedynczo, lub też innymi wejściami. Niekiedy apele odbywały się również na boiskach szkolnych, bez względu na pogodę.

Dyrektorzy robią, co mogą, a nawet więcej. U nas dla nauczycieli zamówiono specjalne przyłbice i szkoła nie dostała na to żadnych dodatkowych środków. Dyrekcja sama to jakoś zorganizowała. Poza tym pracownicy szyją samodzielnie przyłbice dla nauczycieli, takie specjalne od nosa, bo tych od czoła, nie można założyć w parze z okularami.

Niektórzy nauczyciele twierdzą, że do szkoły uczniowie oraz pracownicy powinni wrócić dopiero za 2 tygodnie, bowiem wiele osób pod koniec sierpnia wyjechało jeszcze na zagraniczne wakacje. W ten sposób ryzyko zakażenia byłoby zminimalizowane.

Płyny dezynfekcyjne i termometry w szkołach niepublicznych

Szkoły prywatne również musiały przygotować się na inne rozpoczęcie roku szkolnego. Dyrektor szkoły i przedszkola Lokomotywa w Sopocie Jakub Gorski twierdzi, że wszystko przebiegło bez zarzutu, z zachowaniem wszelkich środków ostrożności.

Zobacz także

Licznie przyszli rodzice i uczniowie. Na pewno z czasem wystąpią tradycyjne cykliczne infekcje i katary, więc wtedy mogą pojawić się problemy. Jednak jesteśmy przygotowani. W sytuacji epidemii jesteśmy tak samo traktowani, jak szkoły publiczne i dostaliśmy zapas środków dezynfekujących od samorządu, a dziś przyszły termometry bezdotykowe. Maseczki każdy powinien mieć we własnym zakresie.

Zdalne rozpoczęcie roku szkolnego 2020

Spotkania online stały się już codziennością, dlatego wielu dyrektorów zdecydowało się na zdalne rozpoczęcie roku szkolnego. W kieleckim V Liceum Ogólnokształcącym jedynie uczniowie klas pierwszych mogli pojawić się w szkole. Reszta oglądała apel za pośrednictwem komunikatorów internetowych.

Reklama

Lekcje informatyki – dezynfekcja komputerów to duży problem

Zgodnie z rozporządzeniami, uczniowie korzystają ze wszystkich pomocy dydaktycznych dopiero po ich zdezynfekowaniu. Najtrudniej jest jednak w salach komputerowych, zwłaszcza jeśli chodzi o klawiatury. Ich dezynfekcja nie jest wcale prostą sprawą. W wielu szkołach pojawiły się pomysły owijania ich folią spożywczą. Ostatecznie większość placówek postawiła jednak na dozownik z płynem antybakteryjnym przed salą.

Reklama
Reklama
Reklama