Dlaczego pobrali się tak późno, kto płakał na ślubie? Sekrety małżeństwa Choteckiej i Pazury!
1 z 8
Dorota Chotecka i Radosław Pazura o małżeństwie. Są razem już 27 lat. W polskim show-biznesie to rekord! Jak im się to udało? Receptę zdradzili na łamach marcowej VIVY!. Spytani przez dziennikarza jak utrzymać dobry związek na tak długo odpowiedzieli:
Dorota Chotecka: Bardzo trudne pytanie.
Radosław Pazura: Nie ma recepty. Droga nie była łatwa, ale myślę, że żadna droga do szczęścia albo sukcesu nie jest łatwa. Trzeba w to włożyć ciężką pracę.
Dorota Chotecka: Trzeba ze sobą rozmawiać, być ze sobą. My jesteśmy strasznie za sobą.
Co jeszcze powiedzieli? Czy często się kłócą? I dlaczego pobrali się dopiero po 14 latach wspólnego życia, a ich ślub odbył się w Rzymie? Dowiedzcie się z naszej galerii.
Polecamy też: „Będę zabiegał o tę kobietę do końca moich i jej dni”. Radosław Pazura o zdobywaniu Doroty Choteckiej.
Cały wywiad z Dorotą Chotecką i Radosławem Pazurą w najnowszej VIVIE!. Od 24 marca w kioskach.
2 z 8
Dorota Chotecka i Radosław Pazura wyznali, że nie udałoby im się, gdyby nie pomoc kogoś z zewnątrz...
Radosław Pazura: W naszym związku jest ktoś trzeci. Bez niego nie dalibyśmy sobie rady. To nasza opieka i opoka. Pan Jezus.
Dorota Chotecka: W pojedynkę samemu – czyli we dwójkę – byłoby ciężko. Z tą siłą, która pochodzi z góry, możemy rozwiązać wszelkie konflikty.
Polecamy też: „Istnieje inny wymiar niż tylko ciało”. Jak wypadek zmienił życie Doroty Choteckiej i Radosława Pazury?
3 z 8
Dorota Chotecka i Radosław Pazura o tym co jest w życiu najważniejsze.
Dorota Chotecka: Najważniejszą osobą w tym życiu, którą będę wspominała, będzie mój mąż. My tworzymy jedność i chciałabym – bo nie wiem, jak to będzie, ale do tego dążę – żeby powspominać, że zrobiliśmy tu, na ziemi, kawał dobrej roboty. Może było ciężko, może było trudno, ale jesteśmy dobrymi ludźmi i mieliśmy wspaniałe życie, dobre, czyste, uczciwe i takie kochane, my razem. Z takim poczuciem chciałabym zamykać oczy.
Radosław Pazura: Ale na to trzeba sobie zapracować.
Dorota Chotecka: Łatwo nie jest. Jestem bardzo energetyczną osobą, emocjonalną – jako kobieta, jako aktorka. I właśnie kończąc 50 lat, to się nie zmienia. Naprawdę jest mi trudno nad tym zapanować.
Czy robi awantury?
Dorota Chotecka: Nie, nie. Ale jestem niecierpliwa, buntuję się, płaczę, jak każda kobieta. I cieszę się, że mam przy sobie człowieka, który to ogarnia.
Polecamy też: Katarzyna Warnke i Piotr Stramowski o miłości jak z filmu, różnicy wieku i... temperamentów.
4 z 8
Dlaczego Radosław Pazura oświadczył się Dorocie Choteckiej dopiero po 14 latach wspólnego życia?
Radosław Pazura: Oświadczałem się już wcześniej.
I ona mówiła „nie”?
Dorota Chotecka: Żartobliwie, ale przeciągałam sprawę. To chyba wynikało z obawy, którą wyniosłam z dzieciństwa. Przekonania, że kobieta powinna być samowystarczalna, zarabiać na siebie. Że powinna być niezależna. Trochę byłam feministką, w cudzysłowie, ale…
Feministki też wychodzą za mąż.
Dorota Chotecka: Oczywiście, że tak. Była we mnie duża rezerwa do małżeństwa i do założenia rodziny, posiadania dzieci. Jakbym się czegoś bała. Okazało się jednak, że gdy wyszłam za mąż, te obawy zniknęły. Nie były moje.
Co ją zmieniło?
Dorota Chotecka: Podobnie jak Radek też miałam okazję podczas jego choroby pomyśleć o swoim życiu. Na czym mi zależy, co jest dla mnie ważne, a czego nie zrobiłam. (...) Dziś to trudno wytłumaczyć, to tak jakby kobiecie, która nie ma dzieci, opowiadać, jak to jest mieć dziecko. Można mówić tysiące rzeczy, ale nie zastąpi to doświadczenia. Wtedy ta wiedza sama przychodzi.
Polecamy też: Batman i Kobieta Kot. „Mamy namiętny związek”. Kasia Warnke i Piotr Stramowski w odważnej sesji.
5 z 8
Dorota Chotecka o małżeństwie z Radosławem Pazurą.
Dorota Chotecka: Gdyby wtedy ktoś w tym szpitalu powiedział, że wyjdziemy z tego cało i po 14 latach będziemy mieli piękne zdjęcia w VIVIE! i wywiad z panem, tobym się zaśmiała i powiedziała, że to okrutne. Bardzo długo nie wierzyłam, że się uda, ale pogodziłam się z tym, że Radek może odejść. Albo zostanie inwalidą. (...) Poznałam fantastycznego młodego, bardzo przystojnego człowieka w szkole filmowej i nie wyszłam za niego przez 14 lat. A po 14 latach wychodziłam z pełną świadomością i z wielką miłością za człowieka o kulach. A dzisiaj myślę, że dostałam nagrodę. Dlatego nie żałuję „Tańca z Gwiazdami”. Bo ja już swoją Kryształową Kulę zdobyłam.
Polecamy też: Manuela Gretkowska i Piotr Pietucha o miłości leczonej rozstaniem, dramatach rodzinnych i seksie.
6 z 8
Dlaczego Dorota Chotecka i Radosław Pazura pobrali się w Rzymie?
Dorota Chotecka: Przede wszystkim chcieliśmy uciec przed mediami.
Radosław Pazura: Chcieliśmy poważnie przeżyć ten sakrament. A w naszym wypadku, ponieważ byliśmy osobami znanymi, wiedzieliśmy, że to może być przeszkodą.
Dorota Chotecka: To była najlepsza decyzja naszego życia.
Jak się załatwia ślub w Rzymie?
Dorota Chotecka: Wszystko nam załatwili ojcowie kapucyni.
Radosław Pazura: Góra zadecydowała. Na rekolekcjach u naszych zaprzyjaźnionych sióstr klarysek był jeden z ojców, siostry mu powiedziały, że taki mamy plan. A on zapytał: „A nie chcecie mieć ślubu w Rzymie?”. „Ale jak to? To będzie dużo kosztowało!”. „A jesteście biedni?”. „Nie”.
Dorota Chotecka: „To jedziemy”.
Radosław Pazura: I załatwili wszystko, łącznie z hotelem u ojców. Przepiękne miejsce.
Dorota Chotecka: Niezwykły kościółek na wzgórzu nad miastem. Codziennie odbywają się tam śluby, ludzie z całego świata zamawiają uroczystości.
Polecamy też: Raz przyciąganie, raz odpychanie - Manuela Gretkowska i Piotr Pietucha w życiu i w pracy
7 z 8
Dorota Chotecka i Radosław Pazura o swoim ślubie. Kto bardziej płakał?
Radosław Pazura: Płakałem.
Dorota Chotecka: Radek płakał, a ja cały czas się śmiałam.
Radosław Pazura: Oczywiście to były łzy szczęścia.
Dorota Chotecka: Była tylko najbliższa rodzina i świadkowie – 12, może 14 osób.
Radosław Pazura: Był też niesamowity prezent, który nam ojcowie kapucyni zafundowali. Byliśmy w szoku.
Dorota Chotecka: Poszliśmy do Jana Pawła II.
Radosław Pazura: Akurat wzięliśmy ślub, gdy była zbiorowa audiencja.
Dorota Chotecka: On nas rozpoznał, więc to było niezwykle wzruszające.
Radosław Pazura: Otrzymaliśmy błogosławieństwo od Ojca Świętego i jeszcze przekazaliśmy pozdrowienia od sióstr. A że każdy miał tam 15 sekund, więc przydała się wyćwiczona aktorska gęba, żeby szybko mówić.
Dorota Chotecka: A on nam podziękował, uśmiechnął się i pobłogosławił. I ruszyliśmy w życiową drogę. I wiemy, że dzięki niemu nie zginiemy.
Radosław Pazura: Wiele było takich sytuacji w życiu, kiedy prosiliśmy o wstawiennictwo świętych, między innymi o jego wstawiennictwo. Wydaje mi się, tak czuję i wierzę, że on odegrał ważną rolę przy poczęciu Klary.
Polecamy też: „Dziewczyna, zespoły i przede wszystkim syn”. Co jeszcze jest ważne dla Wojtka Mazolewskiego?
8 z 8
Czy Dorota Chotecka i Radosław Pazura się kłócą?
Dorota Chotecka: Oczywiście. Bardzo często mamy inne zdanie na różne tematy. Czasami się kłócimy o tak zwane niedogotowane ziemniaki, czyli o pierdoły. I taka pierdoła może urosnąć do ogromnej kłótni. Ale z czasem, im jesteśmy dłużej ze sobą, nauczyliśmy się też kłócić. Czy raczej szybciej godzić.
Radosław Pazura: Nauka polegała na tym, że nauczyliśmy się w miarę szybko znajdować i nazywać po imieniu powód kłótni. Później obiektywnie go ocenić. Najczęściej wychodzi, że jest to megapierdoła, w związku z czym każdy myślący, zdrowy człowiek wie, że…
Dorota Chotecka: …trzeba to olać.
Radosław Pazura: Wtedy wyciąga się rękę, przeprasza.
Kto pierwszy wyciąga rękę na zgodę?
Dorota Chotecka: Bardzo długo pierwszy wyciągał Radek. Przez wiele lat byłam zadziorna. Niepokorna. A teraz fifty-fifty.
Polecamy też: Cezary Pazura o żonie: "Czułem, że mam diament. Tylko dlaczego został oszlifowany w taki bolesny sposób?"