Reklama

Już nie zastanawia się, czy jej miejsce jest w Polsce, czy w USA. "I tu, i tam" - mówi. I dodaje, że tak jest jej po prostu dobrze. W Mieście Aniołów i filmowców Alicja Bachleda-Curuś żyje... jak chce. "To, co LA wnosi do życia, to jest pewna doza pozytywnego myślenia i radość. Każdego dnia doszukujemy się piękna w sobie i w swoim otoczeniu, a tutaj jest łatwiej je dostrzec. Tu jest po prostu pięknie" - aktorka, która nazwała siebie "kobietą, która się zmienia", tłumaczy "Vivie!", jak się zmieniła, od kiedy mieszka w Los Angeles.

Reklama

Opowiada również dlaczego nie wraca do kraju, czy czeka na miłość i jakich ról nigdy by nie przyjęła. "Jestem otwarta na miłość. Ale teraz uczucie musi sprostać większym oczekiwaniom" - wyznaje.

A wywiadowi towarzyszą zdjęcia, które pokazują jej "życie w stylu LA". Zanim przeczytacie wywiad i zobaczycie sesję zdjęciową autorstwa Dennisa Leupolda w 21. numerze "Vivy!", który w kioskach pojawi się w czwartek, zobaczcie okładkę.

Dennis Leupold
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama