Reklama

Mówiła, że Mrożek potrafi kochać tylko siebie i wyłącznie siebie. I że jest to miłość, jakiej w życiu nie widziała. Były to jednak słowa zawiedzionej w uczuciach kobiety. Poznali się, kiedy Sławomir Mrożek był wdowcem. Jego żona, malarka Maria „Mara” Obremba zmarła na raka w wieku 42 lat. Sławomir Mrożek patrzył na jej cierpienie, wiedząc, że jest bezradny. Niesamowicie go kochała, poświęciła dla niego karierę, pojechała za nim na emigrację. On długo nie mógł znaleźć nikogo, kto mógłby zająć miejsce żony. Rzucił się w wir romansów. Wydawało się jednak, że z Romą Ligocką to będzie coś poważniejszego.

Reklama

Roma Ligocka i Sławomir Mrożek: historia miłości

Poznali się w latach 70. Pierwsze spotkanie miało miejsce w jej domu, Mrożka, znanego już wtedy dramaturga zaprosił na kolacje jej mąż, Jan Biczycki - aktor, wykładowca, założyciel legendarnego klubu Stodoła w Warszawie. Ale Roma Ligocka i Jan Biczycki byli już wtedy na emigracji, mieszkali w Monachium. Jan Biczycki wykładał tam na Uniwersytecie. Roma Ligocka była po prostu żoną i mamą nastoletniego syna. Źle się czuła ograniczona do roli pani domu, brała antydepresanty.

Kiedy przyszedł Mrożek, była sama. Mąż, który często był w rozjazdach, wyjechał. Swoje spotkanie z pisarzem wspominała tak: „Mirek wchodzi do środka. Zapala fajkę, otwiera butelkę wina. I opada na kanapę. Zaczynamy rozmawiać i nie jesteśmy w stanie przestać - o Krakowie, o Polsce, o sobie. Kiedy nastaje ranek, a sąsiadka włącza odkurzacz, jest już po nas”. Po tym spotkaniu korespondowali, dzwonili do siebie, Sławomir Mrożek wysyłał Romie Ligockiej bukiety kwiatów.

Zobacz też: Roma Ligocka: pisarka, która przeżyła getto. Dzisiaj stara się być szczęśliwa

Sławomir Mrozek, Kraków 17.06.1960 r. Fot. Wojciech Plewiński / Forum

Roma Ligocka o Sławomirze Mrożku: na takie uczucie moje serce tylko czekało

Roma Ligocka była od Sławomira Mrożka młodsza o osiem lat. Urodziła się w 1938 roku w Krakowie. Miała traumatyczne dzieciństwo, przeżyła krakowskie getto, wspomnienie z tych lat długo wypierała z pamięci. Jak mówiła, spychała je do „głębokich piwnic swojej duszy”. Udało im się z mamą uciec z getta, żyły na fałszywych papierach, pod przybranym nazwiskiem Ligocka, jako krewne ludzi, którzy je do siebie przyjęli. Każde pukanie do drzwi wywoływało strach przed ujawnieniem. To Steven Spielberg namówił ją, by napisała o swoich przeżyciach książkę, tak zrodziła się znana na całym świecie „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku”.

A bezpośrednią inspiracją był film „Lista Schindlera” – w dziewczynce w czerwonym płaszczyku, z filmu Spielberga, Roma Ligocka zobaczyła siebie. Ale kiedy poznali się ze Sławomirem Mrożkiem, ten głośny pisarski debiut był jeszcze daleko przed nią. Zawsze chciała zostać artystką, marzyła o aktorstwie, skończyła Akademię Sztuk Pięknych w Krakowie, była malarką. Od zawsze obracała się w kręgu artystycznej bohemy, przyjaźniła się z Markiem Hłasko, Ryszardem Horowitzem, z Romanem Polańskim jest spokrewniona.

Pierwszy pocałunek przeżyła z Piotrem Skrzyneckim, założycielem legendarnej „Piwnicy Pod Baranami”; Stanisław Lem, prosił ją o rękę. Za mąż wyszła młodo, w wieku 20 lat za namową mamy. Chciała przeżyć to, co inne dziewczyny, mieć białą suknię, bukiecik kwiatów w ręku. Ale nie był to udany związek, mąż był alkoholikiem, miał być oparciem dla niej, a to ona okazała się opoką dla niego. Z drugim mężem wyjechała do Niemiec.

Między Romą Ligocką i Sławomirem Mrożkiem szybko zawiązała się nić porozumienia. „Na takie właśnie uczucie moje serce tylko czekało, a teraz mu się poddaje”, pisała. „To nie jest wyłącznie kwestia aury sukcesu, która otacza tego mężczyznę, jak podniecający zapach. Jego pewność siebie obdarza mnie również poczuciem pewności. Ale przede wszystkim on stanowi dla mnie kawałek mojej ojczyzny. Jest tym, za czym tęskniłam długie lata w Niemczech i co teraz pojawiło się nagle w moim życiu”, pisała.

Zobacz także: Maria i Sławomir Mrożek: pisarz docenił pierwszą żonę dopiero po jej przedwczesnym odejściu. Jej śmierć złamała mu serce

Roma Ligocka, sesja dla magazynu VIVA! Fot. Bartek Wieczorek/LAF AM

Roma Ligocka i Sławomir Mrożek: romans. Nie wiedziała, że nie jest jedyna

Roma Ligocka odeszła od męża i zamieszkała w Stuttgarcie, skąd było bliżej do Sławomira – Mirka, do Paryża. Dostała pracę kostiumologa w telewizji, odstawiła leki. Miłość ją uskrzydlała. Do Mrożka, do Paryża jeździła co jakiś czas na weekendy. Obserwowała go z miłością, ale i z ironią „( ) doszłam jednak do wniosku, że nie jest łatwo być przyjaciółką Mirka. Sławny pisarz ma ważne myśli i dlatego nie wolno mu przeszkadzać. Zdarza się, że wstaje w nocy, siedzi i rozmyśla z fajką w ustach. Wolno mi robić i wkładać na siebie jedynie to, co mu się podoba. Mirek lubi, kiedy wyglądam jak nierzucająca się w oczy dama. Zresztą śmiać mi się wolno tylko z nim”.

Czuła się kochana i potrzebna. Nie miała pojęcia o kochankach Sławomira Mrożka. A Mrożek miał tyle kobiet, że robił rozpiski w notesie, żeby się nie pogubić. Był bardzo dyskretny, swoje przyjaciółki, czy po prostu kochanki oznaczał inicjałami. Pisał na przykład tak: „Jestem w Stuttgarcie, ale jakby mnie nie było. Z Y jestem na rozstaniu, ale dwuznacznie, niby z R blisko, ale jak najdalej, D zaś albo przyjdzie, albo nie przyjdzie”.

Roma Ligocka o rozstaniu ze Sławomirem Mrożkiem: mało nie umarłam

Była zszokowana, kiedy wysłał do niej list, że potrzebuje samotności. To był znak, że mają się rozstać. Zastanawiała się, jak on może bez niej żyć, bez niej siedzącej na poduszce u jego stóp. I jak ona będzie istnieć bez niego… W głowie stale „wirowało jej pytanie, dlaczego on ją opuścił”. Tłumaczyła sobie, że Mirek boi się zająć kobietą i jej dwunastoletnim synem. Nie chce ponosić odpowiedzialności, chce być sam i mieć święty spokój.

Jednak Mrożek nie był sam, bo pomijając rozliczne przygody - równolegle był w związku z tajemniczą kobietą z Nowego Jorku oznaczaną jako Y. Z jego strony to było chyba intensywniejsze uczucie niż z R, na pewno toksyczne. Nie mógł żyć z nią i bez niej. Rozstawali się i wracali do siebie. Kiedy Sławomir Mrożek przyjechał do Polski w 1981 roku, wszyscy myśleli, że przybywa do ojczyzny „Solidarności” i z okazji premier swoich sztuk. Tymczasem pisarz przyjechał tu za Y, żeby kochance i jej młodszemu partnerowi zepsuć wspólne chwile.

Roma Ligocka długo nie chciała mówić o tym związku. Dopiero po latach wyznała, jak przeżyła to rozstanie. „Mało wtedy nie umarłam. Cóż mogę powiedzieć? To człowiek, który kocha tylko i wyłącznie siebie. I w życiu nie widziałam tak wielkiej miłości”, wyjaśniła. Formalnie nie rozwiodła się z mężem. Jak mówiła w rozmowie z „Vivą”, nie było powodu. „Nie zamierzałam wyjść za mąż. On też nie zamierzał się ożenić. Jakby się wtedy pojawił ten jeden jedyny, to być może bym się rozwiodła”.

W 1987 roku Sławomir Mrożek poślubił Meksykankę, Susan Osorio Rosas. Byli razem do końca. Pisarz zmarł w 2013 roku w Nicei. Roma Ligocka ma 86 lat, mieszka w Krakowie.

Czytaj również: Susana Osorio-Mrożek o małżeństwie ze Sławomirem Mrożkiem. Pisarz zmagał się z poważną chorobą

Okładka książki Romy Ligockiej, "Droga Romo", Fot. Wydawnictwo Literackie

Reklama

Korzystałam z książki Sławomira Kopra "Żony bogów. Muzy wielkich literatów", wyd. Harde, wydanie III, 2024 r.

Reklama
Reklama
Reklama