Są razem ponad dekadę, kibicowała im cała szkoła. Tak kochają się Paweł Domagała i Zuzanna Grabowska
„Kłócimy się o bzdury. […] Ja mam bardziej liberalne podejście do świata”
- Beata Nowicka
Są jak jeden organizm. Rozumieją się bez słów. Poznali się w Warszawie. Byli sobie przeznaczeni, połączyła ich muzyka. On śpiewał do niej: „Nie proszę cię o miłość, bo wiem, o miłość muszę walczyć sam”. Paweł Domagała i Zuzanna Grabowska od ponad dziesięciu lat są małżeństwem i wychowują razem dwie wspaniałe córeczki. Dziś, gdy artystka obchodzi urodziny, przypominamy ich piękną historię.
Paweł Domagała i Zuzanna Grabowska — historia miłości
Kilka tygodni temu - 25 maja - obchodzili okrągłą, dziesiątą rocznicę ślubu. „10 lat temu wziąłem ślub z najwspanialszą kobietą na świecie. Jestem ogromnym szczęściarzem!", mówił artysta na swoim Instagramie. I tak ich zgodne i piękne życie trwa w najlepsze...
Paweł Domagała i Zuzanna Grabowska stworzyli razem dom pełen miłości i szczęścia, oparty na fundamentach pięknej przyjaźni. To artysta jako pierwszy stracił głowę dla pięknej koleżanki. Ona z kolei bardzo długo traktowała go jak zwykłego przyjaciela ze studiów. „Po czterech latach znaliśmy się jak łyse konie. Spędzaliśmy w szkole mnóstwo czasu razem, odgrywając liczne sceny z przytulaniem, pocałunkami, ale też gniewem czy smutkiem. Poznałam jego rodziców i brata, bywaliśmy u siebie w domu", wspominała aktorka na łamach Twojego Stylu.
Paweł Domagała, Zuzanna Grabowska, premiera filmu „Miasto z morza”, 08.10.2009 rok
On z kolei pamiętał dobrze, że nie wiedział o jej rodzinie niemal nic. A przecież jej tata Andrzej czy wuj Mikołaj wnieśli wiele do polskiego kina i teatru. „O rodzinie żony uczyłem się na studiach. Wszystkiego dowiedziałem się dopiero na zajęciach historii teatru”, opowiadał Paweł Domagała w Polsat Cafe.
A jak zdobył ukochaną? Muzyką! Zorganizował dla ukochanej prywatny koncert, podczas którego wyznał jej wszystkie swoje uczucia. „Szybko zostaliśmy parą. [...] I zaręczyny, i ślub odbyły się w moim rodzinnym Krakowie. Nawiasem mówiąc, czuję się nieco onieśmielona tym, że Paweł tak ładnie o nas śpiewa i że ta miłość go inspiruje", przyznała Zuzanna Grabowska w tej samej rozmowie. Rok przed ślubem na świat przyszła ich córka Hanna. W 2018 roku zostali rodzicami kolejnej dziewczynki, którą nazwali Barbara.
CZYTAJ TAKŻE: Piotra Kraśkę i jego dzieci łączy wyjątkowa więź. Tak mówił o swoich pociechach
W tym samym roku muzyk wydał swój hitowy utwór „Weź nie pytaj". Rozbrajająca szczerość i przyziemność tekstu sprawiła, że piosenka w ekspresowym tempie podbiła serca całej Polski, a co za tym idzie — listy przebojów. „Akurat dowiedzieliśmy się z Zuzą, że będziemy mieli drugie dziecko… Pomyślałem, że chciałbym napisać numer o tym, jak mi teraz w życiu dobrze. I tak powstało bluesowe „Weź nie pytaj”. Nie wstydzę się wyznawać miłości w piosenkach. Czego miałbym się wstydzić?", wyjaśnił mąż aktorki w Twoim Stylu.
Zuzanna Grabowska obchodzi dziś urodziny. Z ich okazji życzymy jej wszystkiego najpiękniejszego, dużo miłości i spełnienia marzeń! Tymczasem przypominamy wywiad dla VIVY!, w którym opowiedzieli więcej o tym, co ich łączy. Tak małżonkowie mówili o swoim życiu zarówno prywatnym, jak i zawodowym...
Paweł Domagała z żoną Zuzanną o pierwszym spotkaniu
Jak w życiu znajdują się dwie indywidualności?
Zuzanna: Szkoła teatralna w Warszawie pomogła nam się znaleźć. Wsadziła nas na jeden rok i tak się poznaliśmy. W razie czego można obwiniać system edukacji (śmiech). Wszystkie sceny ćwiczyliśmy razem. Profesorowie nas parowali, bo byliśmy do siebie podobni. Graliśmy rodzeństwo albo Romea i Julię. Symboliczne, bo po liceum zdawałam do szkoły teatralnej w Krakowie i… nie dostałam się. Bardzo dobrze się stało. Wtedy dyrektorem Starego Teatru był mój wujek, Mikołaj Grabowski. Połowa pedagogów zatrudnionych w szkole grała u niego w teatrze. Mama też jest aktorką. Gdzie się człowiek nie odwrócił: Stary Teatr, Stu, Słowackiego – Grabowscy grają, grali lub reżyserowali. Zrozumiałam, że w takim Krakowie nie mam szans na bycie sobą.
To była mądra decyzja. A potem krakuska z dziada pradziada zobaczyła na korytarzu sympatycznego chłopca z Radomia o szczerym spojrzeniu i…
Zuzanna: …spodobał mi się (śmiech). Paweł zawsze był pogodny, radosny, to w nim lubię. Na scenie wznosi się na wyżyny, ale w domu jest optymistą. A życie składa się głównie z banalnej codzienności.
Paweł: W ogóle nie wiedziałem, że Zuza jest z Krakowa, wyglądała mi na typową radomiankę. Pamiętam, że spóźniła się na ogłoszenie wyników, czym wzbudziła mój szacunek, pomyślałem, że ma dystans, jest „ulicznicą”. Nie łączyłem nazwiska Grabowski z Zuzą. Zuza była dla mnie koleżanką z roku. Koledzy kibicowali nam od początku, więc pozdrawiamy ich serdecznie. A o pochodzeniu Zuzki dowiedziałem się dużo później.
Zuzanna: A jak się dowiedział, że jestem z Krakowa, zaczął mi dokuczać.
Paweł: Teraz kocham Kraków, to mój drugi dom, ale nasze pierwsze spotkanie nie było udane. Zdawałem wtedy do różnych szkół teatralnych, między innymi do Krakowa. Wyszedłem z pociągu, ruszyłem do szkoły na egzamin, ale tam… nie dotarłem. Po drodze stwierdziłem, że nie po to wyjeżdżam z Radomia, żeby w takim mieście spędzić kolejne cztery lata.
Zuzanna: Zatrzymał się na Plantach, odwrócił na pięcie i… poszedł na dworzec. Dopiero po latach pokazałam mu prawdziwe oblicze Krakowa.
Po studiach drogi często się rozchodzą…
Zuzanna: Paweł zorganizował dla mnie koncert, to była już końcówka szkoły.
Paweł: W klubie muzycznym pomiędzy dwoma sex-shopami (śmiech). Zaprosiłem dużo ludzi i zagrałem piosenki z pierwszej płyty, między innymi „Zuzę”.
– „Nie proszę cię o miłość, bo wiem, o miłość muszę walczyć sam. Nie proszę o szansę, bo wiem – na szansę muszę zasłużyć sam”. Piękne.
Zuzanna: Po studiach razem trafiliśmy do Teatru Dramatycznego. Ten zawód nas połączył i wciąż łączy, bo cały czas pracujemy nad wspólnymi rzeczami, robiliśmy Kabaret na Koniec Świata. Razem stworzyliśmy teledysk do utworu „Czasami”, w którym zagrałam, za chwilę będę reżyserować najnowszy teledysk Pawła. Przed nami wielki wspólny projekt serialowy. Często nas pytają, czy dobrze nam się razem pracuje. Odpowiedź brzmi – tak. Mamy podobną estetykę, poza tym wiem, kiedy odpuścić. Paweł też to czuje.
[...]
ZOBACZ TAKŻE: Anna Tomaszewska i Andrzej Grabowski poznali się jeszcze na studiach, pierwszy ślub wzięli... na scenie
Paweł Domagała prywatnie. Z ukochaną mówią o córkach
-W domu otaczają Pana kobiety...
Paweł: Kiedy rodziła się Hania, miałem takie myśli: Kurde, dziewczynka! Nie mam pojęcia, co ja będę z nią robił! Kiedy Zuzka była w drugiej ciąży, myślałem: Jezus Maria, a jak będzie chłopiec, co ja będę z nim robił?! (śmiech). Lubię kobiecą energię.
-Czym się wymieniliście?
Zuzanna: Ja mam bardziej liberalne podejście do świata, Paweł bardziej konserwatywne.
Paweł: Nie lubię uproszczeń, świat jest bardziej skomplikowany.
Zuzanna: Kłócimy się o bzdury. Na przykład, że Paweł iqos-ami zadymił całe biuro. Ale naprawdę jesteśmy zgodni i nie udajemy przed panią.
– Wiem. Widzę i czuję.
Paweł: Nawet jak się kłócimy, to nie o sedno, tylko formę rozwiązywania problemu.
Zuzanna: Dzięki temu, że podobnie patrzymy na świat, nasze problemy nie eskalują.
Paweł: U nas podział na sferę męską i kobiecą jest bardzo płynny.
Zuzanna: Na przykład ja uważam, że lepiej parkuję samochód, w ogóle jeżdżę odważniej i szybciej.
Paweł: Ja to nazywam jazdą mniej odpowiedzialną (śmiech).
Zuzanna: Paweł bez problemu zostaje z dziewczynkami. Niedawno zrobił mi niespodziankę i wysłał na obóz sportowy do Ani Lewandowskiej. Ja pojechałam ćwiczyć, a on został z dziewczynkami.
Paweł: Ja mam więcej ciuchów, lubię je wybierać i ubierać. Kupuję Zuzce, bo ona nie znosi chodzenia po sklepach.
Zuzanna: Nie mam do tego głowy, mnie to nudzi. Paweł ubiera mnie i naszą starszą córeczkę.
SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Dzieci wychowuje sama, są dla niej całym światem. Tak wyglądają córki Joanny Liszowskiej