Oliwia Bieniuk: „Aktorstwo to moja pasja i, mam nadzieję, mój przyszły zawód”
„Nauka bardzo mnie zmieniła i myślę, że na lepsze. Takie studia to jest szkoła życia”
- Krystyna Pytlakowska
Dorastała na naszych oczach. Kibicowała jej cała Polska. Nie wiedzieć kiedy z uroczej dziewczynki zmieniła się w piękną, ambitną kobietę. Oliwia Bieniuk, córka Anny Przybylskiej i Jarosława Bieniuka, opowiada Krystynie Pytlakowskiej o tym, czego naprawdę chce od życia, aktorskich planach i nie tylko. Szkoła aktorska, nauka mocno wpływa na jej życie. "Aktorstwo to moja pasja i, mam nadzieję, mój przyszły zawód. Chłonę od wykładowców wiedzę i staram się maksymalnie wykorzystać ten czas", mówi.
Oliwia Bieniuk w VIVIE! o pasji, aktorstwie i planach
Na jakim etapie życia teraz się znajdujesz? Czy to rozdroże, czy robisz dokładnie to, czego chciałaś?
Jestem bardzo młoda, mam dopiero 21 lat i wszystkiego się uczę. Staram się chłonąć jak najwięcej, bo 20 lat to bardzo rozwojowy etap w życiu. Wszystko jest nowe, pojawiają się nowe doświadczenia, nowe porażki i nowe sukcesy. To okres, w którym po prostu człowiek się uczy, ale popełnia przy tym dużo błędów. Ważne jednak, by z tych błędów wyciągać jakąś naukę życiową. To taka lekcja. [...]
Oliwia Bieniuk: Aktorstwo to poświęcanie siebie, swoich przekonań i zasad w imię artyzmu. W ten zawód trzeba się angażować w stu procentach. Myślę więc, że na pewno role, które kiedyś zagram, będą wymagały pewnego poświęcenia się. I to jest cena, którą za ten zawód trzeba zapłacić. Chociaż muszę się z tym pogodzić, bo to był mój wybór.
Kiedy dokonałaś tego wyboru?
Myślę, że dopiero gdy postanowiłam zdawać do szkoły filmowej. I wtedy, kiedy dostałam się na studia, choć do końca nie wiedziałam, czy mi się powiedzie. W Warszawskiej Szkole Filmowej jednak mnie przyjęto, chociaż jeszcze do końca nie wierzyłam w siebie. Postanowiłam jednak spróbować i zobaczyć, jak się to dalej potoczy.
A gdybyś się nie dostała?
To zajęłabym się sportem, który uwielbiam. A może otworzyłabym swoją siłownię? Na pewno miałabym wiele pomysłów, bo kocham po prostu ćwiczyć, ruszać się, to moja druga pasja. Ale kiedy dostałam się do tej szkoły, z jednej strony byłam przeszczęśliwa, z drugiej zaskoczona.
Czytaj też: Gdy córka opuszczała rodzinne gniazdo, bardzo to przeżył. Ona kibicowała jego szczęściu oraz nowej miłości
Dlaczego?
Bo zdawałam taka rozdygotana, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Trzeba było powiedzieć tekst obowiązkowy – fragment z „Pana Tadeusza”. Mówiłam go jako Zosia. Zresztą nic z tego egzaminu nie pamiętam, w takim byłam stresie. Wiem tylko, że przerwano mi mówienie tego tekstu do końca i egzaminator dał mi różne zadania aktorskie.
Aktorstwo chyba odziedziczyłaś po mamie. Ten zawód masz w genach. Jesteś też bardzo ładna, a wygląd ma tu znaczenie.
Nie zawsze tak uważałam, nikomu nie mówiłam, że jestem najpiękniejsza i że mogę wszystko. Zawsze miałam z tym problem i dalej go mam. Walczę z tym.
Z czym właściwie?
Z niskim poczuciem własnej wartości. Ciągle nad tym pracuję, by poczucie wartości czerpać z wewnątrz, nie z zewnątrz. Chodzę na studia, rozwijam się, uprawiam nadal sport i czerpię z tego satysfakcję. [...]
Czytaj też: On rozpieszczał córki, ona trzymała dom w ryzach. Historia miłości Krystyny i Bogdana Przybylskich
Na ile ta nauka zmienia Twoje życie?
Nie tylko życie. Bardzo mnie zmieniła i myślę, że na lepsze. Teraz już wiem, nad czym muszę pracować i co w sobie wykształcić. A przede wszystkim takie studia to jest szkoła życia. Trzeba się skupić na niej tak bardzo, że świat poza nią w ogóle znika. Nauka w tej szkole to moim zdaniem rodzaj terapii. Czasami zajęcia wyglądają tak, jakby się uczestniczyło w jakiejś zaawansowanej grupowej terapii psychologicznej. Trzeba tego doświadczyć, żeby móc więcej dowiedzieć się o sobie, no i zawodzie aktora.
[...]
Co jest najtrudniejsze w adaptacji do nowych warunków, do nowego życia? Jak Cię przyjęto w nowej szkole?
Na studiach mam fajną grupę. Bałam się, że będzie wyścig szczurów, rywalizacja, której nie znoszę, taka niesmaczna zawiść, nie wolno się temu poddawać. A tymczasem wszyscy okazali się super, bardzo się ze sobą przez ten rok zżyliśmy. Nie ma tu żadnych osób zadufanych w sobie. Rozumiemy, że rywalizacja zawsze trochę istnieje, bo ktoś zrobi coś lepiej, lepiej potrafi zagrać. Ale to przecież dzieje się wszędzie. A my się wzajemnie wspieramy, to bardzo ważne. Organizujemy domówki, chodzimy razem na imprezy. No i cały czas mamy ze sobą kontakt. Jeśli ktoś ma gorszy dzień, od razu to widzimy i wspomagamy go.
[...]
Jesteś silna psychicznie?
Uważam, że tak. Nie wiem, czybym taka była, gdyby nie sytuacje życiowe, które mnie spotkały. Bardzo dużo się wtedy nauczyłam.
Cały wywiad w nowym numerze VIVY! dostępnym w punktach sprzedaży od czwartku, 12 października.
Co jeszcze w nowej VIVIE! 19/2023
Jakub Gierszał - każda rola to jego wewnętrzna ucieczka. I poszukiwanie własnej tożsamości.
W "O tym się mówi" - jakie tajemnice kryje życie Zbigniewa Nienackiego, autora kultowej serii o przygodach Pana Samochodzika, ale i erotycznych powieści?
Dziennikarstwo to dla Doroty Gawryluk styl życia. Ale to rodzina jest zawsze na pierwszym miejscu.
Katarzyna Miller - psychoterapeutka, filozofka, poetka, aktorka. Teraz... śpiewa o tym, że „dziewczyny chcą więcej”.
W PODRÓŻACH fragmenty dziennika i pełne ekspresji zdjęcia... Marcin Kydryński zabiera nas w podróż sentymentalną na Kubę.