Marielle Tourel: „tylko przez spokojną rozmowę możemy pomóc dziecku zrozumieć samego siebie”
Jaka jest prywatnie „Rozwojowa Mama”?
- Krystyna Pytlakowska
Polko-Amerykanka pochodzenia francuskiego i izraelskiego. Chociaż ma dopiero 34 lata, jest Senior Managerem w jednej z wiodących globalnych firm zajmujących się doradztwem strategicznym, zarządza strategicznymi inicjatywami uniwersytetu King Abdullah University of Science and Technology w Arabii Saudyjskiej. Jest także autorką publikacji wydanych przez ONZ i cenione czasopisma naukowe. Marielle stała się znana w Polsce dzięki prowadzeniu Instagramu „Rozwojowa Mama”. Tu zyskała wierne grono odbiorców, a jej Instagram stał się platformą przekazywania porad odnośnie do rodzicielstwa, w oparciu o badania naukowe, z dawką homoru i lifestylu.
Czym jest „Rozwojowa mama”?
To profil, który stworzyłam, by przekazać wiedzę opartą o badania naukowe największych instytucji naukowych na świecie, ważną dla rodziców i opiekunów dzieci. Moim celem było danie rodzicom dostępu do naukowych faktów w zrozumiały i przystępny sposób (czasami humorystyczny), umożliwiając im ocenę dostępnych wyborów i dając poczucie pewności co do swoich decyzji związanych z wychowaniem dziecka.
Skupiam się na dzieciach od 0 do 5 lat, ponieważ jak wynika z badań, właśnie ten okres jest najważniejszy w życiu człowieka i ogromnie wpływa na to, jak będzie się zachowywał i jak będzie doświadczał życia jako człowiek dorosły.
Podobno obserwują Twój profil na Instagramie tysiące odbiorców.
Ostatnio obserwuje mnie około trzydzieści tysięcy osób dziennie, i są to nie tylko rodzice, ale też dziadkowie, opiekunowie, wujkowie, nauczyciele i lekarze.
A skąd u Ciebie takie zainteresowania?
Gdy zaszłam w ciążę, wiedziałam, że chcę działać na rzecz rozwoju dzieci, przekazując wiedzę na temat tego, jak powinien wyglądać proces wychowawczy, który ma wpływ na ich przyszłość.
Dziecko od urodzenia polega na mamie, tacie i innych opiekunach w roli rodziców, którzy troszczą się o nie i wytyczają kierunek, który sprzyja ich ogólnemu dobrostanowi.
Niestety wielu rodzicom brakuje informacji i narzędzi, które wspierałyby ich w roli rodzica i promowały zdrowy rozwój ich dziecka.
Badania wykazały bezpośredni związek między wiedzą rodziców a rozwojem dziecka, w tym zmniejszeniem problemów z zachowaniem i poprawą wskaźników poznawczych i motorycznych. Gdy mają większą wiedzę o wychowaniu, stwarzają dziecku lepszy dom. Wiedzą, czego ono potrzebuje.
Jak więc pomagasz rodzicom?
Popularyzuję wiedzę naukową, dzielę się nią w postach na Instagramie oraz podczas „pogadanek” na „stories”, po czym w oparciu o nie wywołuje się dyskusja. Ludzie mi odpowiadają, i to nie tylko matki, ale i ojcowie, nauczyciele też dzielą się swoimi doświadczeniami. Ostatnio rozmawialiśmy o odpowiedziach na pytania. Na przykład pytamy dziecko, ile ma lat, ale nie mamy cierpliwości, by poczekać, aż dziecko samo odpowie, a przecież to jest kluczowe.
Przeprowadzono wiele badań analizujących, jaki wpływ na uczniów ma czas, który nauczyciele dają dziecku na myślenie i odpowiedź. Okazało się, że mniej niż 1,5 sekundy, a dając minimum pięć sekund dziecko będzie miało chwilę na zrozumienie pytania i zastanowienie się nad odpowiedzią. Nie powinniśmy zakładać z góry, że dziecko nic nie wie na dany temat. Jeżeli zawsze będziemy odpowiadać za nasze dzieci, to wpłynie to negatywnie na ich rozwój językowy i mowy, na ich pewność siebie i umiejętności poznawcze.
Czytaj także: „Wszystkie bramki dedykuję tacie”. Wzruszająca historia relacji Roberta Lewandowskiego z ojcem
A chociażby taka sytuacja: dwulatek tupie i wrzeszczy, bo matka nie kupiła mu drogiej zabawki. Matka stoi bezradna i nie wie, jak zareagować. Co byś jej doradziła?
To klasyczna sytuacja wybuchów złości u małych dzieci. Ich szczyt przypada na drugi i trzeci rok życia dziecka. Musimy pamiętać, że mózg człowieka rozwija się przez około 25 lat od narodzin i także ta jego część, która jest odpowiedzialna za regulację emocji i przechodzenie do stanów spokoju. Jeżeli więc dziecko przeżywa emocje bardzo intensywnie, a nie ma jeszcze tej zdolności osiągnięcia spokoju i racjonalnego myślenia, to nie należy się na nie złościć, tylko pomóc mu się wyciszyć, oczywiście nie spełniając jego wszystkich zachcianek.
Ja w takich sytuacjach polecam odwrócenie uwagi małego wrzaskuna i na spokojnie wyjaśnienie mu, dlaczego nie może dostać wszystkiego, czego zapragnie. Podeszłam więc do krzyczącego chłopczyka i powiedziałam: „bądź troszkę ciszej, bo ptaki się przestraszyły i odlecą”, wskazując przy tym na spacerujące w pobliżu gołębie. I dziecko najpierw spojrzało, a potem przestało się wydzierać.
I bardzo słusznie postąpiłaś, ponieważ nie możemy reagować złością na złość, gdyż uczymy wtedy swojego dwulatka, że taki wybuch jest zupełnie normalny, skoro matka też się wścieka i krzyczy. Można też dziecko wyprowadzić do innego pomieszczenia lub miejsca, gdzie panuje spokój i cisza, i gdzie nie ma widowni. Podstawową sprawą jest zapewnienie mu i innym bezpieczeństwa, żeby nie zrobił sobie ani innym krzywdy, oraz bycie przy dziecku, aby pomóc mu się uspokoić.
Kiedyś bardzo popularna była książka doktora Spocka, który doradzał, że gdy ułożone do snu dziecko płacze w łóżeczku, to trzeba zostawić je samo na dziesięć minut i reagować dopiero po tym czasie. Wypróbowałam tę radę przy mojej córce - siedzieliśmy z mężem w drugim pokoju i patrzyliśmy na zegarek. Ola wydzierała się dokładnie siedem minut, a potem zasypiała.
Nie ma badań, które określają, ile minut powinno się odczekać. Dzieci mają różny poziom tolerancji na stres, różne potrzeby, wrażliwość i znajdują się w zróżnicowanych środowiskach. Ważne, by poznać najmniej stresujące metody usypiania dziecka. Jednocześnie pamiętajmy, że nigdy nie wolno zostawiać mocno zestresowanego dziecka samego na dłuższy czas.
Gdybyś nie została matką, pewnie nie miałabyś aż takiej motywacji do doradzania na temat wychowania dziecka i nie stworzyłabyś profilu na Instagramie.
Może bym nie miała takiej pasji do tego zajęcia, ale już kilka lat temu planowałam, że skupię się na rozwoju dzieci. Bazując na moim doświadczeniu zawodowym umiem przeanalizować różne badania w tym kierunku i wyciągnąć z nich wspólną myśl, którą staram się przekazywać w zrozumiały sposób. Co ciekawe, to nie jest tak, że tylko ludzie mający dzieci słuchają moich pogadanek, wielu z nich nie jest jeszcze rodzicami, a niektórych pociechy już dorosły i wyprowadziły się z domu. Ci drudzy uważają, że wiedza, którą się dzielę, ma także zastosowanie w przypadku starszych dzieci lub do relacji jako takich, ponieważ znaczna część tego, co przekazuję, dotyczy zrozumienia, jak działa mózg. Przybliżam moim interlokutorom badania neuronaukowe o rozwoju mózgu. To nowa dziedzina, która pojawiła się dopiero 20 lat temu i dzięki niej wiemy, co wpływa na nasze zwoje mózgowe.
A co wpływa?
Poczucie bezpieczeństwa to podstawa rozwoju mózgu i nasza podstawowa potrzeba. Jeżeli mózg działa w poczuciu zagrożenia, to koncentruje się głównie na przetrwaniu. Nie może wtedy skupiać się na nauce i rozwoju, a to wpłynie nie tylko na to, jakim ten człowiek będzie w przyszłości członkiem społeczeństwa, ale nawet na cały system immunologiczny.
Inny aspekt to siła charakteru, która wymaga relacji z innymi a nie indywidualizmu. Pomimo szeroko rozpowszechnionego błędnego przekonania, że ludzie rozwijają swoją siłę charakteru bazując na heroicznych doświadczeniach, nauka obecnie mówi nam, że kluczem jest niezawodna obecność przynajmniej jednej wspierającej z kimś relacji i wiele okazji do rozwoju umiejętności, które pozwalają nam radzić sobie w trudnych sytuacjach (np. umiejętności rozwiązywania problemów).
Czytaj także: Tata Idy Nowakowskiej był dla niej wielkim wsparciem. „Jego nieobecność jest nadal bolesna”
Czy wychowując swoją córkę wykorzystujesz wiedzę, którą zdobyłaś?
Oczywiście, wykorzystuję ją przede wszystkim w wychowaniu naszej córeczki Layli. Mam świadomość, że ona na każdym etapie swojego rozwoju na czym innym się skupia i co innego w danym momencie najbardziej chłonie. Dopasowujemy więc zabawy do kształcenia tych umiejętności, które są właściwe dla jej wieku.
Jak wygląda więc Twoje codzienne życie z córką?
Bawię się z nią w odpowiednie zabawy dla jej etapu rozwoju. Na przykład na pewnym etapie dziecko odkrywa, że to, czego nie obejmuje wzrokiem, i tak istnieje. Jest to też etap rozwoju motorycznego i uczenia się przez obserwację oraz kopiowanie zachowań innych. Dam przykład, jak ważna jest znajomość etapów rozwojowych dziecka. Jeśli rodzice zabraniają dziecku wspinania się na górkę i krzyczą na nie, a ono na tym etapie właśnie tak rozwija swoją motorykę, to ich postępowanie jest z gruntu niewłaściwe. W takim momencie życia dziecka należy nawet tworzyć tory przeszkód w domu, oczywiście stale dbając o bezpieczeństwo.
A jaka jest Twoja córka? Spokojna czy z elementami ADHD?
Bardzo spokojna. Jest to częściowo efekt zapewnienia jej poczucia bezpieczeństwa. To podstawa, na której należy się skupić.
Prawidłowe podejście do dziecka ma ogromne znaczenie. Kiedyś doradzono mi, żeby nie pytać dziecka, czy włożyć mu czapeczkę, bo zawsze odpowie, że nie. Trzeba zapytać: a którą chcesz czapeczkę? Czerwoną czy niebieską?
I wtedy dziecko ma poczucie dokonania wyboru, czyli własnego wpływu na to, co się z nim dzieje. Rodzicielstwo jest przepełnione wieloma decyzjami odnośnie do naszych reakcji na każde zachowanie dziecka. Na przykład co robić, kiedy płacze, co robić, jak się przy czymś upiera.
A co robić, kiedy dziecko jest niejadkiem?
Istnieją pewne czynniki poza naszą kontrolą. Niektórzy ludzie dziedziczą niechęć do spożywania nowych pokarmów. Nie oznacza to jednak, że rodzice nie mają na to wpływu. Dla przykładu dieta matki przenika do jej mleka, a badania pokazują, że dzieci potem preferują właśnie te smaki. Tak więc karmienie dziecka piersią to jeden ze sposobów „zaprogramowania” dziecka, aby zaakceptowało bardziej zróżnicowane pożywienie.
Drugim ważnym czynnikiem jest przyzwyczajanie dziecka do różnorodnych stałych pokarmów. Badacze ustalili, że istnieje związek między wczesnodziecięcymi doświadczeniami żywieniowymi a późniejszymi nawykami w tym zakresie. Dzieci, które w okresie wczesnodziecięcym zetknęły się z wieloma różnymi pokarmami, mają tendencję do spożywania różnorodnych owoców i warzyw.
Jeżeli rodzice mają problem z karmieniem dziecka, mogę podsunąć dwie podpowiedzi. Po pierwsze, nie należy mówić przy dziecku, że jest niejadkiem, ponieważ dzieci wierzą w to, co słyszą na swój temat i co za tym idzie, mogą stać się bardziej oporne w zakresie jedzenia. Po drugie, wspieraj samodzielne jedzenie dziecka albo w oparciu o metodę BLW, albo dając dziecku jego własne sztućce. Gdy moja Layla nie chciała jeść, to kierowałam jej zainteresowanie na jej sztućce, i wtedy karmiłam ją bez problemu. A gdy odkryła, że umie już jeść sama, sprawiało jej to dużą frajdę. To poczucie samodzielności często jest terapią dla niejadków. Layla teraz już wszystko zjada sama, nie muszę jej karmić.
A co jest najważniejsze między drugim a piątym rokiem życia dziecka?
Trzeba rozwijać w nim i wspierać funkcje wykonawcze oraz świadomość emocjonalną (np. empatię). To zresztą ważne jest na każdym etapie.
Czytaj także: Tak zmieniła się mama Agnieszki Włodarczyk. Pani Anna powala urodą!
Czym są funkcje wykonawcze?
To umiejętności pozwalające mieć kontrolę nad własnym życiem, w tym kontrola impulsywnych reakcji i zachowań (tzw. samoregulacja), pamięć, adaptowanie się do nowych sytuacji (tzw. elastyczne myślenie), planowanie i realizowanie swoich celów, rozwiązywanie problemów i konfliktów. Te umiejętności są ważne w nauce, życiu zawodowym i w budowaniu silniejszych relacji z ludźmi.
A jak Twoja Layla buduje relacje z Wami?
Ona dopiero wchodzi w etap uczenia się interakcji z innymi, na przykład w przedszkolu. Ale z nami nasza córka ma bardzo dobre relacje, bo cechuje je duża bliskość.
Jak należy zareagować w sytuacji stresowej?
Umiejętność samouspokajania rozwija się podczas tysięcy razy bycia uspokajanym przez kogoś bliskiego. Dlatego, gdy sytuacja jest stresowa, przede wszystkim zachowaj spokój i pomóż dziecku się uspokoić, okazując zrozumienie i empatię. Gdy dziecko czuje się zrozumiane i uspokoi się, wówczas można przeprowadzić logiczną rozmowę i zastanowić się, jak rozwiązać problem.
Oczywiście ta metoda nie działa we wszystkich przypadkach. Czasami trzeba po prostu przeczekać wybuch dziecka lub może się okazać, że dziecko jest po prostu głodne lub śpiące.
Chciałabym podkreślić, że nie polecam ulegania żądaniom dziecka. Radzę tylko, aby rodzic towarzyszył dziecku, aby czuło się zrozumiane, zanim spróbuje rozwiązać logicznie sytuację lub pomoże dziecku wypracować inne sposoby rozwiązania problemu.
Ważne, żeby nie stawiać dziecka do kąta za karę. Według badań, surowe karanie dziecka może prowadzić do stopniowego pogłębiania się problemów z zachowaniem, bo ono myśli wtedy, że cały świat jest przeciwko niemu, czuje się odrzucone, nie uczy się alternatywnych metod rozwiązywania konlifktów i staje się jeszcze bardziej agresywne. Tylko przez spokojną rozmowę możemy pomóc dziecku zrozumieć samego siebie i nauczyć rozwiązywania konfliktów inaczej.
Co ostatnio przekazywałaś na Instagramie?
Przekazywałam porady, jak nauczyć dziecko radzić sobie z porażką czy niepowodzeniem, jaki wpływ na dziecko ma zawstydzanie i ośmieszanie, i co mówią badania o nauce samodzielnego zasypiania. W moich pogadankach bierze udział czasem 20, a czasem 30 tysięcy osób dziennie. Do każdej z nich bardzo się przygotowuję i podsumowuję wnioski i zalecenia z wielu badań.
Zresztą Twoje pogadanki to nie tylko słowa, widziałam, jak tańczysz przed kamerą...
Staram się tańczyć codziennie, bo to dobrze wpływa na nasz stan fizyczny, a co za tym idzie - psychiczny. Zaczynam więc dzień od „good morning kochani” i tańca. Zresztą czasami tańczę też z Laylą. Cieszy mnie, bo coraz więcej rodzin oświadcza, że tańczą i że to bardzo pozytywnie je nastraja. W pogadankach przemycam też wiedzę o medytacjach, które wpływają na naszą samoregulację i samopoczucie. Trzeba dbać o siebie, żeby umieć dbać o innych.
A o co pytają Cię odbiorcy?
Zadają mi mnóstwo pytań, na ogół o własne sytuacje. Piszą do mnie prywatne wiadomości, a ja staram się odpowiadać, choć oczywiście nie na wszystkie, bo nie dałabym rady. W każdym razie, staram się raz albo dwa razy w tygodniu wprowadzić nową merytorycznie pogadankę. Instagram to świetny sposób na nawiązywanie kontaktów społecznych i genialne medium, żeby przekazywać ważne treści.
Twoja córka rośnie. Czy będziesz zmieniała tematykę swoich pogadanek w zależności od jej wieku?
Nie. Chciałabym skupiać się głównie na etapie życia dziecka od zera do pięciu lat, bo to kluczowy okres, mający wpływ na człowieka i na rodzinę.
A czy Ty pamiętasz coś z własnego dzieciństwa z tego okresu?
Mam jakieś wspomnienia, ale nie chodzi o to, co my pamiętamy. Nasze interakcje z dzieckiem dosłownie budują jego umiejętności i mózg. Niektórzy pamiętają tylko traumatyczne odpieluchowanie i lanie, które dostali, kiedy nasiusiali w nocy do łóżka. A tak na marginesie, w zeszłym tygodniu zrobiłam o tym pogadankę i w odzewie otrzymałam bardzo dużo wiadomości od ludzi, którzy nie wiedzieli, że moczenie się dziecka w nocy do 5-7 roku życia jest absolutnie normalne.
A czy Ty byłaś za coś ukarana tak, że to do dzisiaj pamiętasz?
Mnie raczej nie karano, ponieważ moi rodzice bardzo spokojnie reagowali na moje zachowania. Wiele mi wybaczano, ale nie pamiętam też, żebym zrobiła coś, co szczególnie ich zdenerwowało. Raczej okazywaliśmy sobie wzajemnie empatię.
I to klucz do wychowania takiej osoby jak Ty - wrażliwej, zdolnej, ambitnej...
Bardzo ważny klucz.
Rozmawiała: KRYSTYNA PYTLAKOWSKA