Magda Gessler: „Jeśli się kocha, to się czeka. To też jest właściwość miłości dojrzałej”
Restauratorka o tęsknocie za ukochanym i związku na odległość
- Beata Nowicka
Magda Gessler tego nie ukrywa. Największą słabość ma do miłości. To ona nią rządzi. Od dwudziestu lat restauratorka tworzy szczęśliwy związek z ukochanym, Waldemarem Kozerawskim. Ostatnie czas nie był dla nich łatwy. Pandemia uniemożliwiła dalekie podróże. Dlatego zakochani nie mieli zbyt wielu okazji do spotkań. Od dawna prowadzą związek na odległość i chociaż dla wielu osób byłoby to problemem, oni udowadniają, że nic nie stanie na drodze prawdziwej miłości. W najnowszym wywiadzie Magda Gessler opowiedziała Beacie Nowickiej o dojrzałej miłości i tęsknocie.
Magda Gessler o miłości i związku z Waldemarem Kozerawskim
Miłość dojrzała – jak opisałaby Pani to uczucie?
To jest miłość, o której marzy się w książkach Dostojewskiego czy Tołstoja. Przed nami wciąż trudny czas, na razie końca pandemii nie widać, ale jeśli się kocha, to się czeka. To też jest właściwość miłości dojrzałej.
Pani mąż jest powściągliwy w publicznych deklaracjach, a jednak niedawno napisał o Pani: „Najpiękniejszy człowiek, jakiego znam”. Za co Pani go kocha?
Za to, kim jest, jaki jest. A jest prawdziwym mężczyzną. Zawsze oczekiwałam od niego poczucia bezpieczeństwa, ochrony, czułości, dbałości i troski. I to dostaję. A na Gwiazdkę dodatkowo przepiękną obrączkę ślubną od Tiffany’ego.
Jakie są „plusy ujemne” związku na odległość?
Tęsknota. Brak fizycznej obecności, przytulenia się wieczorem, brak poczucia bezpieczeństwa, że ktoś jest blisko i w każdej chwili ci pomoże. Lęk, że ja nie będę mogła jemu pomóc, kiedy będzie mnie potrzebował. Żal, że nie mogę mu zrobić obiadu, wypić razem kawy, popatrzeć sobie w oczy. Drobne rzeczy, ale bardzo ważne. Nauczyliśmy się z tym żyć, choć wciąż nas to boli. Zaczęliśmy rozmawiać na Skypie i muszę przyznać, że to bardzo pomaga.
Wyobraża sobie Pani dwa dni bez telefonu?
Nie. Umarłabym, że coś mu się stało, że dzieje się coś złego.
Kto pierwszy mówi: „Dzień dobry, kochanie”?
Bardzo różnie. U Waldemara „dzień dobry, kochanie” to jest czwarta po południu.
Czasami nie widzicie się kilka tygodni, teraz nawet miesięcy. To ma na Panią jakiś wpływ?
Kiedy wreszcie jesteśmy razem, dwie doby zajmuje mi, żeby dać się dotknąć (śmiech). Czuję się jak na pierwszej randce. To jest strasznie śmieszne, ale tak jest od początku naszego związku. Ja się wstydzę, wszystko między nami rodzi się na nowo, to jest jakiś rodzaj namiętności, przywiązania, które były między nami od zawsze.
Polecamy: Magda Gessler skomentowała informacje o potajemnym ślubie z ukochanym
Magda Gessler z ukochanym, Waldemarem Kozerawskim w sesji VIVY! z 2016 roku
Zaskoczyła mnie Pani!
Jestem kobietą staroświecką, kobietą rodem z XIX wieku, która zaczyna swoją emancypację.
Co ma Pani na myśli?
Chciałabym, żebyśmy zrozumiały, że mężczyźni są dużo bardziej delikatni, niż nam się wydaje, że potrzebują naszego wsparcia. Chłopcy nie są tacy sami jak dziewczynki, zupełnie inaczej wszystko przeżywają. Chłopiec kochany i szanowany przez matkę stanie się mężczyzną umiejącym kochać i szanować kobiety, które będą go w życiu otaczały. Polskie kobiety są wspaniałe, fantastyczne…
…ale?
Jednocześnie też bardzo dominujące, przez to często są samotne. Bardzo doceniam silne kobiety, ale nie można zapomnieć o partnerze, który jest obok i również ma swoje potrzeby. Jeśli on się stara i o nas zabiega, róbmy to samo. My jesteśmy szyją, mężczyźni głową, potrafimy tą głową kierować, ale róbmy to delikatnie, rozsądnie i z taktem, aby mężczyzna nie poczuł się zbędny, bezużyteczny.
Tak się sfeminizowałyśmy, że zapomniałyśmy o swojej kobiecości?
Polki są cudowne, mądre, ale też bardzo stanowcze, wyjątkowo ambitne i władcze. Mówimy mężczyźnie, co ma robić, a nie dajemy mu szansy na jego inicjatywę, kreatywność. A ja na przykład pozwalam się rozpieszczać. On mi podaje śniadanie, nie ja jemu. Zostawiam mu pole do popisu, gdzie mamy jechać, gdzie ma mnie zabrać, jakie marzenie spełnić. Cudowne jest być kobietą zaskakiwaną, a nie stawiającą żądania. To oczywiście nie jest recepta na wszystko, tylko moja wizja.
Pozwala sobie Pani od czasu do czasu na marzenia, że kiedyś zamieszkacie razem?
Myślę, że coraz bardziej marzymy o tej bliskości i coraz bardziej zbliżamy się do siebie. Może niedługo znajdziemy swoje wspólne miejsce gdzieś pomiędzy Toronto a Warszawą, w którym oboje będziemy szczęśliwi.
Do czego ma Pani największą słabość?
Do miłości. Ona mną rządzi.
Cały wywiad z Magdą Gessler w nowej VIVE!. Magazyn w sprzedaży już od czwartku, 22 kwietnia!
Zobacz też: Magda Gessler wzięła ślub po 20 latach związku? „Obrączki nie nosi się bez powodu”