Uzależnienie od narkotyków i papierosów, próby samobójcze i... błyskotliwa kariera! Kim jest Jerzy Górski, bohater filmu „Najlepszy” z Jakubem Gierszałem w roli głównej?
Monarowiec, były narkoman, triathlonista, mąż i ojciec – Jerzy Górski to człowiek o wielu twarzach. Do księgarni trafia właśnie książka „Najlepszy”, zaś za chwilę w kinach premierę będzie miał film o tym samym tytule z Jakubem Gierszałem w roli głównej. Kim jest człowiek, który zainspirował reżysera „Bogów”, dokonał w swoim życiu volty i na przekór wszystkim udowodnił, że odbicie się od dna i spełnienie największego marzenia zależy jedynie od ciężkiej pracy, uporu i konsekwencji?
Zobacz też: Jerzy Górski, bohater „Najlepszego” o filmie: „Nie chciałem tego oglądać” EKSKLUZYWNY WYWIAD VIDEO
Kim jest Jerzy Górski, bohater książki „Najlepszy” Łukasza Grassa?
Ma 63 lata, ale doświadczeniem życiowym mógłbym obdzielić co najmniej kilka osób. Urodził się w 1954 roku, narkotyki zaczął brać już w wieku nastoletnim – nałóg towarzyszył mu przez czternaście lat. Gdy trafił do wrocławskiego Monaru i poznał Marka Kotańskiego, zaczął długą pracę nad sobą, ale – jak podkreślał jego mentor – najważniejsze zaczynało się poza murami ośrodka, w którym leczono osoby uzależnione. Jednak on dokonał czegoś z pozoru niemożliwego: po spektakularnym upadku wspiął się na sam szczyt i w 1990 roku wziął udział w prestiżowych triathlonowych zawodach na dystansie Double Ironman w Alabamie w 1990 roku, obejmujących osiem kilometrów pływania, trzysta sześćdziesiąt kilometrów jazdy rowerem i osiemdziesiąt cztery kilometry biegu. Na metę dotarł jako pierwszy. „Piekło na Ziemi. Jerzy Górski Mistrzem Świata”, pisano po tym oszałamiającym sukcesie w polskiej prasie.
Jerzy Górski o sobie w książce „Najlepszy”
„Wciąż pędzę. Wciąż wyznaczam sobie nowe cele. Minęło ponad trzydzieści lat od momentu, kiedy stanąłem przed drzwiami Monaru i wyruszyłem na wojnę z okrutnym wrogiem. Dziś mogę powiedzieć, że najtrudniejsze nie jest wcale leczenie, ale funkcjonowanie w codziennym, zwyczajnym życiu, kiedy wszystko zależy tylko od ciebie [...] Wiem jedno – siła jest wtedy, kiedy ma się swoją pasję i ciągle robi coś fantastycznego, swojego, własnego i można się tym podzielić z innymi. I nawet kiedy jest nam źle i przychodzi zwątpienie, to właśnie te chwile są naszym zabezpieczeniem, sprowadzają nas na ziemię i przypominają, że cały czas trzeba być czujnym”, podkreśla w książce „Najlepszy” Łukasza Grassa.
Polecamy też: Nie umiał kraść, więc został filmowcem. Twórca "Belfra" Łukasz Palkowski o swojej drodze do kariery
Jerzy Górski o walce z nałogiem, próbach samobójczych i papierosach
Wszystko zaczęło się latem 1983 roku, w trakcie kolejnego z niezliczonych pobytów w areszcie. „Po dwunastu latach ćpania, kiedy mój organizm uodpornił się na potężne dawki narkotyku do tego stopnia, że dla chwili przyjemności musiałem ładować w żyłę aż dwadzieścia centymetrów heroiny dziennie, chciałem z tym skończyć. Tylko nieliczni heroiniści przeżywali dłużej niż dwa lata nieustannego ćpania tak dużych dawek narkotyku. Oczywiście nie na jeden raz, bo tego nie przeżyłby nikt”, wspomina Jerzy Górski. Dodaje również, że był to moment, w którym odczuł, że „jeśli nie przestanie zabijać się na raty, przyjdzie moment, w którym jeden strzał raz na zawsze przerwie zabawę w śmierć i życie”. Ważył pięćdziesiąt kilogramów, miał zapadnięte policzki i wystające kości, ciało naznaczone licznymi bliznami i szramami, m.in. od cięć nożem i żyletką. Jednak nie tylko nałóg był temu winny – Jerzy Górski podejmował liczne próby samobójcze. „Paliłem prawie sto papierosów dziennie. Piłem i ćpałem takie świństwa, jakich świat nie widział”, podkreśla sportowiec.
Zobacz też: Jakub Gierszał dosłownie „Najlepszy” w nowym filmie Palkowskiego! Mamy zwiastun
Jerzy Górski o relacjach z matką i wstrzyknięciu czekolady w płuca
Świadkiem zmagań syna z nałogiem była matka przyszłego triathlonisty. „Za każdym razem, kiedy dygotałem w narkotycznym głodzie, okrywała mnie kocem i powtarzała z troską: „Jureczku, lepiej pić. Nie bierz narkotyków. Lepiej pić...”, mawiała. Jej podejście wynikało z polityki ówczesnej władzy, która nie potępiała rozpijania narodu. Gdy przebywał w więzieniu, matka spełniała każdą jego prośbę (głównie dlatego, że po odejściu od nich ojca on odgrywał rolę głowy rodziny), dotyczącą zaopatrywania syna w pożądane produkty. Raz poprosił ją, by dostarczyła mu... czekoladę. Ta z pozoru niewinnie rozpoczynająca się historia miała jednak makabryczne zakończenie.
„Zacząłem podgrzewać czekoladę, która bardzo szybko przemieniła się w lepką maź. Chwyciłem za strzykawkę i jednym pociągnięciem nabrałem gorący płyn do pojemnika z podziałką. Błyskawicznym ruchem wbiłem igłę między szóste i siódme żebro, dociskając jednocześnie tłok. Poczułem przeszywający ból i rozlewającą się w ciele czekoladę. W jednej chwili zacząłem się dusić. Ból był nie do zniesienia. Poczułem się tak, jakby ktoś powoli wlewał mi gorącą smołę do wnętrza organizmu. Dusiłem się. Nie mogłem nabrać nawet płytkiego oddechu. Upadłem. Zacząłem machać rękami, jakbym chciał nagarnąć powietrza do ust. Próbowałem coś krzyczeć, ale powoli traciłem świadomość. Jak przez mgłę widziałem Brodę [współwięźnia - przyp.red.], który przerażony zaczął biegać po celi, walić w drzwi i wołać strażników”, wspomina w książce Jerzy Górski.
Jego towarzysz zaczął rozpaczliwie wołać o pomoc. W tym czasie przyszły sportowiec popadał w stan omdlenia i walczył o życie.
„Przed oczami przewijał mi się film z życia. Ktoś cofał taśmę, a ja widziałem wszystkie okrponości, które doprowadziły mnie do tego miejsca. Słyszałem nakładające się na siebie słowa, jakby niesione echem, z którymi kojarzyło się tylko zło: dolargan, kodeina, morfina, kokaina, heroina, wódka, papierosy, szpital psychiatryczny, wieszanie się, podcinanie żył, okradanie aptek, więzienie, milicyjny areszt, przypadkowy seks, ból, kłamstwa, przemoc, dzieciństwo, rodzina, pustka... Umierałem”.
Cytowane fragmenty pochodzą z książki „Najlepszy” Łukasza Grassa, która swoją premierę będzie miała 8 listopada. Z kolei 9 dni później, 17 listopada do kin wejdzie film o tym samym tytule w reżyserii Łukasza Palkowskiego, reżysera „Bogów”, z Jakubem Gierszałem w roli Jerzego Górskiego.
Zobacz też: Kto inspiruje Jakuba Gierszała? Czy pójdzie w ślady swojego idola? EKSKLUZYWNE VIDEO