„Byłam persona non grata”. Monika Zamachowska kończy 45 lat
1 z 6
Monika Zamachowska to polska dziennikarka, urodzona we Wrocławiu 25 kwietnia 1972 roku. Karierę zaczęła w wieku 13 lat rolą w filmie "Problemat profesora Czelawy". Następnie po ukończeniu iberystyki na Uniwersytecie Warszawskim rozpoczęła pracę w TVP2, gdzie w ciągu już 20 lat prowadziła wiele programów, m. in. "Europa da się lubić" czy "Orzeł czy reszka". Od 2013 roku jest gospodynią "Pytania na śniadanie", które aktualnie prowadzi z Łukaszem Nowickim. Jedynie 2012 rok spędziła w telewizji TTV, a 3 lata wcześniej wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami", gdzie zajęła czwarte miejsce.
Polecamy też: Tylko dla VIVY! „Pytanie na śniadanie” wyszło ze studia. Kto wypadł najlepiej w świątecznej sesji?
Jest trzykrotnie zamężna. Pierwszym poważnym związkiem dziennikarki był ten z podróżnikiem i dziennikarzem, Willem Richardsonem, którego nazwisko przyjęła. Po rozstaniu z nim, związała się z pochodzącym ze Szkocji pilotem, Jamie Malcolmem, któremu urodziła dwójkę dzieci - córkę Zofię i syna Tomasza. Następnie w 2014 roku wyszła za popularnego polskiego aktora, znanego m. in. z "Ogniem i mieczem", Zbigniewa Zamachowskiego, przyjmując jego nazwisko. Wywołali tym wielki skandal, ponieważ to dla Moniki artysta rozstał się z matką czwórki swoich dzieci. Wówczas, nie ciesząc się sympatią, ciężko było im znaleźć pracę. Sam aktor w wywiadzie dla VIVY! stwierdził: "Żeby zagrać w reklamie, z tego, co pamiętam, a parę razy mi się udało to zrobić, reklamodawca robi badania, a jest to niezwykle poważne i żmudne. I albo mu wyjdzie, że ów ktoś nadaje się do tego, żeby jego produkt reklamować, albo nie. Dopóki byłem przykładnym mężem i ojcem czwórki dzieci, wszystko się zgadzało. Kiedy moje życie się zmieniło, przestało się zgadzać". Równocześnie Monika dodawała: "Mieliśmy ze Zbyszkiem tysiąc wątpliwości. Co ludzie powiedzą? Jak zareagują? Liczyliśmy się z tym, że to będzie szok dla wszystkich – i bliskich, i nieznajomych – ale burza myśli nie trwała długo. Wierzę, że ta decyzja dobrze nam zrobi". Mimo wielu przeciwności losu tworzą szczęśliwy związek już od 3 lat. A w naszej galerii przypominamy fragmenty wywiadu z Moniką z VIVY! z 2014 roku.
Polecamy też: Najlepsze wypowiedzi tego tygodnia: Woźniak-Starak, Lis, Kożuchowska i Zamachowska
2 z 6
– Trzeci ślub, trzecie małżeństwo, trzecia miłość…
Ja tej miłości nie szukałam. Przyszła, jak każda wielka miłość, znienacka i zaskoczyła nas w naszej obopólnej, choć różnej małżeńskiej samotności.
– Zaskoczyła Was trzy lata temu.
Od tamtej pory wylano na nas wiadra pomyj. Nie będę ci opowiadać, co przeżyliśmy, bo doskonale wiesz. Ale nikt nie wie, że bardzo długo żyliśmy w przekonaniu, że ten związek nie przetrwa. Zresztą Zbyszek nazwał to bardzo precyzyjnie: „My tego nie posklejamy”. Nie posklejamy naszego romansu, nie zbudujemy z niego czegoś trwałego. To jest „mission impossible”. Mamy szóstkę dzieci, mamy naszych – wtedy jeszcze – małżonków, jest za dużo elementów, które do siebie nie pasują. To się nie może udać. Paradoksalnie w podjęciu decyzji pomogła nam żona Zbyszka, gdy powiedziała mu: „Rozwodzę się z tobą, wyprowadź się”. Nigdy tego dnia nie zapomnę, czekałam na Zbyszka w kawiarni Kafka przy ulicy Oboźnej. Przyszedł i powiedział: „Żona się ze mną rozwodzi”.
Polecamy też: Wielka ikona show-biznesu kończy 75 lat! Dzisiaj urodziny Barbry Streisand. Zobacz, jak się zmieniła
3 z 6
– To wygląda tak, jakby życie wywołało Was do tablicy. Dostaliście niby proste pytania, ale nie mieliście gotowych odpowiedzi.
Mieliśmy za to na koncie kilka kryzysów i widziałam, jak Zbyszek reaguje na samotność.
– A jak reaguje?
Fatalnie. Po dwóch samotnych wieczorach zasmucił się na śmierć i musiał być reanimowany, dosłownie. Wiedzieliśmy jedno: na tym etapie nie stać nas było na podwójne życie w sensie psychicznym. Ani Zbyszek, ani ja nie byliśmy święci. Jak wiadomo Jamie był moim drugim mężem, Zbyszek miał pierwszą żonę, z którą rozstał się w bardzo trudnych okolicznościach, potem swoją porcję romansów. Byliśmy oboje po długim okresie prób i błędów i mieliśmy dość tej szarpaniny. Byliśmy zmęczeni. Szukaliśmy spokoju i jakiejś elementarnej uczciwości wobec siebie, wobec najbliższych. Czekało nas sześć najcięższych miesięcy – od lipca, gdy Zbyszek zrozumiał, że musi się wyprowadzić, do grudnia, kiedy wprowadził się do mnie. To był gorączkowy czas zastanawiania się, przesuwania klocków na planszy naszego życia. Kiedy w końcu podjęliśmy decyzję, poczuliśmy oboje niewyobrażalną ulgę. Odetchnęliśmy. Uznaliśmy, że mamy szansę, jedną na milion, i uczepiliśmy się tego.
Polecamy też: Dziś urodziny miałby jeden z najlepszych polskich aktorów. Jak żona wspomina Gustawa Holoubka?
4 z 6
– Uważasz, że byłaś na dnie? To mocne słowa.
Byłam persona non grata. Byłam złodziejką męża, która zabrała dzieciom kochającego ojca, jeszcze w kapciach i z kubkiem parującej herbaty w ręku. Jeśli tabloidy publikowały zdjęcia Zbyszka z dziećmi, to obowiązkowo sprzed 10 lat. Nikogo nie interesowała prawda, fakty, nikt się nad nami nie pochylił, nie starał się zrozumieć. W pewnym momencie ludzie bali się ze mną publicznie rozmawiać, choć czasami podchodzili ukradkiem i szeptali: „Boże, jak ja trzymam za ciebie kciuki, ja bym w życiu nie miał, nie miała takiej odwagi”. To były wręcz akty heroizmu z ich strony, jak się domyślam. Byłam trędowata. Wokół mnie panowała zmowa milczenia – tej pani nie ma. Gdyby nie Jurek Kapuściński z Dwójki, który wtedy podał mi rękę i pozwolił wrócić do „Pytania na śniadanie”, pewnie byłabym bez pracy, choć przecież moje kompetencje zawodowe nie uległy zmianie w momencie zmian w życiu prywatnym. I nagle, tak nieoczekiwanie jak zamilkł, mój telefon zaczął znowu dzwonić na początku tego roku. Jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Dlatego śmieszą mnie teraz wychodzące spod ziemi różne osoby, które głośno mówią: „Boże, jak się o ciebie bałem, bałam”. Szkoda, że wcześniej mi tego nie powiedziały, byłoby mi lżej.
Polecamy też: Młodzi, gniewni w innej dekadzie. Zobaczcie niezwykłą rolę Tomasza Kota
5 z 6
– Na czym chcesz budować to małżeństwo?
Na miłości, na przyjaźni, na bliskości, również intelektualnej. Mój tato powiedział, że Zbyszek jest moim pierwszym prawdziwym partnerem intelektualnym. Czytamy te same książki, komentujemy te same artykuły w gazetach, rozumiemy się bez słów. Ale żeby była jasność, czasem się kłócimy. Ja jestem zołzą, a Zbyszek jest uparciuszkiem. Poza tym on się nie nadaje do roli „yes-mena”, czyli że ja coś planuję, załatwiam, a on mówi: „Aha, dobrze, kochanie, tak zrobimy”. O, nie! Zbyszek musi czuć, że bierze udział w każdej decyzji, nawet najdrobniejszej.
Polecamy też: Olejnik, Pieńkowska, Mołek - polskie prezenterki udowadniają, że czas nie ma żadnego znaczenia!
6 z 6
– Wiesz, że według statystyk trzecie małżeństwo jest najtrudniejsze?
Wiem, czytałam te same statystyki (śmiech). Drugie rozpadają się szybciej niż pierwsze, a trzecie najszybciej. Z prostego powodu: w trzeci związek znowu wchodzimy z idealnym wyobrażeniem tego drugiego człowieka, ale mamy dużo mniej elastyczności, tolerancji i cierpliwości do odkrywania jego prawdziwego oblicza niż za pierwszym razem.
– No to macie szczęście, bo w jakimś sensie znacie się od lat. Ale kiedyś była taka piosenka Bogusława Meca – nie wiem, czy wypada się przyznać, bo grali ją dawno temu – „Naprawdę jaka jesteś, nie wie nikt”. Co wiem, a czego nie wiem o Was?
Wszyscy wiedzą, że jestem autorytarna, władcza. Jestem pedantką, ale też osobą pracowitą i lojalną. W pracy oddaję 200 procent siebie. Mało kto wie, że w życiu całkowicie zawierzam się mężczyźnie. Zawsze byłam dobrą żoną, nie mam problemu z siedzeniem w kuchni, gotowaniem, przynoszeniem – od czasu do czasu – mężczyźnie śniadania do łóżka, praniem, prasowaniem, wychowywaniem dzieci (wszystkie dzieci są nasze!), ubieraniem męża, chodzeniem z nim do dentysty, kochaniem go.
Polecamy też: Marcin Dorociński płatnym zabójcą? Ta rola w „Małżeńskich porachunkach” to przełom w jego karierze!