Osiecka była wściekła, Rodowicz odmówiła. Wtedy napisała „Orszaki, dworaki” dla Błaszczyk [fragment książki]
Tak powstała jedna z najmocniejszych piosenek uznanej poetki

- Dorota Falkowska
- , Piotr Derlatka
Przyjaźń Agnieszki Osieckiej i Ewy Błaszczyk zaczęła się od wspólnej pracy – a z czasem przerodziła się w coś wyjątkowego. Poznały się w latach 80., gdy spotkały się na deskach teatru i w kabarecie Pod Egidą. Osiecka pisała dla Błaszczyk piosenki, idealnie dopasowane do jej osobowości i emocji. Choć aktorka nie należała do najbliższego kręgu znajomych poetki, łączyła je silna nić porozumienia i artystyczna intuicja. W książce Agnieszka. Osiecka między wierszami autorstwa Piotra Derlatki, Błaszczyk wraca do tamtych chwil, opowiadając o kulisach ich współpracy, wspólnych poszukiwaniach i relacji, która zostawiła trwały ślad w polskiej kulturze.
Bunt i szuflada pełna tekstów. Kulisy powstania „Orszaków, dworaków” [FRAGMENT]
W kabarecie Pod Egidą Osiecka zaprzyjaźniła się z Ewą Błaszczyk. Poznały się w 1984 roku, kiedy warszawski Teatr Współczesny wystawiał "Niech no tylko zakwitną jabłonie" w reżyserii Krzysztofa Zaleskiego. Oprócz Błaszczyk na scenie wystąpiła plejada najznakomitszych aktorów, między innymi Wojciech Wysocki, Krystyna Tkacz, Agnieszka Kotulanka, Mieczysław Czechowicz, Krzysztof Tyniec, Maria Pakulnis, Adam Ferency, Emilia Krakowska, Krzysztof Kolberger, Wiesław Michnikowski i Pola Raksa.
W tamtym czasie Ewa Błaszczyk występowała też w kabarecie Jana Pietrzaka. „Potrzebowałam repertuaru, w kabarecie ciągle trzeba było mieć jakąś nową piosenkę, więc Agnieszka pisała mi teksty – wspominała aktorka. – Myślę, że wyczuwała mnie intuicyjnie… Pierwsze zdanie, jakie o mnie napisała, brzmiało: »Jakaś nerwica życia czai się w niej zimnym ogniem i popycha do wciąż nowego kroku i do nowego ryzyka«. Ona też miała tę »nerwicę życia«. I niesamowite wyczucie ludzi, od razu wiedziała i widziała.
Zobacz też: Ewa Błaszczyk w poruszających słowach o kontakcie z córką. Ola rozpoznaje jej kroki, mają codzienne rytuały

Poznałyśmy się lepiej dzięki współpracy, dzięki piosenkom. Wspólnie poszukiwałyśmy – dobrych kompozytorów właściwych dróg interpretacji, artystycznych rozwiązań. Strasznie się wtedy rozpuściłam: teksty pisali dla mnie Osiecka, Kofta, Janczarski…”. To właśnie wtedy Osiecka napisała – specjalnie dla Ewy Błaszczyk – jedną z najmocniejszych swoich piosenek Orszaki, dworaki: „Historio, historio / Tyle w tobie marzeń / Często ciebie piszą / kłamcy i gówniarze”.
Wielką zaletą współpracy Agnieszki Osieckiej z Ewą Błaszczyk było to, że dobrze się znały – poetka doskonale wyczuwała, jakie piosenki chce śpiewać aktorka. „Miałam z Agnieszką nić porozumienia, choć nigdy nie należałam do najbliższego grona jej znajomych – wspominała Błaszczyk. – Spotykałyśmy się we dwie, miałyśmy zupełnie osobny, inny kod. Z wyborem tekstów bywało różnie – czasem pisała po prostu »na zamówienie«, czasami jednak pozwalała, żebym sama sobie wybrała piosenkę z całej masy tekstów, które mi pokazywała.
Pamiętam, że kiedyś pojechałyśmy z Ewą Bogacką, żoną Janusza, kompozytora muzyki do Jeżeli jest, do Agnieszki na Saską Kępę. Była wściekła, bo Maryla Rodowicz odrzuciła właśnie jakąś jej piosenkę.
Zobacz też: Marylę Rodowicz i Agnieszkę Osiecką łączyła wyjątkowa przyjaźń. Jak się poznały?

Wyciągnęła całą szufladę swoich tekstów i w szale zaczęła je segregować. »Widzisz? Dobre do dobrych, złe do złych, średnie do średnich! Proszę bardzo, weź sobie. Weź sobie, co chcesz! Chcesz średni tekst, proszę bardzo, chcesz zły – są tutaj«. Czasem więc mogłam przeglądać jej szuflady pełne piosenek. Generalnie jednak wiedziała, co mnie interesuje, co mnie dotyka. Na przykład piosenka Orszaki, dworaki, którą wykonywałam w kabarecie Pod Egidą, powstała po śmierci Grzegorza Przemyka. Pewien kompozytor napisał do niej muzykę. Poszłyśmy do niego, usiadłyśmy, żeby posłuchać melodii. Przypominała Wojenko, wojenko! Kiedy Agnieszka to usłyszała, wściekła się, chciała przytrzasnąć mu dłonie wiekiem od pianina…
Złapała mnie za rękę, wyciągnęła stamtąd na ulicę i krzyczała: »I co teraz? Kto napisze do tego muzykę?!«. »Ja mam takiego kogoś, ale ty go nie znasz« – powiedziałam. W ten sposób poznałam Agnieszkę z Jurkiem Satanowskim. I Jurek napisał, bardzo dobrą zresztą, muzykę do Orszaków. Początkowo ta piosenka była krótsza o dwie zwrotki. Śpiewałam ją i czułam, że coś tu nie gra. W końcu doszłyśmy – z Agnieszką – do tego, co jest nie tak. Piosenka była za krótka. Zanim widzowie w to weszli, już się kończyła. Dodatkowe zwrotki zupełnie zmieniły percepcję”.
Zobacz również: Podróżowały wspólnie po całym świecie, łączyła je niezwykła więź. Anna Szałapak i Agnieszka Osiecka były nierozłączne

***
Fragment pochodzi z książki Piotra Derlatki "Agnieszka. Osiecka między wierszami", wyd. Emocje Plus Minus, 2025 r.

Piotr Derlatka Wydawnictwo: Emocje Plus Minus mat. prasowe