Reklama

To były czasy, kiedy w bufecie telewizyjnym wszyscy palili papierosy, a sama telewizja była nowością i ludzie oglądali ją z zapartym tchem. Potem dzwonili do działu łączności z widzami i chwalili, krytykowali albo pytali: „A proszę powiedzieć, Pani Irena Dziedzic to już wyszła za mąż?” (cytuję za dokumentem „Przepraszamy za usterki”). Irena Dziedzic była królową tej telewizji i to właśnie ona znalazła i zaprosiła do współpracy Edytę Wojtczak. Trzeba przyznać, że miała oko. W końcu oceniła przyszłą gwiazdę jedynie po zdjęciu w „Przekroju”, na którym widać ładną „słodką” blondynkę, jakich pewnie niemało aspirowało wtedy do pracy na antenie... Jak potoczyły się losy tej uwielbianej przez lata prezenterki? Z okazji 87. urodzin przypominamy jej historię.

Reklama

Edyta Wojtczak: ikona TVP. Kochano ją mimo wpadek

Wybór okazał się jednak strzałem w dziesiątkę. Edyta Wojtczak była przez 40. lat najbardziej lubianą spikerką polskiej telewizji. Wybaczano jej nawet drobne wpadki – jeden z filmów dokumentalnych zapowiedziała np. jako „Połów Duńczyka”, zamiast tuńczyka. I to, że program na następny dzień prezentowała czytając go z kartki, a nie recytowała z pamięci, jak perfekcyjna Krystyna Loska...

Chciała zostać aktorką, chłopak wysłał jej zdjęcie na konkurs „Piekne dziewczyny na ekrany", ale trafiła na antenę. Fot. ZBIGNIEW MATUSZEWSKI/PAP

Edyta Wojtczak: kim jest?

Halina Edyta Wojtczak-Szymańska urodziła się w 1936 roku w Grójcu k. Warszawy. Pracowała jako młodziutka księgowa w wydziale uzbrojenia Dowództwa Wojsk Lotniczych, kiedy jej ówczesny chłopak zobaczył ogłoszenie o akcji „Piękne dziewczyny na Ekrany”. To był wtedy akcja „Przekroju” i świetny pomysł redaktora naczelnego tego tygodnika Mariana Eile. Tzw. kociakami pisma stały się późniejsze gwiazdy, m.in. Barbara Kwiatkowska, Teresa Tuszyńska, Ewa Krzyżewska. Na jednej z okładek znalazła się także Edyta Wojtczak. Była tym zaskoczona, ale po latach powiedziała o dawnym chłopaku: „To on pokolorował mój świat”. I chociaż nie została aktorką, o czy marzyła, w 1957 roku zaczęła karierę w telewizji...

CZYTAJ TAKŻE: Franciszek Brodniewicz: wicekról ekranów robił karierę w stolicy, lecz swoją rodzinę zostawił w Poznaniu

Trafiła pod skrzydła wspomnianej już Ireny Dziedzic, która miała znaleźć swoją następczynię na antenie i bardzo wierzyła w młodą koleżankę. Nauczyła ją m.in jak siadać przed kamerą, jak się przed nią swobodnie czuć, jak mówić. W czasie jednego z programów, który obie prowadziły - była to jakaś „Giełda piosenki” - przedstawiła Edytę Wojtczak jako „uosobienie łagodności”. Podobno kiedy zobaczył ją ówczesny prezes TVP Włodzimierz Sokorski krzyknął tylko: „Bierzmy to cudo na antenę!”. Sama Wojtczak wspominała po latach: „Byłam skromną szarą myszką, a teraz mówiłam do milionów. Telewizja odmieniła moje życie”. Szybko stała się ulubienicą widzów: była pełna wdzięku, naturalności, skromności. Nigdy się przesadnie nie stroiła – a w latach 60. spikerki musiały same dbać o swój wizerunek na wizji. Właściwie jedyną ekstrawagancją Edyty były sztuczne rzęsy, które sprowadzała z zagranicy.

Spikerka była wtedy kimś w rodzaju gospodarza telewizyjnego studia: zapowiadała kolejne programy i program na następny dzień. W latach 60. i 70. była obecna do północy, kiedy program się kończył i widzów żegnano np. kompozycją Edvarda Griega. Edyta Wojtczak wraz z popularnym Janem Suzinem prze wiele lat prowadziła też program sylwestrowy i składała widzom życzenia noworoczne.

Życie prywatne Edyty Wojtczak: w tym Misiu zakochała się bez pamięci

Nic dziwnego, że ludzie interesowali się jej życiem prywatnym. O romansach Edyty Wojtczak krążyły legendy, długo mówiono o jej związku z piosenkarzem Jerzym Połomskim. Może dlatego, że oboje byli świadkami na ślubie Lucjana Kydryńskiego i Haliny Kunickiej w 1968 roku, a potem bawili się wspólnie na weselu. Oboje przyjaźnią się do dzisiaj, są dla siebie wsparciem. Piosenkarz nie kryje, że Edyta Wojtczak jest jedną z najważniejszych kobiet w jego życiu i osobą, na którą zawsze może liczyć. „Pieszczoch, przytulanka, wspaniała i cieplutka, śliczna jak z obrazka” - tak mówił o niej w jednym z wywiadów. Mówiono też o jej romansie z samym Lucjanem Kydryńskim, Adamem Hanuszkiewiczem i popularnym w tamtych latach prezenterem Edwardem Pachem. Ona sama nigdy tych plotek nie komentowała, w ogóle mało mówiła o swoim życiu prywatnym.

Od lat mieszka w kawalerce w centrum Warszawy, tu czuje się najlepiej. Fot. Andrzej Wiernicki

W końcu lat 60. poznała bardzo cenionego operatora kamer Michała Szymańskiego, zwanego w telewizji Misiem i zakochała się w nim bez pamięci. W 1969 roku wzięli ślub, którego fragment pokazała nawet popularna wówczas Polska Kronika Filmowa. Panna młoda pojawiła się w kremowo-złotym płaszczyku z kołnierzem z norek. Nigdy nie opowiadali o sobie, ani specjalnie nie bywali. Pasją męża spikerki było żeglowanie, miał nawet łódź „Omegę”, więc wspólnie pływali w wolne dni, np. z Warszawy do Kazimierza Dolnego. Ona na wodzie nie czuła się zbyt pewnie, zakładała kapok, ale była szczęśliwa u boku ukochanego. Edyta Wojtczak, która pochodziła z rozbitej rodziny, marzyła o szczęśliwym domu i dzieciach. Ale to małżeństwo trudno uznać za udane, Szymański często znikał z domu, lubił towarzystwo, miał problemy z alkoholem.

Przed samym stanem wojennym wyjechał, a właściwie uciekł do USA, nie informując o tym żony. „W 1981 roku świat mi się zawalił”, mówiła Edyta Wojtczak w „Życiu na gorąco”. Był to dla mnie trudny czas, nie tylko zawodowo”. Więcej się nie widzieli. Podobno nie mieli nawet ze sobą kontaktu. O śmierci męża Edyta Wojtczak dowiedziała się po fakcie, w latach 90. Wszystko to musiało być dla niej trudne do zniesienia. Niektórzy mówili, że mąż wykorzystał jej nazwisko i pozycję, żeby zdobyć paszport, ale jak było naprawdę wie tylko ona. Nigdy nie wystąpiła o rozwód. Jeśli próbowała ułożyć sobie życie z kimś innym, nie afiszowała się z tym.

ZOBACZ TAKŻE: Zostawił ją dla innej... Oto historia miłości Katarzyny Łaniewskiej i Ignacego Gogolewskiego

Edyta Wojtczak i jej wychowanka Katarzyna Dowbor

Zanim odeszła z telewizji, wychowała jeszcze swoją następczynię - Katarzynę Dowbor. Edyta Wojtczak od kiedy ją zobaczyła wiedziała, że Kasia ma w sobie coś innego niż pozostałe dziewczyny. „Zobaczyłam ją w i od razu pomyślałam sobie, że takiej dziewczyny nie było jeszcze w telewizji. Postanowiłam, że pomogę jej zawodowo. Lekcje z nią stanowiły wyjątek, bo nigdy nikogo wcześniej czy później nie uczyłam. Była moim pomysłem - od początku do końca. To ja wymyśliłam, że będzie spikerką" - napisała Edyta Wojtczak w swej książce „Ze spikerskiej dziupli". I dodawała, że niektórzy śmiali się, że wychowuje sobie konkurentkę.

Katarzyna Dowbor za pierwszym razem dostała tzw. kartę ekranową jedynie na pół roku. Czas zatoczył koło i znowu pojawiła się… Irena Dziedzic, która akurat Katarzyny Dowbor nie lubiła. „Dziedzicowa strasznie się mnie czepiała. Nie lubiła mnie. [...] Chciała mnie przejąć od Edyty, ale Edyta się nie zgodziła. I za to Dziedzic mnie znienawidziła” - wspominała w „Prezenterkach". Wszystko to działo się w latach 80, ćwiczyły razem dwa lata. Aż pewnego dnia Edyta Wojtczak uznała, że Katarzyna Dowbor jest gotowa i oddała jej swój dyżur.

Spadły na nią za to gromy, szefowie byli wściekli, że bez konsultacji zamieniła swój dyżur. Koleżanki z telewizji nie chciały nowej konkurentki. Katarzyna Dowbor opowiadała w rozmowie z Aleksandrą Szarłat: „Wybuchła afera... Miała kłopoty. Dowiedziałam się o tym przypadkiem. Przyznała się dopiero, gdy zapytałam. Że były na nią naciski, że starsze koleżanki mówiły jej, że sobie nie życzą, by była kolejna osoba do zapowiadania…”. A jednak tym razem to Edyta Wojtczak miała wyczucie. Katarzyna Dowbor zrobiła w telewizji wielką karierę.

Edyta Wojtczak i Jan Suzin byli flagową parą spikerów tvp. Na zdjęciu w latach 90. Fot. GRZEGORZ ROGIŃSKI

Wojtczak musi odejść. Jak dzisiaj wygląda życie ikony TVP?

Sama Edyta Wojtczak odeszła z telewizji w 1996 roku. A właściwie została usunięta pod pretekstem wzięcia udziału w reklamie proszku „OMO”. Przez lata o tym nie mówiła, że rozstała się z telewizją w ramach…kary. „Całe życie spędziłam w telewizyjnym okienku, więc rozstanie z widzami przeżyłam bardzo boleśnie”. Mówiła też, że dobrze się czuła w telewizji, która stawiała na intymność w kontaktach z widzami. A telewizja zmieniała się w ogromną producencką machinę, z czasem nie potrzebowała już w ogóle spikerów czy tzw. gospodarzy anten. Mówiono, że została usunięta, bo kojarzyła się w PRL-em, co było bez sensu, bo Edyta Wojtczak w ogóle nie kojarzyła się politycznie.

Pomógł jej wtedy Mariusz Walter, zapraszając do współpracy z TVN-em. Była m.in. współgospodynią programu typu morning show – „Ciężko ranne pantofle”. Ale program pojawiał się tylko rok, od 1997 do '98 i zszedł z anteny. Edyta Wojtczak na dobre rozstała się z telewizją. Dzisiaj ma 87 lat, mieszka w tej samej, co zawsze kawalerce w centrum Warszawy, w wieżowcach naprzeciwko PKiN. Żyje z emerytury, której ma ok. 2 tysiące, robi zakupy na bazarku, jeździła do niedawna swoim starym seicento. Nigdy nie skarżyła się na swój los.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Kim była zapomniana żona Bolesława Leśmiana? Nigdy jej nie zostawił, choć kochał inną kobietę

„Po czterdziestu latach pracy dostaję od państwa dwa tysiące złotych [...] Żyję bardzo skromnie, ale nie narzekam", mówiła w rozmowie z „Super Expressem". Wiele jej koleżanek, takich jak Bogumiła Wander czy Krystyna Loska są pod opieką swoich najbliższych. Ona musi radzić sobie sama z problemami, które stają na jej drodze, między innymi panującą inflacjć. Unika jak może mediów, chce żyć spokojnie. Nie zrobiła może w telewizji kariery finansowej, ale została w pamięci widzów. I dzisiaj internauci, komentując fragmenty jej występów, piszą; „Pani Edytka, to była klasa!”

Życzymy Pani Edycie Wojtczak dużo zdrowia i wszystkiego, co najlepsze!

Warszawa 03.03.2003. Teatr Wielki. Rozdanie nagród 18. edycji konkursu Wiktory za rok 2002. Na widowni — byłe spikerki Edyta Wojtczak (po lewej) i Krystyna Loska (po prawej)

TVP/PAP- Ireneusz Sobieszczuk
Reklama

[Ostatnia publikacja na Viva Historie 16.02.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama