Reklama

Renata Przemyk jest jedną ze znakomitych gwiazd polskiej sceny muzycznej. Nigdy nie ukrywała przed swoją córką, że adoptowała ją, kiedy ta była jeszcze malutką dziewczynką. O relacjach z własnymi rodzicami nie mówiła wiele. Wiemy, że w jej domu trudno było o czułość i bliskość. Podkreślała jednak, że to wychowanie, jakie rodzice wynieśli ze swoich domów. Swojemu dziecku starała się dać więc to, czego jej zawsze brakowało. Teraz mama Renaty Przemyk zmaga się z nieuleczalną chorobą. Jakie są ich relacje? O co wokalistka poprosiła swoją adoptowaną córkę?

Reklama

Renata Przemyk o rodzicach

Jak mówi, wychowała się w domu, gdzie nie było codziennej czułości wobec dziecka, czy wspólnych chwil przy stole. Rodzice wzięli ślub, gdy marka Przemyk miała zaledwie 21 lat. Ojciec był porywczy, bardzo głośny i ekstrawertyczny. Mama kiedyś przyznała jej, że przez pewien czas była z nim bardzo nieszczęśliwa. Zawierzała swoje troski Bogu i zaciskała zęby. Takie wartości próbowała również przekazać córce. "Całą młodość słyszałam, że nagroda za bycie dobrym nie zawsze jest już na ziemi, czasem dopiero w niebie" mówiła w Tygodniku Powszechnym.

ZOBACZ TEŻ: Gdy małżeństwo jej syna wisiało na włosku, miała stanąć po stronie synowej. Jakie relacje łączą Halinę Kunicką i Annę Marię Jopek?

Ze strony matki nigdy nie otrzymała opieki w sferze kobiecości. Wspominała, że nie rozmawiały o fizjologii, miesiączce, czy nawet staniku. Wszystko to było w jej domu tematem tabu. Matka jej nie chwaliła, nawet za dobre oceny. Liczyła się pracowitość. To był jej obowiązek, a nie powód do dumy, aby przynosić ze szkoły same piątki.

Zuza Krajewska/LAF AM

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Robert De Niro ma sześcioro dorosłych dzieci. W wieku 79. lat powitał na świecie siódme dziecko

Nieuleczalna choroba

Mama Renaty Przemyk od wielu lat zmaga się z chorobą Parkinsona, trudną, bolesną i nieuleczalną. Teraz nie poznaje już najbliższej rodziny, jest całkowicie zależna od innych. W jednym z wywiadów dla Tygodnika Powszechnego Renata Przemyk przyznała, że kiedy mama była jeszcze świadoma, przy myciu powiedziała w pewnym momencie "Do dupy z takim życiem". Wtedy też zrozumiała, że sama nie chciałaby doświadczyć takiego życia. Swoją adoptowaną córkę Klarę poprosiła o jedno: "Klara, jakbym do tego stopnia zachorowała, że leżę, nie wiem jak się nazywam i trzeba mnie obsługiwać, to ja już teraz deklaruję, że chcę być poddana eutanazji" mówiła w Tygodniku Powszechnym. Córka od razu zrozumiała i przytaknęła.

Zuza Krajewska/LAF AM
Reklama

W najnowszym wywiadzie Renata Przemyk potwierdziła również, że jest znów szczęśliwie zakochana. Życzymy jej, aby ta miłość trwała jak najdłużej, bo nie ma w życiu nic cenniejszego!

Reklama
Reklama
Reklama