Piotr Bałtroczyk przez lata walczył z demonami. Oto smutne życie komika
“Jestem bardzo mało towarzyski. Jestem raczej odludkiem"
Piotr Bałtroczyk to ceniony i uwielbiany przez Polaków artysta kabaretowy. Jego charakterystyczny głos i śmiech rozpoznaje wielu rodaków. Zaliczany do grona najlepszych polskich kabareciarzy. Twórca słynnego programu „Spadkobiercy”. Jak się okazuje, życie komika tylko na scenie przypomina zabawę. W rzeczywistości mężczyźnie wcale nie było do śmiechu. Walka z depresją, nadużywanie alkoholu, bolesna strata ojca czy zawał. Życie nie oszczędzało znanego kabareciarza. Poznaj prawdziwą historię Piotra Bałtroczyka.
Piotr Bałtroczyk: sukces przypłacony depresją i alkoholizmem
Piotr Bałtroczyk zasłynął jako niezwykle uzdolniony artysta kabaretowy. Miał okazję występować na największych scenach kabaretowych w Polsce. Jego występy od lat są podziwiane i oklaskiwane przez miliony ludzi. W swoim najnowszym repertuarze pt. "Starość nie jest dla mięczaków" po raz kolejny dostarcza widzom sporej dawki humoru. "Dobry wieczór państwu, nazywam się Piotr Bałtroczyk i jestem atrakcją. A wy jesteście dla mnie atrakcją, bez was czułbym się jak w domu, samotny i niepotrzebny", wita się z gośćmi na wstępie.
Niestety sukcesy na polu zawodowym często okraszone są bólem i cierpieniem w życiu prywatnym. Także też było w przypadku Piotra Bałtroczyka. Artysta kabaretowy szczerze wyznaje, że od lat zmaga się z depresją. “Mam depresję od wielu lat. Moje życie jest próbą oswojenia jej i walki z nią. Praca estradowa na pewno z jednej strony, w jakimś sensie, mi w tym pomaga, ale z drugiej strony pewnie też szkodzi. A to dlatego, że niewątpliwie jestem perfekcjonistą. Na scenie, wystawiając się na ocenę innych, też próbuję osiągnąć perfekcjonizm, co skazane jest na niepowodzenie i jest kolejnym kamyczkiem negatywnym do ogródka mojej choroby", zdradził w wywiadzie dla serwisu Wodzislaw-Slaski.pl.
Depresja to nie jedyny problem z jakim zmaga się popularny kabareciarz. Od lat boryka się też z nadużywaniem alkoholu. Jak sam przyznaje, dzięki niemu zwalcza nieśmiałość. Stojąc na scenie często nawiązuje w przemowach do swojego uzależnienia. Sam o sobie mówi "alkoholista". "Ta moja koncepcja alkoholistyczna była upowszechniana wielokrotnie. W którymś momencie zaczęło mi to przeszkadzać, a też zaczęło być niebezpiecznie. Rzeczywiście było tak, że nie nadążałem z wynoszeniem flaszek. Jak goście jacyś przyjeżdżali, to uważałem, że stoi tych flaszek tyle, że trzeba je pochować, żeby goście nie pomyśleli, że dzieje się coś złego", opowiadał w wywiadzie dla "Polityki".
Czytaj także: Zagrał Herkulesa Poirota w adaptacji powieści Agathy Christie. Oto fascynujące życie Davida Sucheta!
Piotr Bałtroczyk na planie filmowym "Badziewiakowie", Warszawa, 01.01.1999 rok
Piotr Bałtroczyk: życie na krawędzi doprowadziło do zawału
Piotr Bałtroczyk, który przez lata żył w przyspieszonym tempie za sprawą swojej pracy, w pewnym momencie powiedział sobie "stop". To właśnie choroba ojca wymusiła poniekąd na komiku, żeby zwolnił. Mężczyzna zrozumiał, że powinien poświęcić ojcu więcej czasu niż dotychczas. “Okazało się nagle, że teraz ja, jako mężczyzna muszę podejmować ważne decyzje. Nie do końca to do mnie docierało, że ojciec nie wyjdzie już ze szpitala. Dalej podróżowałem, występowałem na scenie, kiedy nagle poczułem, że starczy, powiedziałem »stop«. Zrozumiałem, że ten czas powinien być dla nas, na tym zbudowana jest moja tożsamość i jestem to jemu winien”, oznajmił w wywiadzie dla „PAP Life”.
Po krótkiej przerwie artysta wrócił do występowania na scenie. Po raz kolejny narzucił sobie intensywne tempo. Zmęczenie coraz bardziej dawało się mu we znaki. Złe samopoczucie próbował zagłuszyć alkoholem. Aż w końcu organizm nie wytrzymał i w 2009 roku kabareciarz dostał zawału serca. To uzmysłowiło mężczyźnie, że życie jest kruche i ulotne, dlatego nie ma sensu się nigdzie spieszyć. Po tym przykrym wydarzeniu Piotr Bałtroczyk postanowił odmienić swoje życie. “Szukałem sobie domu, szukałem innego życia, kupiłem taką rozwalającą się chałupę 20 km od Olsztyna. Tę chałupę podniosłem z ruin, potem dokupiłem jeszcze trochę ziemi, potem jeszcze trochę ziemi, potem zaczęło być mi lepiej finansowo, zacząłem szukać jakiegoś dworu czy pałacu, żeby zrobić gdzieś tam hotel i restaurację. Lubię to. Chodziłem, szukałem i kupiłem zabytkowy młyn w Smolajnach, działający cały czas. I potem z tego poszły kolejne inwestycje i kolejny plan działania: maszyny rolnicze, kolejne hektary dzierżawione, teraz gospodarstwo ma charakter ekologiczny, uprawiamy łubin, orkisz, jęczmień, owies", opowiadał w tygodniku „Polityka”.
Czytaj także: Louis de Funes: francuski król komedii rozśmieszał miliony, a jaki był prywatnie?
Piotr Bałtroczyk, "Piotr Bałtroczyk przedstawia 3" Telewizja Polsat, 11.02.2008 rok
Piotr Bałtroczyk pokonał demony przeszłości
Piotr Bałtroczyk zamieszkał na stałe w miejscowości Tuławki w województwie warmińsko-mazurskim. Ani razu nie żałował podjętej decyzji o przeprowadzce na wieś. Twierdzi, że lubi życie samotnika, dzięki temu odczuwa wewnętrzny spokój. Mało tego, dzięki Tuławkom udało mu się pokonać demony przeszłości. “Myślę, że gdybym przy tych moich wszystkich neurozach, depresjach wielokrotnych i nieradzeniu sobie absolutnym, przy tym tułaczym zawodzie, jaki wykonuję, nie miał tego odejścia do Tuławek, tobym odjechał. Tak sądzę. A tak poradziłem sobie z alkoholem, poradziłem sobie z deprechami”, wyznał w „Polityce”.
W sierpniu tego roku Piotr Bałtroczyk ogłosił za pośrednictwem mediów społecznościowych, że porzuca swoje marzenia o zakładaniu kolejnych biznesów. W związku z tym sprzedaje swój zabytkowy młyn. Jako powód podał brak chęci do dalszej pracy. “Nadeszła oto wiekopomna chwila, w której trochę odpuszczam marzenia, a bardziej, że mi się już nie chce. Postanowiłem sprzedać mój młyn w Smolajnach, miał być w nim pensjonacik, kliniczka botoxowa, sportowy hotelik połączony ze sportową halą, kosmodrom i whiskypark. Ale mi się nie chce...”, napisał komik na Facebooku.
Życzymy Piotrowi Bałtroczykowi dużo zdrowia, wytrwałości i radości z życia.
Czytaj także: Rafał Królikowski ma za sobą trudny czas: „Zdiagnozowano u mnie depresję. I wtedy mnie trzepnęło”
Piotr Bałtroczyk, Polsat SuperHit Festiwal 2021, Sopot, Opera Leśna, 25.06.2021 rok