Reklama

Przygodę z filmem zaczął już jako mały chłopiec, a dziś jest jednym z najbardziej lubianych, cenionych i charakterystycznych polskich aktorów. Od ponad pięciu dekad zachwyca na ekranie, zagrał już ponad 200 ról i cieszy się ogromną sympatią widzów. Największą popularność przyniosły mu seriale: Siedem Życzeń, Dom, Barwy Szczęścia czy Graczykowie. „Staram się mieć tę pogodę ducha, cieszę życiem i staram się otaczać osobami, które, tak jak ja, patrzą na świat pozytywnie i z optymizmem. Unikam ludzi, którzy są wiecznie nieszczęśliwi, szczególnie, gdy nie mają powodów do narzekań”, wyznał w rozmowie z Interią. Okazuje się, że Zbigniew Buczkowski przed laty był nawet... „ochroniarzem" pierwszej damy USA! Co wiemy o życiu lubianego aktora?

Reklama

Zbigniew Buczkowski: dlaczego wybrał aktorstwo?

Do aktorstwa ciągnęło go od najmłodszych lat. Zbigniew Buczkowski mieszkał niedaleko wytwórni filmowej przy ulicy Chełmskiej. Tam statystowała jego sąsiadka, i to dzięki niej wkrótce sam miał się pojawić przed kamerą. Zbigniew Buczkowski miał 12 lat!

„Sąsiadka zabrała mnie ze swoim synem na zdjęcia. Od razu mi się spodobało. Poza tym, co tu dużo mówić, w domu była bieda i w ten sposób pomagałem mamie, która wychowywała mnie sama. […] Za statystowanie w filmach dostawałem kupę pieniędzy. Marzyłem, żeby kupić za nie rower. Część pieniędzy oddawałem mamie, ale za resztę po 2 latach kupiłem sobie piękną kolarzówkę – jaguara!”, mówił dla Magazyn 60+ w rozmowie z Mirosławem Ryglickim.

Artysta szybko dojrzał, a jego dzieciństwo nie należało do najłatwiejszych. Aktor dorastał bez taty. Miał osiem miesięcy, gdy Marian Buczkowski zginął w katastrofie samolotu Polskich Linii Lotniczych LOT Lisunow Li-2 pod Tuszynem, 15 listopada 1951 roku. Maszyna rozbiła się niedługo po starcie.

Zbigniew Buczkowski zwierzał się, że w młodości sam chciał zostać lotnikiem jak ojciec. „Mama powiedziała kategorycznie, że nie. Nie dziwię się jej. Tata zginął w katastrofie lotniczej. Została sama z dwójką dzieci, a jeszcze była w ciąży z trzecim, moim najmłodszym bratem”, mówił w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim w 2018 roku. Za namową bliskich, najpierw ukończył Technikum Mechaniczno-Elektryczne w Warszawie.

Zobacz też: Laura Łącz wspomina pierwszego męża, Dominika Kutę. Dlaczego odszedł z Czerwonych Gitar?

INPLUS/East News

Zbigniew Buczkowski, Yokohama, 1981 rok

Zbigniew Buczkowski - "ochroniarz" pierwszej damy i niezapomniane role

Zanim poświęcił się na dobre aktorstwu, zupełnie przez przypadek, został ochroniarzem Jacqueline Kennedy Onassis. Wdowa po prezydencie Johnie F. Kennedym w 1971 roku przyjechała do Polski na pogrzeb szwagra swojej siostry, Edmunda Radziwiłła. Nie sądziła, że jej postać wzbudzi takie zainteresowanie. Po mszy żałobnej musiała uciekać przed tłumem! Znajdujący się w pobliżu Zbigniew Buczkowski ruszył jej na ratunek.

„Wokół cmentarza było kartoflisko, a Jacqueline nagle wyszła sama przed bramę, do dziś nie wiem dlaczego. Zebrał się wokół niej tłum, a ona wyglądała na zagubioną i zakłopotaną. Wtedy wkroczyłem. Krzyknąłem, by ludzie się rozstąpili. Podszedłem do niej, chwyciłem za ramię. Idąc z nią po tym kartoflisku, usłyszałem, jak któryś z Radziwiłłów krzyknął: Do tramwaju!, który akurat nadjechał. Wskazałem ręką drzwi, powiedziałem: Madame, please!”, zwierzał się.

Sprawdź też: Był w „Top model”, dziś syn słynnego „Tulipana” podbija sieć! Tak wygląda Jacek Kalibabka

CAF/PAP/Henryk Rosiak

Zbigniew Buczkowski i Jacqueline Kennedy Onassis, 1971 rok, Warszawa

W końcu kino się o niego upomniało. Zaraz po maturze, aktor debiutował rolą w filmie Dziewczyny do wzięcia, a potem w produkcji Rebus. To był przełom. Postanowił, że będzie zdawał do szkoły filmowej. Zbigniew Buczkowski marzył o studiach i wydawało się, że miejsce w łódzkiej filmówce będzie na wyciągnięcie dłoni. W jednej chwili wszystkie plany legły w gruzach.

„Nagle wezwała mnie Maria Kaniewska, dziekan i Jadwiga Chojnacka, które powiedziały: "Mamy dla ciebie trochę złą wiadomość. Synku, my cię w tym roku nie przyjmiemy, załatwiłyśmy ci teatr w Jeleniej Górze. Ale w przyszłym roku będziesz zdawał i przyjmiemy cię na drugi rok". Nic z tego nie rozumiałem. Miałem na koncie 25 filmów. Ze scenki filmowej na egzaminie dostałem piątkę. Co się wtedy stało? Ktoś po prostu miał wujka ministra i było potrzebne jedno wolne miejsce. W tamtych czasach zdarzało się przecież, że ludzie byli przyjmowani do pracy czy na studia na telefon”, zwierzał się Zbigniew Buczkowski w jednej z rozmów dla Super Expressu.

Potem okazało się, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Po powrocie do Warszawy czekały na niego kolejne role, a w 1986 roku zdał egzamin eksternistyczny. „Nagle propozycje zaczęły mi spadać jak z nieba. Grałem po 15 filmów rocznie. Gdybym był w szkole, z wielu ról musiałbym zrezygnować. Potem, za radą Janka Himilsbacha zdałem egzamin eksternistycznie. Od tego momentu stałem się aktorem zawodowym”, dodawał aktor w tym samym wywiadzie.

Zbigniew Buczkowski stworzył szereg niezapomnianych ról. Widzowie pokochali go za kreacje w serialu Graczykach, Świętej wojnie, Barwach Szczęścia, Wyjściu Awaryjnym, Człowieku z żelaza, Misiu czy 13 posterunku. Fani kojarzą go przede wszystkim z roli Henia Lermaszewskiego w serialu Dom. „Widzowie zawsze utożsamiają aktora z rolą. Niektórzy zwracali się nawet do mnie: panie Heniu, co mnie bardzo bawiło, ale nie wyprowadzałem ich z błędu. […] A jeśli chodzi o rolę Henia Lermaszewskiego, to od początku była pisana z myślą o mnie. Wymyślił ją Andrzej Mularczyk, z którym się znaliśmy. Mówił, że będzie to fajna postać i się nie mylił”, tłumaczył w rozmowie z cafesernior.pl. Co ciekawe, aktor zauważał wiele cel wspólnych z graną przez siebie postacią.

„Heniek był sprytnym i zaradnym człowiekiem. Potrafił wszystko załatwić. Mam coś z tego Heńka. Też jestem zaradny, lubię majsterkować. Jestem nawet trochę taką złotą rączką. Jak zepsuje się coś w domu, to staram się najpierw sam naprawić, dopiero potem wzywam fachowca”, opowiadał w Dzienniku Łódzkim.

Od kilku lat wciela się postać Kazimierza w serialu Lombard. Życie pod zastaw. Aktor w jednym z wywiadów zdradzał, że nie był zbyt zadowolony, gdy usłyszał, że nazwano go „królem seriali”. „Mnie ciągnie do filmu. Jednak ostatnio rzadko gram w filmach i podejrzewam, że właśnie ze względu na seriale. Gdy młody aktor zacznie występować w serialach, to potem często ma zamkniętą drogę do filmu. A może w moim przypadku wiele robi wiek? Przecież nie zagram już młodych chłopaków jak przed laty”, zdradzał w Dzienniku Łódzkim w 2018 roku.

Zobacz też: Córka Adama Małysza promienieje u boku męża! Wyjechali z Polski, realizują marzenia

INPLUS/East News

Kadr z filmu Dziewczyny do wzięci

Zbigniew Buczkowski życie prywatne

Zbigniew Buczkowski od 1981 roku jest szczęśliwym mężem. Wspólnie z żoną, Jolantą doczekał się dwójki pociech – córki Hanny i syna Michała. Małżonkowie we wrześniu obchodzili 41. rocznicę ślubu! Aktor wielokrotnie podkreślał, że z powodu zawodowych obowiązków bywał gościem w domu, a wtedy wszystkie obowiązku przejmowała żona. Oczywiście, zawsze po powrocie starał się wynagrodzić najbliższym swoją nieobecność i podkreśla, że zawsze starał się nauczyć dzieci wszystkiego, co sam potrafił robić najlepiej. Na każdym kroku mógł liczyć na ogromne wsparcie żony.

„Jest wspaniałą kobietą. Mądrą, ładną, uczuciową. Tak bardzo kocha dzieci, wnuki, mnie... I za to ją mocno kocham. Choć jest też wymagająca. A gdy przed laty zarabiałem na dom, ona zajmowała się dziećmi - całe wychowanie spoczęło na jej barkach. Za co jestem bardzo wdzięczny”, mówił o ukochanej w rozmowie z "Świat i ludzie". A w rozmowie z Interią dodawał: „Dzięki mojej żonie mogę spełniać swoje marzenia, także te zawodowe”.

Dzieci Zbigniewa Buczkowskiego nie poszły w jego ślady. Syn został prawnikiem, a córka ekonomistką. „Ja się nawet z tego cieszę, bo jeden artysta w domu wystarczy. Miałem szczęście, że w odpowiednim momencie trafiłem na wspaniałych ludzi, którzy podali mi rękę, i dzięki nim zacząłem grać. Pewnie też Bozia dała mi trochę talentu, bo bez tego niczego bym nie zrobił (śmiech). Kiedyś miałem chwilę zwątpienia, bo telefon nie dzwonił już tak często jak kiedyś, ale córka powiedziała mi, że gdyby każdy aktor zagrał w połowie tylu filmów co ja, to byłby szczęśliwy. To mnie postawiło do pionu”, tłumaczył w jednym z wywiadów.

Dla aktora to rodzina jest najważniejsza. Spełnia się w jeszcze jednej ważnej roli. Zbigniew Buczkowski ma pięcioro wnucząt, które są dla niego całym światem. „Mam bardzo udaną rodzinę, żonę, dwójkę dzieci. [...] Niedawno odwiedził mnie syn z wnukami. Wnuczek złapał mnie i powiedział: Dziadku, jak ja cię kocham! To cieszy i ściska serce. Mam dla kogo żyć! Tyle się w życiu napracowałem, ale niczego nie żałuję”, mówił w Dzienniku Łódzkim.

Życzymy wszystkiego dobrego!

Źródło: Dziennik Łódzki, Super Express, Pomponik.pl, Film Interia, Cafe Serior.pl Magazyn 60+

Sprawdź też: Katarzyna Grochola: „Radziłam sobie w życiu z wieloma rzeczami, ale z tą jedną nie mogę”

Zenon Zyburtowicz/East News

Zbigniew Buczkowski z żoną, 2006 rok

VIPHOTO/East News

Zbigniew Buczkowski z żoną, Jolantą na premierze spektaklu Carmen w Teatrze Capitol, 2011

Piotr Molecki/East News

Zbigniew Buczkowski, Gala Nagród Stowarzyszenia Filmowców Polskich, 2019

Reklama

[Ostatnia publikacja tekstu na Viva Historie 19.05.2024 r.]

Reklama
Reklama
Reklama