Miał opinię kobieciarza, opowiadał o sześciu żonach. Oto tajemnice Leona Niemczyka
Córka aktora niemal go nie znała, po latach ujawniła prawdę o ojcu
Leon Niemczyk na stałe zapisał się na kartach historii polskiego kina. Zarażał pozytywną energią, humorem, zachwycał osobowością i talentem. W środowisku artystycznym miał opinię kobieciarza. W wywiadach nie ujawniał wielu tajemnic, a jeśli już to robił, to zdarzało mu się ubarwiać swoje życie. Leon Niemczyk przekonywał, że miał sześć żon i tytułował siebie mianem – „matrymonialnego rekordzisty”. Czy rzeczywiście tak było?
Artykuł aktualizowany 15.12.2024 r.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i Viva Historie 19.12.2024 r.]
Leon Niemczyk – kariera aktorska, choroba
„To reżyserzy mieli nosa do mnie. Miałem szczęście do dobrych scenariuszy i reżyserów”, mówił. Stworzył kilkaset niezwykłych kreacji, współpracował z największymi twórcami w Polsce i za granicą. Leon Niemczyk w pamięci i sercach fanów zapisał się m.in. rolami w produkcjach: Chłopaki nie płaczą, Nóż w wodzie, Vabank, Szatan z siódmej klasy, Poranek Kojota, Złotopolscy czy Ranczo.
„Gram w filmie już ponad 50 lat. Raz jestem królem życia, raz żebrakiem. […] Co to jest aktorstwo? Cudowne udawanie, blaga. To świat ułudy. W tym świecie pełnym baśni trochę się odrealniam od naszej szarzyzny. Może stąd mnie ten uśmiech, trochę politowania, pobłażania. Chciałbym, żeby spełniły się moje marzenia, ale tylko te filmowe, bo wszystko inne przeżyłem”, mówił Monice Berkowskiej w Gali z marca 2006 roku.
- Sprawdź też: Jan Lubomirski-Lanckoroński ma dorosłego syna. 20-letni Jeremi bardzo poważnie traktuje rodzinne obowiązki
Do końca spełniał się w pracy i nie miał zamiaru zwalniać tempa. Był waleczny i odważny. Nic go nie zatrzymało. Gdy dowiedział się, że choruje na nowotwór płuc, nie zrezygnował z przyjmowania kolejnych angaży. Był w trakcie pracy nad serialem Ranczo, występował też w Złotopolskich. „Ja się nie boję. W moim wieku podobno nowotwór jest już niegroźny. Zresztą mam już 83 lata, to ile mi jeszcze zostało?”, mówił w Fakcie. Gdy sugerowano mu, by skupił się na zdrowiu i wybrał się na emeryturę, odpowiadał jedno. „Po śmierci będę odpoczywał przez całą wieczność”, zwierzał się na łamach Gazety Wyborczej.
Leon Niemczyk był kobieciarzem. Czy to, co opowiadał o żonach, było prawdą?
Miał szczęście nie tylko do świetnych ról, a także do kobiet. Mawiał, że nie podrywa, ale sam daje się podrywać. „Ciągle podobam się kobietom. Jestem rozrywkowym facetem, pędziwiatrem, który nie potrafi usiedzieć w miejscu”, opowiadał, goszcząc w programie Kawa czy herbata?”. Faktycznie Leon Niemczyk cieszył się zainteresowaniem płci pięknej. O jego związkach powstały już legendy. Sam napędzał tę machinę kolejnymi wywiadami, w których ujawniał, że sześciokrotnie się żenił i za każdym razem wierzył, że spotkał kobietę na całe życie. Podkreślał, też, że nigdy nie był w związku z kobietą starszą od siebie.
„Byłem żonaty z Jugosłowianką, Rosjanką, Kubanką, Polkami, Niemką. Wie pani, byłem jakiś kochliwy. Człowiek jest zaślepiony, gdy się żeni, rozważny musi być potem, przy rozwodach. Trzeba je mądrze przeprowadzać, bez siekiery. Miałem mądrego adwokata. Śmiał się, że przy kolejnym rozwodzie dostanę rabat, ale nie zdążył mi go dać. Wydaje mi się, że żadna z kobiet, które ze mną były, nie ma do mnie pretensji”, mówił w Gali z marca 2006 roku.
Leon Niemczyk: miłość poznał w ostatnich latach życia
Twierdził, że to kobiety chętnie z nim romansowały i nie było mu dane zaznać w życiu prawdziwej miłości. „Niewiele było w moim życiu prawdziwej miłości, więcej – pożądania i sympatii. Co do moich sześciu żon... Policzyłem kiedyś, że miały one w sumie, przede mną i po mnie, piętnastu mężów! Jestem przy nich cienki Bolek”, tłumaczył.
Po śmierci mówiło się, że tak naprawdę dwukrotnie stawał na ślubnym kobiercu. Pierwszą żoną Leona Niemczyka była Tatiana Zuanar, studentka aktorstwa. Jak podawał Świat Seriali, parę zapoznała Elżbieta Czyżewska. Leon Niemczyk miał już swój bogaty dorobek artystyczny, ona dopiero zaczynała budować swoją karierę. Pobrali się w latach 50. i wspólnie doczekali córki. Monika Misiejuk w jednym z wywiadów zdradziła, że ojciec nazywał swoje partnerki żonami, gdy pozostawał z nimi w związkach przez dłuższy czas.
„Nawet nie wiem, czy to była miłość. Zakochanie się na pewno. Ale miłość? Do tego potrzeba czegoś więcej, jakiejś głębi. A między nimi jej nie było. Zresztą ojciec jako człowiek był szalenie egocentryczny i egoistyczny", mówiła o relacji rodziców. Nie miała silnej więzi z ojcem i związanych z nim wspomnień z dzieciństwa. „Sąd nakazał spotykać się z dzieckiem, a więc się spotykał. Nie mam z dzieciństwa związanych z nim zbyt miłych wspomnień. Bo ja to ojca się trochę bałam, jak twierdzi moja mama. Raz zabrał mnie na sanki, z których się ześlizgnęłam. Zgubił mnie i szedł dalej”, dodawała w VIVIE!.
Drugą żoną aktora była Krystyna Niemczyk. Leon Niemczyk był w także w związku z córką kubańskiego lekarza. Poznali się na planie filmu „Zejście do piekła”. Gorący roman połączył go z Niemką o imieniu Dorit. Potem serce aktora miała skraść księgowa wytwórni filmowej, Jadwiga. Ale i ta relacja nie była mu pisana.
- Czytaj też: Małgorzata Pieńkowska długo czekała na szczęście. Znalazła je w ramionach Andrzeja Nersa
Leon Niemczyk: życie prywatne, ostatnia wybranka jego serca
W ostatnich latach życia był związany z ukochaną Iwoną, pedagożką i pielęgniarką. Zakochanych dzieliło prawie 50 lat różnicy, ale to nie stanęło im to na drodze w budowaniu szczęśliwej relacji. Dawali sobie miłość, bezpieczeństwo i szczęście. O partnerce opowiadał wielką czułością. „Jesteśmy jak dwie połówki identycznego jabłka. Tylko moja strona jest troszkę bardziej pomarszczona”, mówił w Gali.
Przed 80. urodzinami donosił, że przygotowuje się do swojego siódmego ślubu, jednak nigdy nie oświadczył się ukochanej. „Mówił, że dojrzał, doszedł do wniosku, że ślub nie jest mu do niczego potrzebny. Nieraz się śmiał, że żyjemy na kartę rowerową. Zresztą sformalizowanie związku mi też nie było do niczego potrzebne. Liczyło się to, że się kochamy i łączy nas silna, wspaniała więź”, mówiła pani Iwona w rozmowie z Angeliką Swobodą dla Weekend Gazeta.pl. Zdradziła też, że aktor faktycznie miał sześć żon, o których tak często wspominał w wywiadach. „Żartował, że lepiej się dobrze rozwieść, niż źle żyć. I trudno się z tym nie zgodzić. To były krótkie związki, w dodatku przypadały na czas, kiedy bardzo dużo pracował. […] Myślę, że te małżeństwa na odległość musiały się rozpaść prędzej czy później”.
Wybranka aktora była przy nim do końca – troszczyła się o niego i wspierała w najtrudniejszych chwilach. Przeżyli razem sześć pięknych lat, a rozdzieliła śmierć... Partnerka Leona Niemczyka dopilnowała, by spełniło się jego ostatnie życzenie. Na pogrzebie aktora wybrzmiała piosenka Franka Sinatry pt. „My Way”.
W rozmowie z Angeliką Swobodą pani Iwona wspominała ukochanego w wyjątkowych słowach: „Roztaczał wokół siebie niesamowitą aurę […] Był autentyczny, a do tego szarmancki. Taki stuprocentowy dżentelmen.[…] Poznałam Leona na finiszu jego życia. Miał opinię kobieciarza, bywalca i mężczyzny rozrywkowego. Być może rzeczywiście kiedyś tak było, ale ja związałam się z dojrzałym mężczyzną, który najbardziej na świecie pragnął domu i ciepła”, wyznała.
- Zobacz też: Tak mąż wspomina Irenę Szewińską: „To była piękna miłość”. Jak wyglądała ich 60-letnia historia?
Źródło: Interia, Świat Seriali Weekend Gazeta, Wywiad dla Gali z marca 2006 roku