Reklama

Na rynku ukazała się właśnie autobiografia Tomasza Lisa zatytułowana Historia prywatna. Jeden z najpopularniejszych dziennikarzy w Polsce postanowił spisać swoje wspomnienia po 1989 roku. Opisał początki kariery dziennikarskiej, jej przebieg i najważniejsze zwroty. Był w tym czasie świadkiem istotnych dla Polski wydarzeń. W swojej książce skoncentrował się na sprawach zawodowych, nie uniknął jednak nawiązań do życia prywatnego. Co zdradził?

Reklama

Fragmenty książki „Historia prywatna” Tomasza Lis

Tomasz Lis od lat jest dziennikarzem politycznym o zdecydowanych poglądach. Często spotykała go za to krytyka, na którą jest odporny. Dochodziło jednak do przykrych sytuacji, kiedy ofiarami nagonki stawali się jego najbliżsi. Jak na to reagowali? „Moi rodzice czy moje dzieci zawsze umieli zachować do tej nagonki, na ile to możliwe, zdrowy dystans, choć czasem, i to było najgorsze, niektóre ciosy były dla nich bolesne. Dzieci mogą dobrze wiedzieć, co się w Polsce dzieje i kto jest kim po stronie wrogów ojca, a jednak przeżywają solidny szok, gdy w kiosku ruchu widzą na okładce prawicowego tygodnika swego ojca w mundurze SS, trzymającego w zakrwawionej ręce różaniec – sugestia, że jestem, nie wiem, zabójcą księży? Tytuł: Prawie jak Goebbels”, opisuje Tomasz Lis.

Dziennikarz jest dumnym ojcem dwóch córek, które wychował w poczuciu obywatelskiej odpowiedzialności. Tak jak on nie boją się one wyrażać swoich poglądów. Wiele razy razem z ojcem brały udział w protestach i demonstracjach:

„Moje córki na tych wszystkich KOD-owskich protestach trochę się męczyły i pierwszy raz autentycznie wielki entuzjazm widziałem u nich w czasie czarnego protestu, silnego, masowego, spontanicznego. Moje wtedy 16-letnie dziecko zamieściło w internecie swoje zdjęcie w T-shircie z napisem: My body, my choice, z czym miałem pewien problem. Nie z T-shirtem, z napisem czy ze zdjęciem, ale znając naszą internetową prawicę, wiedziałem, że za chwilę wyleje się na nią fala ścieku. – Trudno, niech się wyleje, to oni mają problem, nie ja – powiedziała Iga. Podobała mi się ta asertywność i całkiem dorosła świadomość, że swoich poglądów trzeba bronić, a także – jeśli to konieczne – za tę obronę płacić cenę”, wyznał.

Co jeszcze napisał o Poli i Idze? „Córki mam już właściwie dorosłe. Pola, po roku na studiach w Ameryce, powiedziała, że zdecydowanie bardziej niż Amerykę, Nowy Jork i Manhattan woli Polskę, Warszawę i Śródmieście, wróciła do kraju i studiuje na Uniwersytecie Warszawskim. Iga właśnie wyjechała na studia do Londynu. Za jakiś czas pewnie też wróci”, czytamy w Historii prywatnej.

Materiały prasowe
Instagram/Pola Lis @polciaxx
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama