Poznali się w 1966 roku. Krzysztof Kowalewski był wówczas na początku swojej artystycznej drogi, dopiero co ukończył Akademię Teatralną i zadebiutował u Aleksandra Forda w „Krzyżakach” (była to rola naprawdę niewielka). Miał 29 lat, ciężko pracował na kolejne sukcesy i pozycję w branży. Vivian Rodriguez pochodziła z Kuby – była Kreolką z domieszką indiańskiej krwi. Była hipnotyzująca, ciekawa, nietuzinkowa. Z Krzysztofem Kowalewskim poznali się w Warszawie, w klubie aktora SPATiF przy Alejach Ujazdowskich. Doczekali się syna, ale ich związek nie przetrwał próby czasu. Samo małżeństwo zakończyło się zaś w dosyć dramatycznych okolicznościach...

Reklama

[Ostatnia aktualizacja treści na VUŻ 21.03.2024 r.]

Krzysztof Kowalewski i Vivian Rodriguez: historia miłości

Wytańczyła mnie sobie. Czarne, lekko skośne oczy, wydatne kości policzkowe, duże usta i brzoskwiniowa skóra. Bardzo zgrabna. Wyróżniała się urodą nawet na tle Kubanek”, wspominał aktor swoją pierwszą żonę w tygodniku „Na żywo". Vivian była od niego o dwa lata młodsza, urodziła się w 1939 roku, wychowała w Hawanie. Gdy poznała Krzysztofa Kowalewskiego, miała już za sobą poważny związek i synka Heathcliffa, nazywanego Cliffem. Dla Krzysztofa Kowalewskiego to nie był najlepszy czas, jego kariera aktorska wolno się rozwijała, miał za sobą niełatwe dzieciństwo i młodość.

Jego ojciec Cyprian Kowalewski trafił podczas wojny do sowieckiej niewoli, zginął w Charkowie. Została po nim kartka wysłana z obozu w Starobielsku. Matka Elżbieta Kowalewska, aktorka o żydowskich korzeniach, starała się zapewnić synowi bezpieczeństwo w czasie wojny. Po jej zakończeniu oboje mieszkali przez pewien czas w Kielcach, wyjechali stamtąd dzień po Pogromie kieleckim, w lipcu 1946 roku. Przyjechali do Warszawy, Krzysztof uczył się, chodził do liceum im Stanisława Staszica.

Zobacz też: Hollywoodzka aktorka wyszła za mąż za Polaka. Gdy dowiedział się, co zrobiła, nigdy jej nie wybaczył...

Zobacz także
Vivian Rodriguez, z synami Cliffem i Wiktorem, fot. Archiwum Prywatne

Miał 15 lat, kiedy mama przeniosła się z nowym partnerem do teatru w Olsztynie, a on uparł się, ze zostanie w Warszawie. Mieszkał sam, i jak wspominał, był to „bardzo ważny eksperyment” ze strony matki. Od czasu do czasu przyjeżdżała na inspekcję i pomoc w uporządkowaniu gospodarstwa, ale syn sobie radził. Do Szkoły teatralnej zdawał z zagubienia – nie miał pojęcia, co chce robić w życiu. Dostał się za drugim razem. Kiedy w jego życiu pojawiła się Vivian, miał już za sobą jedną wielką miłość, martwił się, że jego kariera stoi w miejscu, bał się o matkę i jej stany depresyjne, które zaczęły dawać o sobie znać. Jako aktor grał w teatrze Dramatycznym.

Krzysztof Kowalewski o Vivian: Nasz romans był płomienny

Vivian Pineiro Rodriguez - tancerka z baletu „Tropicana” - oczarowała młodego, spragnionego miłości aktora. „Nasz romans był płomienny”, wspominał. Pobrali się po kilku miesiącach znajomości. 23 grudnia 1967 roku na świat przyszedł ich syn Wiktor. Vivian porzuciła dla Krzysztofa całe swoje dotychczasowe życie, także syna Cliffa, którego sprowadziła do Polski dopiero po dwóch latach rozłąki, w 1969 roku.

Ale polski klimat niespecjalnie służył kubańskiej tancerce. Płomienne uczucia z Krzysztofem Kowalewskim szybko zaczęło stygnąć, tym bardziej że on wtedy przede wszystkim pracował. Po latach wspominał: „Mentalnie zupełnie nie byłem gotowy na bycie ojcem. Tym bardziej że właśnie zaczynało mi się powoli układać w zawodzie. Odnosiłem pierwsze sukcesy. Oprócz telewizji coraz częściej pojawiałem się w filmach. Dziecko się jakoś w tym wszystkim nie mieściło. (…). Zresztą w świecie Vivian też chyba nie było za dużo miejsca na dziecko, o co dochodziło do wielu kłótni między nami", mówił po latach Krzysztof Kowalewski. Był to też czas, kiedy na stwardnienie rozsiane umierała jego mama, z którą był bardzo związany.

Zobacz też: Roma Gąsiorowska i Michał Żurawski nie uratowali swojej miłości. „Nasza historia skończyła się wiele lat temu”

Krzysztof Kowalewski: zostałem z dwójką dzieci

Vivien nie była gotowa na codzienność w szarej Polsce. Do tego nie była lubiana ani przez sąsiadów, ani przez matkę aktora, która była przeciwna jego małżeństwu z kubańską tancerką. Często dochodziło do spięć. „Vivian nie znała słowa kompromis. Miała duży temperament, niewyparzony język, ogromną zaciekłość”, wspominał aktor. Byli ze sobą trzy lata. Pewnego dnia Vivian wsiadła w pociąg do Paryża i już nie wróciła. Wyjechała bez pieniędzy, zostawiła synów. „Zostałem z dwójką dzieci. Z których starsze miało pięć lat i nie mówiło po polsku. A młodsze dwa i w ogóle mało mówiło”, mówił aktor. Obaj synowie wychowywali się u dalekiej rodziny w Zalesiu Górnym pod Warszawą, gdzie ojciec ich odwiedzał.

Krzysztof Kowalewski i Agnieszka Suchora, zdjęcie z 2014 roku, fot. AKPA

Krzysztof Kowalewski zrobił jako aktor ogromną karierę, popularność przyniosły mu filmy Stanisława Barei, ale był także cenionym i lubianym aktorem teatralnym i radiowym. W latach 70. związał się z Ewą Wiśniewską, z którą był 20 lat. W 2002 roku poślubił Agnieszkę Suchorę, z którą miał córkę Gabrielę, byli szczęśliwi do czasu śmierci aktora w lutym 2021 roku. Vivian wyjechała do Szwajcarii, wyszła tam po raz trzeci za mąż, ściągnęła synów. Zamieszkali pod Zurychem, potem w miasteczku Zug. W końcu tancerka wyjechała do USA. Spotkała się z Krzysztofem Kowalewskim po latach, gdy przyjechał do Kalifornii na ślub ich syna Wiktora. Mają wspólną wnuczkę Sachę Kowalewską, z którą Krzysztof Kowalewski miał bardzo dobry kontakt.

Reklama

Czytaj także: Na ulicach wzbudzali sensację, byli piękną parą. Jacek Zejdler z dnia na dzień zostawił Darię Trafankowską dla innej kobiety

Reklama
Reklama
Reklama